O komentarz do zwycięstwa Emmanuela Macrona Grzegorz Schetyna został zapytany w poniedziałek w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News. Uznał, że wygrana francuskiego centrysty to ulga dla Europy, ponieważ istniało prawdopodobieństwo, że rezultat wyborczy kontrkandydatki Macrona, liderki skrajnej prawicy Marine Le Pen mógł być lepszy. Myślę, że to jest szansa także w tych relacjach polsko-francuskich, szansa na nowy początek, na reset - podkreślił lider Platformy. Widać jak Europa, jak wolny świat, przyjmuje decyzję Francuzów - dodał. Według Schetyny, trzeba dobrze przemyśleć teraz następne aktywności polskiej dyplomacji w odniesieniu do Francji. Bo to, co zdarzyło się w relacjach polsko-francuskich ze strony polskiej polityki i partii rządzącej było złe lub bardzo złe. Z tego wyciągnąć wnioski - powiedział szef PO.

Reklama

Pytany co ma na myśli, przyznał że chodzi o zerwanie rozmów w sprawie zakupu francuskich śmigłowców Caracal, ale też o ubiegłoroczną wypowiedź szefa MON Antoniego Macierewicza o tym, że Egipt miał sprzedać dwa francuskie okręty Mistral Rosji za 1 dolara. (To) wiele, wiele rzeczy - spotkanie ministra Waszczykowskiego z Marine Le Pen plus zaproszenie ze strony premier Szydło wczoraj. To są niezręczności, które powinny dzisiaj być zresetowane na tyle, żeby móc rozpocząć lepszy stosunek w relacjach polsko-francuskich - powiedział szef PO.

Polityk opowiedział się odbudową współpracy polsko-francusko-niemieckiej w ramach Trójkąta Weimarskiego, na każdym szczeblu, również prezydenckim. Mówił też o potrzebie zamknięcia afery śmigłowcowej. Ta sprawa musi być wyjaśniona przez prokuraturę, a my musimy wyjaśnić w relacjach polsko-francuskich nasze decyzje, decyzje ministra obrony narodowej - dodał lider PO.

Platforma w ciągu kilku ostatnich tygodni złożyła w prokuraturze dwa zawiadomienia do prokuratury, w których oczekuje wyjaśnienia okoliczności zakończenia jesienią zeszłego roku rozmów z Airbus Helicopters na zakup Caracali, a także zbadania jaki ewentualnie wpływ na tę decyzję rządu miał b. szef podkomisji ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej, dr Wacław Berczyński.

Reklama

Niedzielną, drugą turę wyborów prezydenckich we Francji wygrał centrysta i kandydat proeuropejski Emmanuel Macron, zdobywając 66,1 proc. głosów - wynika z ostatecznych rezultatów opublikowanych w poniedziałek przez francuskie MSW. Jego rywalka w drugiej turze, kandydatka skrajnej prawicy Marine Le Pen otrzymała 33,9 proc. głosów.

Premier Beata Szydło napisała w niedzielę wieczorem na Twitterze: "gratuluję wyboru Francuzom. Już dziś zapraszam Prezydenta Macron do Polski". Niektórzy komentatorzy uznali to zaproszenie za nietakt dyplomatyczny, podkreślając, że zgodnie z protokołem dyplomatycznym, to prezydent powinien zapraszać głowę innego państwa do Polski.

Reklama