RMF FM podało w środę, że prezydent chce wzmocnić swoją pozycję i przejąć część kompetencji, które w zawetowanych projektach PiS były przypisane ministrowi sprawiedliwości; ma pełnić rolę "bezpiecznika", na przykład przy wyłanianiu sędziów do KRS. Jak podaje radio, przy ich wyborze konieczna będzie większość trzech piątych głosów w Sejmie, co ma umożliwić ponadpartyjny wybór. Jeżeli uzyskanie takiej większości nie będzie możliwe, to m.in. głowa państwa będzie mogła wskazać własnych kandydatów. Taką możliwość prawdopodobnie będzie miał też Senat.

Reklama

- To jest zaskakujące, jest to do rozważenia, do przemyślenia i (to) bardzo ciekawa inicjatywa. Jest to interesujące dla mnie i jest to duże zaskoczenie, bo o takich propozycjach wcześniej nie słyszałem - skomentował to Karczewski w TVP Info.

Jak dodał, propozycji dot. przejęcia części kompetencji, które w zawetowanych projektach PiS były przypisane ministrowi sprawiedliwości, należało się spodziewać. - O trzech piątych, zgodziliśmy się przecież w trakcie procedowania i tak uchwaliliśmy w ustawie. (...) O Senacie słyszę po raz pierwszy. Jestem zaskoczony, a jeśli miałbym powiedzieć jak, to powiem że miło zaskoczony - powiedział Karczewski.

Reklama

Zapytany, czy myśli, że te propozycje uspokoją Komisję Europejską powiedział, że "pośrednio tak". - Bezpośrednio myślę, że przede wszystkim rozwiązują pewne problemy. Tak jak mówiłem, przecież pochodzimy z tego samego środowiska politycznego, mieliśmy taki sam pogląd na funkcjonowanie i Sądu Najwyższego i w ogóle wymiaru sprawiedliwości, więc to są rozwiązania, które idą w dobrym kierunku. Wymagają na pewno jeszcze zastanowienia i analizy - dodał marszałek Senatu.

Zmiany w Sądzie Najwyższym

Reklama

Według RMF - według nowych propozycji - Sąd Najwyższy będzie mógł rozpatrywać sprawy merytorycznie, a prawo do wniesienia kasacji nadzwyczajnej będzie miał m.in. prezydent, Rzecznik Praw Obywatelskich czy Prokurator Generalny; w projekcie zaś nie będzie zapisu że sędziowie SN przejdą automatycznie w stan spoczynku.

Prezydent Andrzej Duda w lipcu zdecydował o zawetowaniu ustawy o Sądzie Najwyższym i nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Zapowiedział też wtedy podjęcie własnej inicjatywy legislacyjnej w tym obszarze w ciągu dwóch miesięcy.

Datowane na 31 lipca wnioski prezydenta do Sejmu o ponowne rozpatrzenie ustawy o SN oraz noweli ustawy o KRS stwierdzają m.in., że reformę wymiaru sprawiedliwości, w tym SN, uważa on za niezbędną, ale wskazuje na zastrzeżenia wobec obu regulacji.

W ustawie o SN prezydent zakwestionował "dyskwalifikującą wadę", jaką jest sprzeczność co do liczby kandydatów na I prezesa SN (w jednym artykule jest mowa o trzech, a w innym o pięciu kandydatach). Ponadto za "iluzoryczny" uznał jej zapis przewidujący udział prezydenta we wskazywaniu sędziów SN, którzy mieliby pozostać w stanie czynnym, gdyż jedynym uprawnieniem prezydenta byłoby zatwierdzenie lub odmowa sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości. Dodał, że przyjęcie ustawy nie było poprzedzone upowszechnieniem tekstu projektu i konsultacjami.

Co do noweli o KRS, Duda podkreślał, że nowa zasada wyboru sędziów do KRS przez Sejm wymaga wprowadzenia wymogu większości 3/5 głosów, co będzie "wyrazem konsensusu różnych ugrupowań zasiadających w parlamencie". Powołał się też na brak kryteriów, jakimi powinno się kierować Prezydium Sejmu lub grupa posłów przy ostatecznym wyborze kandydatów do KRS, a także na zbyt krótki czas na wyrażenie przez KRS sprzeciwu aby asesor sądowy, powołany wcześniej przez Ministra Sprawiedliwości, mógł pełnić obowiązki sędziego.

Prezydent podpisał zaś wtedy trzecią ustawę - nowelę Prawa o ustroju sądów powszechnych, która m.in. zmieniła zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów przez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości oraz wprowadziła zasady losowego przydzielania spraw sędziom.