Rządowy projekt nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych, którym Sejm ma się zająć w środę wieczorem, dotyczy rozdzielenia funkcji z zakresu administracji sądowej - związanych z wykonywaniem zadań orzeczniczych, należących do kompetencji prezesa sądu - od czynności administracyjnych należących do kompetencji dyrektora sądu.

Reklama

Zdaniem Kropiwnickiego projekt noweli to "wielki krok w stronę upolitycznienia sądownictwa". - Tym ruchem minister sprawiedliwości chce przejąć kontrolę nad całym procesem orzekania - ocenił.

Jak mówił poseł PO, projekt przewiduje podporządkowanie dyrektorów sądów ministrowi sprawiedliwości. - Minister chce mieć swojego człowieka w każdym sądzie rejonowym, okręgowym i apelacyjnym po to, żeby był jego okiem i uchem na to, co się dzieje w każdym sądzie - przekonywał.

Do tej pory - zaznaczył Kropiwnicki - dyrektorzy byli "niezależnym organem każdego sądu okręgowego, rejonowego czy apelacyjnego, byli wybierani w konkursie i współpracowali z prezesami sądów". Po wprowadzeniu proponowanych przez resort sprawiedliwości zmian - zdaniem posła PO - staną się "funkcjonariuszami ministerstwa, a tak naprawdę Solidarnej Polski czy tam Prawa i Sprawiedliwości".

Reklama

- To jest bardzo zła zmiana, która powoduje, że sędziowie będą (...) nadzorowani przez taki organ polityczny w każdym powiecie właściwie. To nie powinno mieć miejsca, ponieważ jednak administracja sądów ma ścisły wpływ też na funkcjonowanie sądów, na sale rozpraw, na organizowanie rozpraw i całego procesu, czy to karnego, czy to cywilnego - mówił poseł. - Procesy, na których nie będzie zależało ministrowi, będą spowolniane, a procesy, na których ministrowi będzie zależało, będą gwałtownie przyspieszane - przekonywał.

Kropiwnicki podkreślił, że "bardzo krytyczne opinie" na temat projektu wyraziły m.in. przez Krajowa Rada Sądownictwa i Sąd Najwyższy.

Reklama

- Będziemy składać wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu - zapowiedział.

Zgodnie z projektem nowelizacji minister sprawiedliwości będzie uprawniony do powoływania i odwoływania dyrektorów sądów oraz ich zastępców. Mają przy tym obowiązywać zasady określone w Kodeksie pracy.

Dyrektorzy sądów funkcjonują we wszystkich sądach apelacyjnych, okręgowych oraz w sądach rejonowych, w których orzeka więcej niż 10 sędziów. Są przełożonymi pracowników sądów niebędących sędziami (protokolanci, pracownicy sekretariatu) i nie mogą wpływać na orzecznictwo sądów.

Rząd przyjął projekt nowelizacji w połowie grudnia ub.r. W wydanym wówczas komunikacie Ministerstwa Sprawiedliwości napisano, że "zmiana relacji z dyrektorami sądów w żaden sposób nie będzie miała wpływu na kompetencje prezesów sądów w zakresie nadzoru nad działalnością orzeczniczą sądów".

Po zmianie przepisów - stwierdziło MS - i jednoznacznym rozdzieleniu funkcji administracyjnych od czynności orzeczniczych prezesi sądów będą mieli więcej czasu na wykonywanie swoich obowiązków związanych z nadzorem nad działalnością sądów w zakresie orzekania.