W Sejmie z udziałem prezydenta a także m.in. premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego odbyła się uroczystość odsłonięcia tablicy upamiętniającej prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Andrzej Duda podkreślił, że odsłonięcie tablicy to ważny moment dla całego polskiego parlamentu, a także dla Polski, dla przyszłości Rzeczypospolitej, o którą to przyszłość z tak wielką troską przez całe swoje polityczne życie zabiegał pan prezydent prof. Lech Kaczyński.

Reklama

Jak mówił, Lech Kaczyński pełniąc na przestrzeni życia różnorakie funkcje państwowe zabiegał nieustannie, niestrudzenie o budowanie Polski silnej, suwerennej, solidarnej, takiej w której wszyscy są równo traktowani, w której zwyciężać ma uczciwość i nie ma miejsca dla cynizmu i draństwa.

Taką Polskę właśnie każdego dnia swojej służby dla Rzeczypospolitej budował pan prezydent - podkreślił. Jak zaznaczył, na tablicy odsłanianej w poniedziałek widnieje napis: "zginął w służbie ojczyźnie 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem". Prezydent podkreślił, że Lech Kaczyński służył ojczyźnie do końca. Ta tablica będzie, wierzę w to, po wsze czasy świadectwem służby dla Polski naszego pana prezydenta. Mam nadzieję, że z tej tablicy będzie także patrzył na coraz silniejszą, coraz piękniejszą Rzeczpospolitą, taką, o jaką walczył i o jakiej marzył - powiedział.

Reklama

Kuchciński: Po 2010 r. stał się odczuwalny brak naszego prezydenta

Marszałek Sejmu powiedział podczas uroczystości, że Lech Kaczyński budował przyszłość w duchu wartości wielkich polskich patriotów. Służba Polsce była treścią jego całego życia. Miał wizję Polski sprawiedliwej i bezpiecznej, dobrze zarządzanej i dumnej z własnej historii i statusu Polski w świecie - mówił Kuchciński. Jego misja, przerwana tragicznie, zmieniła bieg historii naszej ojczyzny. Po 2010 r. stał się odczuwalny brak naszego prezydenta, pozostała wśród nas świadomość niedokończonego dzieła. Mamy nadzieję, że odsłaniana dzisiaj tablica upamiętni postać prezydenta Lecha Kaczyńskiego - powiedział marszałek Sejmu.

Zdaniem Kuchcińskiego, bardzo ważne jest, by właśnie w Sejmie pamięć o Lechu Kaczyńskim wciąż trwała i pomagała parlamentarzystom "urzeczywistniać jego najpiękniejsze wizje, najpiękniejsze idee i kontynuować jego dzieło.

Reklama

Opozycja do Marszałka Sejmu: Kto podjął decyzje, żeby nie wpuszczać do Sejmu dziennikarzy?

Tymczasem Jan Grabiec (PO) i Mirosław Suchoń (Nowoczesna) zorganizowali w poniedziałek wspólną konferencję prasową przed biurem przepustek Sejmu. Przepraszamy za nietypowe okoliczności, ale one zostały wymuszone przez decyzje osób odpowiedzialnych za to, co dzieje się w Sejmie - wyjaśnił Grabiec.

Jak mówił, PO i Nowoczesna chcą informacji od marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego co się dzisiaj takiego stało w Sejmie, i kto podjął decyzje, żeby nie wpuszczać do Sejmu dziennikarzy, żeby nie mogli relacjonować pracy Sejmu. Grabiec poinformował, że posłowie dowiedzieli się o tym w poniedziałek rano, kiedy zamierzali zaprosić dziennikarzy do relacjonowania prac parlamentarnych przed rozpoczynającym się kolejnym posiedzeniem Sejmu. Jak dodał, o tym, że dziennikarze nie mogli wejść do Sejmu, dowiedział się od przedstawicieli mediów.

Zdaniem posła PO, działania wobec dziennikarzy, łamią wszelkie standardy i prawa konstytucyjne obywateli. Jak dodał, Sejm jest organem władzy publicznej, wybieranym w wyborach powszechnych i każdy obywatel ma prawo wiedzieć, co się w Sejmie dzieje, a bez obecności dziennikarzy, prawo do informacji jest fikcją.

W ocenie Suchonia, PiS to jest taka władza, która co chwilę albo się od kogoś odgradza, albo kogoś wyrzuca. Dzisiaj po raz kolejny uderzyła w święte wolności demokratycznego państwa prawa, bo taką świętą wolnością i świętym prawem jest informowanie o tym, co dzieje się w Sejmie - zaznaczył poseł Nowoczesnej.

Grabiec powiedział, że zakaz wstępu dziennikarzy do Sejmu mógł mieć związek z uroczystością - jak powiedział - tajnego odsłonięcia tablicy poświęconej śp. Lechowi Kaczyńskiemu. To jest coś horrendalnego, żeby w związku z organizacją partyjnej, czy partyjno-rządowej uroczystości zamknąć Sejm, tak naprawdę dla obywateli, bo obywatele nie wiedzą co się w środku dzieje - mówił poseł PO.

Jego zdaniem, chodzi albo o zwykłą zemstę w związku z tym, że dziennikarze ujawniali informacje o nagrodach, które spowodowały tąpnięcie PiS w sondażach, albo żeby ministrów rządu (którzy biorą udział w uroczystości w Sejmie) ochronić przed pytaniami, czy nagrody już oddali.

Dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka powiedział w poniedziałek PAP, że na uroczystości odsłonięcia tablicy zaplanowano obecność operatorów i fotoreporterów. Szczegółowe wyjaśnienia zostały umieszczone w piątek. Akredytowało się kilkanaście redakcji, których dziennikarze zajęli standardowe, te same miejsca, co zwyczajowo w Sejmie, czyli w okolicach stolika dziennikarskiego - wskazał Grzegrzółka.

Według dyrektora CIS, cześć opinii - szczególnie polityków - jest bardzo przesadzona i zbyt sensacyjna. Tym bardziej, że mamy do czynienia z bardzo ważnym i historycznym wydarzeniem dla parlamentu - podkreślił Grzegrzółka.

Tablica znajduje się w hallu przy głównym wejściu do Sejmu, na ścianie po prawej stronie schodów prowadzących do Sali Posiedzeń.

10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku w katastrofie samolotu Tu-154M wiozącego polską delegację na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób, wśród nich prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka, politycy, wojskowi, duchowni, kombatanci i przedstawiciele Rodzin Katyńskich.