We wtorek rano premier Beata Szydło zapowiedziała rekonstrukcję rządu; zmiany mają zostać ogłoszone w przeciągu kilkunastu dni. Sławomir Neumann pytany we wtorek przez dziennikarzy, czego spodziewa się po zmianach w rządzie, odparł że niczego, co miałoby jakikolwiek realny wpływ na zmianę obecnego złego rządzenia w Polsce. Ani premier Szydło, ani jej ministrowie na końcu nie podejmują samodzielnie decyzji. Na końcu decyzje podejmuje Jarosław Kaczyński - podkreślił szef klubu PO.

Reklama

Dopóki Jarosław Kaczyński nie przejmie sterów rządu od premier Szydło, to wszystko będą to zmiany pozorne i to będzie dalej teatr - ocenił polityk PO. Neumann porównał obecny rząd do grupy rekonstrukcyjnej. To jest +grupa rekonstrukcyjna+ udająca rząd. I ta +grupa rekonstrukcyjna+ będzie zmieniała trochę aktorów - na tym będzie ta rekonstrukcja polegała. Nie będzie miało żadnego znaczenia tak naprawdę dla jakości rządzenia - czy słabego ministra zastąpi jeszcze słabszy - zaznaczył szef klubu Platformy.

Jak mówił, polityczne decyzje zapadają poza rządem. To jest największy problem na styku władzy politycznej w obozie rządzącym, a wykonawcach, którzy nie do końca czasami nawet wiedzą, jak mają realizować zalecenia płynące z Nowogrodzkiej. Dopóki będzie rządzenie +z tylnego siedzenia+, dopóty ludzie, którzy będą w rządzie udawać ministrów, będą działać w taki sposób i popełniać takie gafy, które będą ludzi doprowadzać do szewskiej pasji - powiedział Neumann.

W tym kontekście wymienił nazwiska ministrów: rolnictwa Krzysztofa Jurgiela, środowiska Jana Szyszki, edukacji Anny Zalewskiej, sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Można wymienić prawie wszystkich - oni wszyscy razem są do wymiany - podkreślił polityk.

Reklama

Jego zdaniem, zbliżająca się rekonstrukcja rządu, będzie prawdopodobnie jedynie drobna i wizerunkowa, a jej celem - zapudrowanie słabego rządu. Nic z tego na dłuższą metę nie będzie - uznał szef klubu PO. Neumann nie wierzy, że w wyniku rekonstrukcji na czele rządu stanie prezes PiS. Myślę, że dzisiaj Jarosław Kaczyński ma na tyle wygodną sytuację bycia w cieniu, a jednocześnie decydowania o wszystkim bez ponoszenia odpowiedzialności, że chyba jeszcze nie - powiedział polityk PO.