To realizacja postanowień szczytu NATO w Warszawie. Jak powiedział Macierewicz na konferencji prasowej w kwaterze głównej NATO w Brukseli, dla Polski ważne jest, by w obecności sił NATO na wschodniej flance Sojuszu odgrywało rolę polskie dowództwo dywizji znajdujące się w Elblągu, które będzie "sytuowane na polskich możliwościach, choć oczywiście międzynarodowe".

Reklama

Została temu dowództwu przypisana rola koordynatora wszystkich czterech bojowych grup batalionowych, które będą działały w związku bezpośrednim z brygadami estońskimi, łotewskimi i litewskimi, ale koordynacja będzie należała do dowództwa sytuowanego w Elblągu - powiedział minister.

1 kwietnia na pewno będą stały pierwsze grupy batalionowe, zwłaszcza w Polsce - ta, za którą odpowiedzialni są Amerykanie, ale także - jak wiadomo - w tej grupie batalionowej weźmie udział także oddział z Wielkiej Brytanii oraz z Rumunii - poinformował minister. Trzonem oddziału mają być żołnierze z USA, Brytyjczycy i Rumuni mają przysłać do Polski po kompanii.

Reklama

Dużo wcześniej za to będą rozmieszczane wojska ciężkiej brygady pancernej amerykańskiej. W efekcie Polska stanie się takim głównym punktem odniesienia i obecności wojsk amerykańskich na wschodniej flance (NATO) - wyjaśnił Macierewicz. Dopytywany dodał, że brygada, którą wysłać mają sami Amerykanie (w przeciwieństwie do batalionów, które będą wielonarodowe), przybędzie do Polski w styczniu. Jej żołnierze mają stacjonować co najmniej w czterech miejscach, m.in. w Choszcznie (woj. zachodniopomorskie) i Żaganiu (lubuskie), z kolei batalion ma trafić do Orzysza i sąsiedniego Bemowa Piskiego (warmińsko-mazurskie).

Według Macierewicza w Polsce będzie ok. 6 tys. żołnierzy z USA.