We wtorek podczas obchodów 90. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że na wiosnę 2018 r. powinniśmy mieć pomniki upamiętniające ofiary katastrofy smoleńskiej oraz ostateczne raporty tych, którzy dążą do tego, by ustalić prawdę.

Reklama

Kaczyński zapowiedział, że "za sześć miesięcy powinno być zrobione to, co miało być zrobione". - Wtedy spotkamy się tutaj po raz ostatni - zapowiedział.

I będzie prawda. Prawda, której jeszcze dzisiaj nie znamy, i ja jej nie znam, ale prawda, albo stwierdzenie: dzisiaj, w tych okolicznościach, które mamy, tej prawdy do końca ustalić się nie da. Ale zostanie to powiedziane uczciwie, powiedziane Polakom, polskiemu społeczeństwu, polskiemu narodowi, bo to się Polakom po prostu należy - dodał Kaczyński.

Mazurek pytana, co stoi na przeszkodzie, żeby ustalić całą prawdę, jeżeli chodzi o katastrofę smoleńską odparła, że wolałaby, żeby na ten temat wypowiadał się szef MON Antoni Macierewicz. - On to nadzoruje, on przewodniczy komisji. Ja dostępu do materiałów nie mam, więc będę wdzięczna, jeśli o szczegóły tego postępowania będziecie pytać ministra Macierewicza - powiedziała posłanka.

Reklama

Dopytywana jak ocenia prace Antoniego Macierewicza w kwestii ustalenia przyczyn katastrofy smoleńskiej podkreśliła, że "generalnie" dobrze ocenia pracę Macierewicza, nie tylko w tej kwestii, ale także jako ministra obrony narodowej.

Na uwagę, czy opozycja ma rację mówiąc, że wtorkowe słowa prezesa PiS to "przygotowanie gruntu pod wycofywanie się z teorii zamachu" zaznaczyła, że nie będzie oceniała działań opozycji. - Wczoraj Jarosław Kaczyński wyraźnie powiedział, że bez względu na to, jaka będzie prawda, tej prawdy dowiemy się niebawem. Poczekajmy na komunikat w tej sprawie osób do tego uprawnionych, ja uprawniona nie jestem - podkreśliła posłanka.

Pytana o słowa prezesa PiS, że być może tej prawdy nie da się ujawnić Mazurek powiedziała, że "biorąc pod uwagę historię różnych wydarzeń" ta wypowiedź nikogo nie powinna dziwić. Na uwagę, że politycy PiS mówili, że wrak TU154M można sprowadzić z Rosji rzeczniczka partii odpowiedziała, że "wszystko można zrobić mając dobrą wolę z drugiej strony".

Reklama

Widocznie są powodu, które powodują to, że prezes Jarosław Kaczyński powiedział to, co powiedział. Dobrej woli z drugiej strony nie ma - mówiła Mazurek. Dopytywana, czy tą drugą stroną jest Rosja odpowiedziała: "w mojej ocenie tak".

Przemówienie w miesięcznicę smoleńską

Na wiosnę 2018 roku powinniśmy mieć pomniki upamiętniające ofiary katastrofy smoleńskiej oraz ostateczne raporty tych, którzy dążą do tego, by ustalić prawdę - powiedział we wtorek na Krakowskim Przedmieściu prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Zbliżamy się do momentu, w którym cele tych marszów zostaną zrealizowane. Upamiętnienie tych, którzy zginęli, upamiętnienie prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i prawda o katastrofie smoleńskiej - przyjdzie ten czas, przyjdzie już niedługo - powiedział prezes PiS podczas obchodów 90. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej.

Prezes PiS mówił, że na wiosnę przyszłego roku powinno być już wszystko jasne i wszystko gotowe. - Powinniśmy mieć pomniki, niedaleko stąd, choć trochę w innym miejscu, niż planowaliśmy. Powinniśmy też mieć ostateczne raporty tych, którzy dążą dzisiaj do tego, żeby ustalić prawdę - mówił prezes PiS pod Pałacem Prezydenckim.

Dodał, że jego przekonanie o tym, że cele miesięcznic zostaną zrealizowane "jest dziś jeszcze mocniejsze niż kiedyś".

- Nie byłoby tego, co jest dzisiaj bez Lecha Kaczyńskiego; to on otworzył nam drogę do zwycięstwa, to on mówił prawdę o Polsce, dlatego zasługuje na pomnik - powiedział we wtorek na Krakowskim Przedmieściu prezes PiS Jarosław Kaczyński.

- Powinniśmy móc sobie powiedzieć: nasze działanie, nasza determinacja zostały nagrodzone, nagrodzone wielkim sukcesem, tym naszym, uczestników marszu, ale sądzę, że także wielu innych Polaków. Ale także tym największym, odnoszącym się do dziejów naszego narodu, do jego losów - powiedział Kaczyński podczas obchodów 90. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej. Jak ocenił, "te losy się poprawiają".

Jak podkreślił, jeśli chodzi o inicjatywę budowy pomnika zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, to czasem padają pytania "dlaczego". - Otóż szanowni państwo, jeśli dziś nasza przyszłość rysuje się dobrze, to możemy powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że nie byłoby tego, co jest dzisiaj bez Lecha Kaczyńskiego - powiedział prezes PiS.

- Nie chodzi tu tylko o jego prezydenturę - zaznaczył. Chodzi o to, co zrobił w "Solidarności", co umożliwiło przejęcie "Tygodnika (Solidarność)", który jako pierwszy z poważnej prasy pisał prawdę o Polsce. Co umożliwiło założenie Porozumienia Centrum, tej partii, która poprzedziła PiS, co umożliwiło poprzez jego sukcesy jako ministra sprawiedliwości, sukcesy wyborcze w Warszawie, w Polsce nasze zwycięstwo - oświadczył Kaczyński.

- To on otworzył nam drogę do zwycięstwa, to on mówił prawdę o Polsce, to on w ramach swoich możliwości odbudowywał polską świadomość narodową, polską godność i dlatego zasługuje na pomnik - mówił o Lechu Kaczyńskim prezes PiS. - I ten pomnik będzie - zapowiedział.

- Za sześć miesięcy powinno być zrobione to, co miało być zrobione i wtedy spotkamy się tutaj po raz ostatni - mówił we wtorek wieczorem na Krakowskim Przedmieściu prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas obchodów 90. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej.

Prezes PiS dodał, że wówczas uczestnicy comiesięcznych marszów będą mogli mówić "już z całą pewnością, że odnieśliśmy wielkie zwycięstwo".

- I będzie prawda. Prawda, której jeszcze dzisiaj nie znamy, i ja jej nie znam, ale prawda, albo stwierdzenie: dzisiaj, w tych okolicznościach, które mamy, tej prawdy do końca ustalić się nie da. Ale zostanie to powiedziane uczciwie, powiedziane Polakom, polskiemu społeczeństwu, polskiemu narodowi, bo to się Polakom po prostu należy - oświadczył Kaczyński.

Jak podkreślił, każdy z tych, którzy brali i biorą udział w marszach "mają jakiś swój udział w tym sukcesie". - Mają udział w czymś, co stało się z czasem przedmiotem wielkiego sporu. Ale my ten spór wygrywamy. I zarówno ci, którzy tego nieodległego już czasu dożyją i ci, którzy go nie dożyli, (...) ci wszyscy odnieśli swoim działaniem i swoją determinacją ten wielki, wspólny, narodowy sukces - wskazał lider PiS.

Kaczyński zaznaczył, że sukces ten "jest jeszcze przed nami, ale naprawdę na wyciągnięcie ręki i możemy być z niego już dzisiaj dumni".