W piątek z udziałem m.in. prezydenta Andrzeja Dudy i szefa MON Mariusza Błaszczaka odbyły się konsultacje w sprawie tzw. ustawy degradacyjnej, którą prezydent zawetował pod koniec marca. Andrzej Duda zapowiedział też wtedy, że będzie rozmawiał m.in. z szefem MON i środowiskami kombatanckimi "w jaki sposób załatwić tę trudną sprawę".

Reklama

Łapiński powiedział w sobotę w radiowej Trójce, że konkluzja po piątkowym spotkaniu jest taka, że ta sprawa nie będzie regulowana na poziomie ustawy. - Chociażby dlatego, że obóz polityczny PiS uznał, że do tej sprawy w formie ustawy nie będzie wracał - uzasadniał.

Natomiast można rozmawiać, były różne głosy i pomysły we wczorajszej dyskusji dotyczące pewnego symbolicznego, a więc za pomocą uchwały, ocenienia osób, czy wydarzeń z przeszłości - dodał rzecznik prezydenta.

O tym, że rozważana jest forma jednoznacznego potępienia generałów, którzy mieli być zdegradowani zgodnie z zawetowaną przez prezydenta ustawą, za to, co zrobili ojczyźnie, powiedział w piątek PAP szef sejmowej komisji obrony Michał Jach (PiS). Jak podkreślił, prezydent i przedstawiciele rządu będą szukać formuły, aby ocenić tych ludzi.

Reklama

Wiceszef resortu kultury Jarosław Sellin mówił w sobotnim programie w Trójce, że tzw. ustawa degradacyjna miała być formą oddania sprawiedliwości po latach. - Z powodu weta ten temat nie jest już aktualny. Mam nadzieję, że na wczorajszym spotkaniu pana prezydenta z przedstawicielami MON, kombatantami, organizacjami patriotycznymi, wypracowano jakąś formułę innego zadośćuczynienia - zaznaczył.

Zdaniem posła PO Andrzeja Halickiego przyjęcie przez Sejm uchwały potępiającej osoby i wydarzenia z przeszłości będzie dowodem na kompromitację ministra obrony narodowej. - Minister Błaszczak krzyczał z mównicy: "orła WRON-a nie pokona". Okazuje się, że sam nie jest w stanie napisać jednej porządnej ustawy i pod tą WRON-ą legł sam - ocenił polityk PO.

Reklama

Według wicemarszałek Sejmu Barbary Dolniak (Nowoczesna), osąd historii powinien zostać pozostawiony ludziom, którzy tą historią się zajmują. - Cały czas się zastanawiam, po co PiS uchwala swoją większością ustawy, które są złe, budzą emocje, wprowadzają nerwową atmosferę, a potem się z tego wycofuje? - pytała.

Poseł Kukiz'15 Grzegorz Długi ocenił, że w tej chwili Polska ma przed sobą inne, poważniejsze problemy, niż tzw. ustawa degradacyjna. Zgodził się również, że sprawy dot. sprawiedliwości społecznej, czy historycznej można "załatwiać na poziomie historycznym, niekoniecznie ustawowym".

Europoseł PSL Jarosław Kalinowski uznał decyzję prezydenta o zawetowaniu tzw. ustawy degradacyjnej za słuszną. - Zostawmy tych, co spoczywają, niech spoczywają w pokoju - powiedział.

Ustawę o pozbawianiu stopni wojskowych - także pośmiertnie - osób, które w latach 1943-90 sprzeniewierzyły się polskiej racji stanu, Sejm uchwalił 6 marca. Jej projekt został przyjęty przez Radę Ministrów i skierowany do Sejmu 1 marca – w Narodowym Dniu Żołnierzy Wyklętych.

W ustawie zapisano automatyczne pozbawienie stopni wojskowych członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, przewiduje ona ponadto odbieranie stopnia osobom, które "pełniąc funkcje służbowe lub zajmując stanowiska dowódcze kierowały działaniami mającymi na celu zwalczanie polskiego podziemia niepodległościowego w latach 1943-1956 albo uczestnicząc w tym okresie w zwalczaniu polskiego podziemia niepodległościowego dokonywały drastycznych czynów"; inicjowały lub dopuszczały się prześladowań żołnierzy ze względu na wyznawaną religię lub pochodzenie oraz wydawały rozkazy użycia broni palnej wobec ludności cywilnej.

W czasie prac sejmowych negatywne opinie o projekcie ustawy wyraziły Związek Żołnierzy WP, Federacja Stowarzyszeń Rezerwistów i Weteranów Sił Zbrojnych RP oraz Zrzeszenie Weteranów Działań poza Granicami Państwa. Zarzucały one naruszenie konstytucji i brak szacunku dla stopnia wojskowego, zwracały też uwagę, że kwestie pozbawienia stopnia są już wystarczająco uregulowane.

Prezydent przedstawiając decyzję o zawetowaniu tzw. ustawy degradacyjnej podkreślił, że ma jednoznaczne poglądy na osoby budujące aparat opresji, ale jego sprzeciw budzi pozbawianie stopni wszystkich członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, w tym gen. Mirosława Hermaszewskiego, z mocy samego prawa. Stawia ich to - mówił - w gorszej sytuacji niż stalinowskich oprawców, którym przysługuje tryb odwoławczy.

W uzasadnieniu do złożonego w Sejmie wniosku o ponowne rozpatrzenie tzw. ustawy degradacyjnej, prezydent napisał m.in., że chociaż w pełni podziela naganną ocenę działań WRON, wyrażoną w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2010 r., to sprzeciwia się "pozbawianiu ex lege stopni wojskowych, którego uzasadnieniem jest proponowany w ustawie model odpowiedzialności zbiorowej".

Prezydent wyraził też zastrzeżenia wobec przepisów o odebraniu stopnia wojskowego osobom nieżyjącym. Chodzi o to, że w przypadku, jeśli nie ma rodziny lub instytucji, która przystąpiłaby do postępowania ws. odebrania stopnia wojskowego osobie nieżyjącej, nie jest zapewniona w inny sposób reprezentacja interesów takiej osoby.