Mogę przyznać, że w MSZ dokonaliśmy wstępnych analiz i te analizy prawne nie są jednoznaczne, ponieważ sprawa jest zagmatwana przez kilkadziesiąt lat" - powiedział Waszczykowski w czwartek w wywiadzie dla telewizji internetowej "wPolsce.pl".

Reklama

Jak dodał, koniec II wojny światowej nie był jednoznaczny pod względem prawno-politycznym. Nie było konferencji pokojowej, która by zakończyła, rozdzieliła to wszystko, poza tym z zakończenia II wojny światowej, płynnie weszliśmy w "zimną wojnę", która podzieliła Europę, doprowadziła do podziału sojuszników i podziału ich stanowiska wobec Niemiec" - zaznaczył szef MSZ.

Waszczykowski przypomniał, że w 1953 roku rząd PRL podjął decyzję o rezygnacji z odszkodowań. Ale - jak zastrzegł - wszystko wskazuje na to, że chodzi o rezygnację z odszkodowań od NRD. Zobowiązania międzynarodowe były również takie, że te odszkodowania miał nam dać Związek Radziecki z tej swojej części, wmawiano przez lata, również w PRL-u, że tymi odszkodowaniami jest przesunięcie granic i otrzymanie Ziem Odzyskanych - zaznaczył.

Reklama

Sytuacja jest w dalszym ciągu pogmatwana, ponieważ w następnych latach, dziesięcioleciach, PRL handlował ludźmi, otwierał granicę od czasu (do czasu), a to dla Ślązaków, a to dla Mazurów, czy dla Warmii Mazur, i za to dostawał też pieniądze - powiedział szef MSZ.

Trwa ładowanie wpisu

Reklama

Jak mówił, sytuacja komplikuje się w latach 90-tych. Traktat, który zawarliśmy na początku lat 90-tych z Niemcami, w ogóle nie odniósł się do tych kwestii - powiedział Waszczykowski.

Pytany, czy Polska ma jakieś karty w "grze o reparacje", szef MSZ powiedział, że "jedną z takich kart jest to, że nie dostaliśmy tych reparacji". Polska była jednym z najbardziej poszkodowanych państw, jest ofiarą II wojny światowej (...) należałoby dokonać przede wszystkim bilansu II wojny światowej, ocenić straty, takie bilanse były robione w niektórych latach - zaznaczył.

Sytuacja jest pogmatwana jeszcze ze względu na obecne relacje polsko-niemieckie, przecież przez całe lata, poprzednie rządy zakładały, że wiele zawdzięczamy Niemcom, że Niemcy byli naszym promotorem, że prowadzoną nas do Unii, do NATO, że (Niemcy) są dużym płatnikiem (w UE). Te relacje są dzisiaj zagmatwane i te wszystkie argumenty są wyciągane przeciwko poważnej dyskusji - ocenił Waszczykowski.

Na uwagę, że Niemcy reagują nerwowo na postulat reparacji, szef MSZ przyznał, że tak jest, "tym bardziej, że mają sprzymierzeńców w Polsce". Mają (w Polsce) partie, które jednoznacznie odcinają się od jakiejkolwiek dyskusji, debaty, już nie mówiąc o rozmowach z Niemcami o reparacjach i mogą używać tych instrumentów tutaj wewnątrz w Polsce - powiedział szef MSZ.

Dopytywany, czy w MSZ będą dalej prowadzone analizy w sprawie reparacji, Waszczykowski powiedział: To jest sprawa, decyzja polityczna, która już wychodzi poza MSZ, oczywiście my będziemy prowadzić takie prace, będziemy badać prawo międzynarodowe, decyzje, jakie zostały podjęte na przestrzeni kilkudziesięciu lat w Polsce, będziemy przedstawiać (te analizy) do decyzji politycznej, która wychodzi poza MSZ.

Szef PiS Jarosław Kaczyński podczas lipcowej konwencji Zjednoczonej Prawicy mówił, że Polska nigdy nie otrzymała odszkodowania za gigantyczne szkody wojenne, których "tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś". W podobnym tonie wypowiadał się też minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, który stwierdził, że z punktu widzenia prawnego bezdyskusyjnie Niemcy winne są Polsce reparacje, a państwo polskie nigdy nie zrzekło się praw do odszkodowania za straty wojenne.

Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk poinformował w ubiegłym tygodniu, że wystąpił do Biura Analiz Sejmowych o przygotowanie informacji dotyczącą możliwości domagania się przez Polskę odszkodowań za straty wojenne od Niemiec; analiza ma być gotowa do połowy sierpnia.