Schetyna, przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych, a w przeszłości m.in. szef polskiej dyplomacji, zabrał głos podczas czwartkowej debaty w Sejmie nad expose obecnego szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego.

Reklama

Lider Platformy ocenił, że minione 12 miesięcy to zły rok dla polskiej dyplomacji. - Krótkowzroczna, nieodpowiedzialna, chaotyczna polityka zagraniczna - to są elementy odpowiedzi na te wczorajsze, dzisiejsze, jutrzejsze zagrożenia, które stoją przed Polską, przed Unią Europejską - powiedział Schetyna.

Jego zdaniem, polityka zagraniczna powinna mieć charakter strategiczny i ponadpartyjny, tymczasem - jak uznał - ta, w wykonaniu obecnie rządzących, była "polityką zagraniczną na usługach partii władzy". - To była polityka zagraniczna państwa PiS. Mówię to z przykrością, dlatego że podporządkowaliście tę politykę i pan swoją funkcję, do funkcji "ministra spraw partyjnych", która się koncentrowała na takiej wewnątrzpartyjnej autopromocji kosztem odpowiedzialności za politykę i za pozycję Polski za granicą - zwrócił się Schetyna do szefa MSZ.

Reklama

Nawiązał przy tym do ubiegłorocznego expose Waszczykowskiego, wytykając mu błędne priorytety, jakie przyjął jako szef MSZ. - Można się pomylić, można przestrzelić, ale to co zrobiliście, sposób strategicznego ustawienia Polski, wtedy, kiedy planował pan kadencję swojej aktywności, to naprawdę albo trzeba nie mieć szczęścia, albo po prostu tak głęboko, diametralnie, tak strasznie się pomylić - powiedział lider PO.

Krytykował zwłaszcza strategiczny sojusz rządzących z Wielką Brytanią i Węgrami. - Gdzie jest Wielka Brytania? Właśnie opuszcza Unię Europejską. Pańskich strategicznych partnerów nie ma w UE - zauważył szef Platformy. - I co pan chce powiedzieć? Że dalej będą naszym strategicznym sojusznikiem? Przecież to jest samobój - uznał Schetyna. Podkreślał przy tym, że Wielka Brytania "zawsze będzie miała swoje interesy, a nie europejskie, czy polskie". "Pan o tym zapomniał" - powiedział Schetyna zwracając się do Waszczykowskiego.

Reklama

Mówiąc o Węgrzech, lider Platformy wyraził pogląd, że kraj ten "otwiera Unię Europejską Władimirowi Putinowi". "Obiecywaliście w kampanii wyborczej Polakom Budapeszt. To oznacza, że co? Miał być Budapeszt w Warszawie, a będzie Budapeszt i Moskwa?" - pytał lider PO.

Zastanawiał się też, czy "odpowiedzią na kryzys" związany z postawieniem na relacje z Londynem i Budapesztem nie jest Białoruś i "ciepły człowiek, który mieszka w Mińsku". - Bo jak słyszymy z ust wysokiego przedstawiciela PiS, marszałka Senatu, trzeba go na nowo odkryć. Rozumiem, że to jest też etap pańskiego zaangażowania - ironizował Schetyna zwracając się do Waszczykowskiego.

Schetyna zarzucił przy tym Prawu i Sprawiedliwości brak współpracy z Niemcami i Francją w ramach Trójkąta Weimarskiego, realizowanej przez ostatnie ponad dwadzieścia lat. "Ekskluzywność polskiej roli polega na tym, że byliśmy łącznikiem między Europą Zachodnią, tą najstarszą, której emanacją są Paryż i Berlin, a Europą Środkową. Mieliśmy wpływ na politykę europejską, ale też na dobre definiowanie Europy Środkowej, przecież to klucz" - przekonywał szef PO.

Jego zdaniem, nie ma alternatywy dla współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego. - A pan to zostawił, albo taka była decyzja z Nowogrodzkiej - fatalna, katastrofalna - ocenił przewodniczący komisji spraw zagranicznych.

B. szef MSZ wyraził przy tym pogląd, że rząd premier Beaty Szydło zrujnował relacje z Niemcami. - Wydaje wam się, że jedna wizyta i uśmiechy coś zmienią. Niczego nie zmienią - stwierdził lider PO. Zwrócił uwagę, że Niemcy to nasz najważniejszy partner ekonomiczny. - To samorządy, młodzież, przedsiębiorcy - nie wykorzystujecie tego potencjału - wskazywał Schetyna.

Nawiązał też do ubiegłorocznej decyzji rządu o zakończeniu negocjacji z francuskim koncernem Airbus Helicopters dotyczącego zakupu śmigłowców Caracal dla wojska. - Panie ministrze, nie może być tak, że o bardzo poważnym kontrakcie, o jego wywróceniu przez ministra obrony narodowej, czy ministra gospodarki, nie wiem, który u was to wywracał, gdzie były decyzje, Francuzi dowiadują się z prasy - mówił szef Platformy. - Tak nie może być, to jest wstyd - ocenił, zaznaczając, że to rolą szefa MSZ było uprzedzenie francuskich partnerów o decyzji rządu.

