Zaczęło się od upokorzenia dziennikarza w jego własnym programie "Gość poranka" w TVP Info. Krzysztof Brejza z PO zarzucił mu powiązania z aferą Amber Gold, na które Rachoń odpowiedział krótko: "Brejza kłamie, sprawa trafi do sądu".

Reklama

"Dziennikarz nie był gołosłowny. Poseł PO faktycznie dostał dziś wezwanie przedsądowe. Ale wzbudziło ono w nim nie strach, lecz wesołość. Brejza pokazał na Twitterze skan dokumentu z zaznaczonymi na czerwono błędami ortograficznymi, stylistycznymi i interpunkcyjnymi, jakie popełnili prawnicy Rachonia", podaje Gazeta.pl.

Do wpisu odniósł się także Rachoń. "Poproszę mecenasa żeby wysłał Panu raz jeszcze, jeśli braki przecinków uniemożliwiły Panu zrozumienie że okłamał Pan widzów", napisał.

Reklama