W czwartek wieczorem Sejm debatował nad dwoma projektami zmian w Regulaminie Sejmu: autorstwa posłów PiS oraz Prezydium Sejmu.

Projekt PiS zakłada możliwość obniżenia uposażenia parlamentarzystom w razie "uniemożliwiania przez posła pracy Sejmu lub jego organów lub naruszenia przez posła swoim zachowaniem na sali posiedzeń powagi Sejmu". O tym, czy poseł swoim zachowaniem na sali posiedzeń naruszył powagę Sejmu stwierdzać ma marszałek Sejmu.

Reklama

Zgodnie z projektem marszałek będzie miał uprawnienie do żądania składania wniosków formalnych na piśmie; wprowadzono też mechanizm pozwalający na nierozpatrywanie zdublowanych (tożsamych) wniosków formalnych oraz ograniczenie czasu sprostowania do jednej minuty.

Z kolei projekt Prezydium Sejmu zakłada, by posłowie pracowali w cyklu trzytygodniowym. Jeden tydzień poświęcony byłby obradom plenarnym, drugi - pracy w komisjach, a trzeci - pracy posłów w terenie. Jeżeli wystąpi konieczność zwołania komisji w dniu posiedzenia Sejmu, będzie musiał wyrazić na to zgodę marszałek Sejmu. Obecnie posiedzenia Sejmu są najczęściej dwu lub trzydniowe co ok. dwa tygodnie i częściowo nakładają się z posiedzeniami komisji.

Reklama

W czwartek Halina Szydełko imieniu klubu PiS zgłosiła poprawkę do projektu skreślającą punkty dot. trzytygodniowego cyklu pracy Izby. Oceniła, że trzytygodniowy cykl pracy Sejmu utrudniłby pracę posłom w okręgach.

Szydełko wskazała, że proponowane w projekcie kary dla posłów naruszających powagę Sejmu powinny skłonić posłów do refleksji i zastanowienia nad własnym zachowaniem. "Nikt nie jest doskonały, każdego z nas mogą ponieść nerwy, co oczywiście nie jest to usprawiedliwieniem. Są jednak posłowie, którzy często i z premedytacją naruszają powagę Sejmu. Nie może być na to zgody" - podkreśliła.

Posłanka zaproponowała też poprawkę, zakładającą, że jeżeli pierwsze czytanie projektu ustawy jest przeprowadzone na posiedzeniu Sejmu, prezydium Sejmu może określić limit pytań przysługujących posłom wchodzącym w skład poszczególnych klubów i kół oraz posłom niezrzeszonym. Przy określeniu limitu pytań, prezydium Sejmu bierze pod uwagę liczebność klubu lub koła.

Reklama

Według innej poprawki Sejm miałby rozpatrywać sprawozdanie komisji wysłuchując jedynie sprawozdawcy. Nad sprawozdaniem tym nie przeprowadza się dyskusji, chyba, ze Sejm postanowi inaczej - brzmi poprawka.

Zgodnie z kolejną poprawką wystąpienia w trakcie rozpatrywania punktu porządku dziennego, o ile przepisy regulaminu Sejmu nie stanowią inaczej, nie mogą trwać dłużej, niż 15 minut. Zgodę na wydłużenie wystąpienia mógłby wyrażać marszałek. Przepisy nie dotyczyłyby debat nad expose, nad wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności Radzie Ministrów, a także w debacie nad wnioskiem premiera o wyrażenie Radzie Ministrów wotum zaufania.

Szydełko zapowiedziała, że klub PiS poprze projekt wraz ze zgłoszonymi poprawkami.

Jarosław Urbaniak (PO) ocenił, że proponowane zmiany "demolują polską debatę publiczną" i "polską demokrację parlamentarną". W imieniu klubu PO złożył wniosek o odrzucenie projektów.

Według posła Platformy zmiany dadzą "władzę absolutną" marszałkowi Sejmu. To on będzie decydował, kto i kiedy będzie mógł złożyć wniosek formalny, zadać pytanie, a także kiedy i czy w ogóle będzie mogła spotkać się komisja sejmowa, czy zespół parlamentarny. To on będzie decydował, kto naruszył powagę Sejmu i to on będzie za nią karał posłów - wyliczał.

Łukasz Rzepecki (Kukiz'15) pytał, czemu mają służyć wprowadzane zmiany, dlaczego zostają one wprowadzone akurat teraz, a także na jakiej podstawie marszałek Sejmu będzie stwierdzał, że poseł naruszył powagę Sejmu? Czy to jest państwa pakiet demokratyczny? W moim przekonaniu, nie - oświadczył.

Rzepecki zapowiedział, że klub Kukiz'15 opowiada się przeciwko projektom.

W ocenie Krzysztofa Truskolaskiego (Nowoczesna) projektowane zmiany "zakneblują usta opozycji" w trakcie debat sejmowych i sprawią, że marszałek Sejmu stanie się "pierwszym cenzorem Rzeczpospolitej".

Jako przedstawiciel opozycji boję się mając na uwadze dotychczasową praktykę wprowadzoną przez PiS, że sankcjonowani będą tylko posłowie opozycji, tak jak to się działo do tej pory - podkreślił poseł Nowoczesnej. Czym jest powaga Sejmu i kiedy jest ona naruszana? - pytał.

Poseł złożył wniosek o odrzucenie projektów uchwał.

Piotr Zgorzelski (PSL) ocenił, że projekty wyeliminują "wszelkie przejawy demokracji w Sejmie" i wprowadzą "dyktaturę marszałka Sejmu nad posłami".

Także Zgorzelski pytał, według jakich kryteriów oceniane będzie, czy poseł naruszył powagę Sejmu. To często postawa marszałka i sposób prowadzenia obrad najbardziej powagę i autorytet narusza - ocenił poseł PSL.

Zapowiedział, że klub PSL będzie głosował przeciw zmianie regulaminu "naruszającego zasady funkcjonowania polskiego parlamentaryzmu".

Przedstawiciel wnioskodawców poselskiego projektu Andrzej Matusiewicz (PiS) tłumaczył, że projektodawcy wzorowali się na regulaminie Parlamentu Europejskiego. Wskazał też, że marszałek Sejmu sam nie będzie karał posłów, sankcje będą nakładane przez Prezydium Sejmu. Zapewnił też, że wszyscy posłowie - niezależnie od klubu, jaki reprezentują - będą w tej kwestii równo traktowani.