Za "wstyd" Schetyna uznał też ubiegłoroczną wypowiedź wiceszefa MON Bartosza Kownackiego, o tym, że "Polacy uczyli Francuzów jeść widelcem". - To jest mój apel do pani premier: nie może być tak, że polscy politycy wypowiadają się w taki sposób - ministrowie, którzy są w kluczowym miejscu, mają ważną pozycję, występują ex cathedra, mówią takie rzeczy. Jak to wygląda? Przecież wy jesteście polskim rządem - podkreślał lider PO.

Szefa MSZ skrytykował z kolei za styczniowe spotkanie w Paryżu z kandydatką na prezydenta Francji, liderką skrajnie prawicowego Frontu Narodowego, Marine Le Pen. - Nie wiem czego miało dotyczyć - wspólnego opuszczenia przez Polskę i Francję Unii Europejskiej? - pytał szef Platformy, zarzucając przy tym Waszczykowskiemu deficyt w kontaktach z obecnymi władzami Francji.

Schetyna zwracał uwagę na znaczenie integracji europejskiej, zwłaszcza w obecnych czasach. Przestrzegał, że bez integrującej się Unii i prawdziwej wspólnoty europejskiej Europa zostanie "rozegrana", co - według niego - widać choćby po pierwszych wystąpieniach publicznych nowego prezydenta USA Donalda Trumpa.

Krytykował przy tym rząd za brak jasnej deklaracji w sprawie ewentualnego poparcia dla kandydatury Donalda Tuska na drugą kadencję szefa Rady Europejskiej. - Jest szanowany w Europie Zachodniej, reprezentujący interesy Europy Centralnej, to najlepszy z możliwych kandydatów, bez żadnej alternatywy. Nie ma innych możliwości - przekonywał szef Platformy.

I co robicie z kandydaturą Donalda Tuska? Na Malcie jest potwierdzenie, że będzie kandydował, wszyscy są za, oprócz polskiego rządu. Polski rząd się nie wypowiada w tej sprawie, a słyszymy po spotkaniu z kanclerz Merkel, że doradcy i prezes Jarosław Kaczyński mówią o jakiś postępowaniach, które są prowadzone - mówił Schetyna. - Czy wy sobie zdajecie sprawę jak to jest kosztowne? - pytał polityków PiS. - Przecież nie można takich rzeczy robić - podkreślał.

B. szef MSZ przypomniał zapowiedzi polityków PiS, że doprowadzą do zwrotu przez Rosję wraku Tu-154, który rozbił się przed siedmioma laty w katastrofie smoleńskiej. - Chcę zapytać pana ministra Waszczykowskiego: jaka była aktywność MSZ w sprawie odzyskania wraku? Ile not wystosował, ile rozmów przeprowadził ze stroną rosyjską? Oczekuję takiej informacji - powiedział lider PO.

Pytał też, dlaczego premier Szydło nie próbowała wpłynąć na szefa węgierskiego rządu Viktora Orbana, by zaangażował się w sprawę zwrotu wraku Tupolewa. - Dlaczego wtedy, kiedy nasz przyjaciel rozmawia z Władimirem Putinem o współpracy Węgier i Rosji, o wspólnych przedsięwzięciach biznesowych, o gazie i ropie, nie wspomni o kwestii wraku? - dociekał lider PO.

Nawiązując do zapowiedzi Waszczykowskiego o możliwości złożenia skargi w sprawie rosyjskiego śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze, Schetyna przypomniał, że Rosja do tej pory nie złożyła deklaracji, która zobowiązywałaby do respektowania wyroków tego Trybunału. - Czy wy tego nie wiecie? Wiecie, ale opisujecie historię, której nie ma, tworzycie coś, co jest teatrem absurdu - powiedział szef PO.

Za symbol polityki zagranicznej PiS b. szef MSZ uznał też sprawę uchodźców z Aleppo, w tym sierot, które zaprosił do Polski prezydent Sopotu Jacek Karnowski. - Okazało się, że to jest niemożliwe, jest negatywna opinia MSWiA - powiedział lider Platformy. Wyraził żal, że w tej sprawie nie było reakcji ministra spraw zagranicznych. Przypomniał, że polskie sieroty podczas II wojny światowej przyjmowane były m.in. przez Iran, Indie, Meksyk, czy Nową Zelandia. - To jest symbol, wtedy nam wiele krajów pomagało. Dlaczego nie pamiętacie o tym? - pytał szef PO.

Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski przekonywał, że polskiej polityce zagranicznej została przywrócona podmiotowość, a jej nadrzędnym priorytetem w 2017 r. będzie polityka bezpieczeństwa. Jak dodał, Polska w swej aktywności będzie się koncentrowała na pełnej realizacja decyzji warszawskiego szczytu NATO, priorytetem pozostaje też wzmocnienie współpracy Amerykanów i Europejczyków w dziedzinie bezpieczeństwa. Według szefa MSZ, najtrudniejszym wyzwaniem w 2017 r. będzie przyszłość UE. Waszczykowski podkreślił, że celem działań rządu jest naprawa UE, a nie jej demontaż.