Senat w czwartek przed godz. 2 w nocy zaakceptował bez poprawek nowelizację ustawy o IPN, która wprowadza m.in. kary grzywny lub więzienia do lat trzech za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką. Teraz nowelizacja trafi do prezydenta.

Reklama

O dalsze losy noweli pytany był w czwartek wieczorem w TVP szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, który odpowiedział, że prezydent ma konstytucyjny czas, by odnieść się do tej ustawy. - Na pewno będzie tę decyzję podejmował w trosce o interes Polski, o polskie bezpieczeństwo i polski dobry statut na arenie międzynarodowej - zaznaczył.

Zgodnie z konstytucją prezydenta podpisuje ustawę w ciągu 21 dni od dnia jej przedstawienia. Przed podpisaniem ustawy prezydent może wystąpić do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem w sprawie zgodności ustawy z konstytucją. Prezydent może również ustawę zawetować, czyli przekazać ją Sejmowi do ponownego rozpatrzenia. Jeśli Sejm ponownie uchwali ustawę większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, prezydent w ciągu 7 dni ustawę podpisuje.

Reklama

Nowelizacja, jeszcze przed poparciem jej przez Senat, wywołała kontrowersje m.in. w Izraelu, USA i na Ukrainie. W niedzielę doszło do rozmowy telefonicznej premiera Mateusza Morawieckiego z szefem izraelskiego rządu Benjaminem Netanjahu, podczas której premierzy mówili o tym, że dialog historyczny będzie się odbywał w specjalnych zespołach. W czwartek premier Morawiecki powołał zespół ds. dialogu prawno-historycznego z Izraelem, na którego czele stanął wiceszef MSZ Bartosz Cichocki.

Szczerski podkreślił, że nowela ustawa o IPN jest kolejnym narzędziem dbania o pamięć o Holokauście, ale - jak zaznaczył - mamy tu pewną dyskusję emocjonalną, także o kwestiach historycznych. - Musimy zapobiec przeniesieniu tego ognia z kwestii historyczno-emocjonalnych na kwestie geopolityczne i to jest dzisiaj zadanie numer jeden - powiedział.

Reklama

Szczerski odnosząc się podczas wywiadu do krytyki nowelizacji ze strony USA mówił, że "przenikanie się polityki Izraela i polityki amerykańskiej w skali globalnej jest dość powszechne i wszystkim znane". "Ten wpływ optyki Izraela na politykę międzynarodową USA jest ogromny" - mówił.

W czwartek rzeczniczka Departamentu Stanu USA Heather Nauert odnosząc się do przyjęcia przez Senat nowelizacji ustawy o IPN powiedziała, że USA śledzi pilnie losy tej ustawy, ale nie komentuje procesu legislacyjnego w Polsce. Nauert odwołała się też do wydanego wcześniej oświadczenia resortu dyplomacji USA, w którym zaapelowano do polskiego rządu o ponowne rozważenie implikacji nowej ustawy dla "naszej zdolności do pozostania nadal realnymi partnerami".

Rzeczniczka wyjaśniła, że Departament Stanu niepokoją też napięcia między sojusznikami USA - Polską i Izraelem. Odmówiła jednak odpowiedzi na pytanie, jakie ewentualne działania mogą rozważać władze USA w odniesieniu do polskiego rządu, jeśli nowelizacja ustawy o IPN ostatecznie wejdzie w życie.

- Jestem codziennie na telefonie z Departamentem Stanu i rozmawiam z wiceministrem spraw zagranicznych USA Wessem Mitchellem. Próbuję wstrzymać te działania amerykańskie, natomiast widzę, że w Waszyngtonie, Kongresie i Departamencie Stanu wciąż jesteśmy na etapie powstrzymywania dalszego rozwoju wypadków, a jeszcze nie wychodzenia na prostą - mówił Szczerski.

- Naprawdę sytuacja jest bardzo skomplikowana; proszę mi wierzyć jesteśmy w bardzo krytycznej sytuacji w tym momencie - dodał.

W ocenie Szczerskiego lekcja jaką powinniśmy wyciągnąć z tego kryzysu, niezależnie jak się on zakończy, to "do jakiego stopnia ta podejrzliwość wobec Polaków dotycząca Holokaustu jest dzisiaj powszechna w wielu środowiskach na całym świecie". - Z góry zakłada się naszą złą wolę w realizowaniu tej ustawy, tzn. przekonaniu, że Polacy mają coś do ukrycia, że my chcemy coś ukryć, że my wobec świata próbujemy własną historię napisać od nowa - powiedział.

- Nie wierzy nam nikt, że jesteśmy uczciwym, porządnym narodem, który walczy o prawdę o sobie samym, a tym samym walczy o prawdę tak po prostu - dodał.

Zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN, którą poparł w czwartek Senat, każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".

Za działanie nieumyślnie sprawca podlegałby karze grzywny lub ograniczeniu wolności. Nie byłoby przestępstwem popełnienie tych czynów "w ramach działalności artystycznej lub naukowej". Nowy przepis ma się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu". Śledztwo z urzędu wszczynałby prokurator IPN; wyrok podawano by do publicznej wiadomości.

Ustawa zakłada także możliwość wytaczania za takie sformułowania jak "polskie obozy śmierci" procesów cywilnych, m.in. przez organizacje pozarządowe i Instytut Pamięci Narodowej. Odszkodowanie lub zadośćuczynienie będą przysługiwać Skarbowi Państwa.

W ustawie znalazły się także przepisy, które mają umożliwić wszczynanie postępowań karnych za zaprzeczanie zbrodniom ukraińskich nacjonalistów (także zbrodniom tych ukraińskich formacji, które kolaborowały z III Rzeszą Niemiecką).