Podczas środowej debaty w PE eurodeputowani reprezentujący większość frakcji, wzywali polskie władze do respektowania wartości UE. Wiceszef KE Frans Timmermans powtórzył, że Warszawa powinna przywrócić niezawisłość i legitymację Trybunału Konstytucyjnego. Europosłowie PiS na znak sprzeciwu opuścili salę.

Reklama

Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych prezydent Duda. Zachowanie i język posłów PO i ich koalicjantów w PE jest nie do zaakceptowania. To mowa kłamstwa, która uderza w PL, Polaków i nasze prawo wyboru. Gdzie szacunek dla demokracji? - napisał na Twitterze.

Z kolei rzeczniczka PiS Beata Mazurek napisała na Twitterze: We Francji stan wyjątkowy; w Niemczech nie mogą utworzyć rządu; w Anglii brexit; Hiszpanii grozi rozpad; zamachy terrorystyczne, problemy z imigrantami, ale PE podejmuje rezolucję ws.PL. Czy to normalne?.

Reklama

Do sprawy rezolucji krytycznie odnieśli się w mediach społecznościowych również inni politycy Prawa i Sprawiedliwości.

Przyjęta przez PE rezolucja stwierdza, że sytuacja w Polsce stanowi "jednoznaczne ryzyko poważnego naruszenia wartości, o których mowa w art. 2 traktatu o UE". Deputowani wyrazili zaniepokojenie zmianami w przepisach dotyczących polskiego sądownictwa. Odnieśli się także do sytuacji polskiego Trybunału Konstytucyjnego, wyrażając ubolewanie, iż nie znaleziono kompromisowego rozwiązania problemu jego należytego funkcjonowania.

W rezolucji znalazło się też wezwanie do natychmiastowego "zawieszenia masowych wyrębów w Puszczy Białowieskiej" i "przestrzegania prawa do wolności zgromadzania się przez usunięcie z obecnej ustawy o zgromadzeniach zapisów dotyczących priorytetowego traktowania tzw. cyklicznych zgromadzeń cieszących się poparciem rządu".

Europarlament wezwał polski rząd do przestrzegania postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych zapisanych w traktatach. PE zainicjował też własną procedurę zmierzającą do uruchomienia art. 7 traktatu wobec Polski. Za przyjęciem dokumentu głosowało 43