Kierwiński poinformował w poniedziałek, że klub PO złożył wniosek do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego o zwołanie dodatkowego tajnego posiedzenia Izby 7 maja o godz. 14 w związku z "licznymi wątpliwościami w zakresie legalności, przejawami patologii oraz innymi nieprawidłowościami dotyczącymi działalności i sposobu kierowania Centralnym Biurem Antykorupcyjnym, a także innymi służbami".

Reklama

Politycy domagają się, by w ramach dodatkowego, tajnego posiedzenia Izby premier Mateusz Morawiecki oraz minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro przedstawili informacje nt. działań podjętych przez rząd i prokuraturę związanych z możliwością popełnienia przestępstwa przez jednego z funkcjonariuszy CBA, który miał ostrzec współpracownika jednej z posłanek PiS, wobec którego były prowadzone czynności operacyjne CBA.

W dokumencie skierowanym do marszałka Sejmu, konieczność zwołania tajnego posiedzenia Sejmu motywowana jest doniesieniami medialnymi dotyczącymi naruszeń prawa popełnianych przez funkcjonariusza CBA.

Reklama

O tym, iż w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym doszło do zatuszowania przecieku dot. tajnej operacji Biura, poinformowało we wtorek, powołując się na jednego z b. szefów CBA, Radio Zet. Według radia, "podejrzewany o przeciek funkcjonariusz miał dowiedzieć się o tajnej operacji Biura, prowadzonej wobec współpracownika jednej z posłanek PiS i ostrzec go o tym, że jest podsłuchiwany". Z informacji przytoczonych w artykule wynika ponadto, że dyrektor lubelskiej delegatury CBA, który wykrył i ujawnił przeciek, miał zostać zwolniony, zaś funkcjonariusz odpowiedzialny za domniemany przeciek - otrzymać 2,5 tys. zł podwyżki i premię.

W materiale Radia Zet opisano m.in. list b. szefa Delegatury CBA w Lublinie Tomasza G. do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w którym twierdzi on m.in., że w grudniu 2015 r. powiadomił szefa CBA o uzasadnionym podejrzeniu, że jeden z funkcjonariuszy ostrzegł osobę, wobec której prowadzono tajną operację i o zgromadzonych w tej sprawie "mocnych dowodach". Jako zadziwiający określa jednocześnie przebieg postępowania wyjaśniającego wszczętego wobec podejrzanego o dokonanie przecieku. Radio Zet przytacza także komentarz b. szefa CBA (w latach 2009-2015) Pawła Wojtunika, zdaniem którego opisana przez dziennikarzy sprawa to skandal przypominający "przeciek w aferze starachowickiej".

Reklama

Sprawa rzekomego przecieku w Delegaturze CBA w Lublinie była wnikliwie badana w ramach postępowania wyjaśniającego; formułowane w tej sprawie zarzuty są bezpodstawne - oświadczył w środę szef Biura Ernest Bejda. W związku z pojawiającymi się informacjami w sprawie rzekomego przecieku w Delegaturze CBA w Lublinie informuję, że formułowane zarzuty są bezpodstawne - napisał Bejda. Jak zapewnił, opisana sprawa domniemanego przecieku "była wnikliwie badana w wyniku postępowania wyjaśniającego CBA, w trakcie którego przesłuchano m.in. wszystkich funkcjonariuszy Biura, mających dostęp do materiałów sprawy, z której rzekomo miało dojść do przecieku".

Według zaproponowanego przez polityków PO porządku obrad, Morawiecki miałby też przedstawić informację nt. "niejasnych powiązań kierownictwa służb specjalnych z aferą reprywatyzacyjną w Warszawie.

Z kolei Ziobro miałby także przestawić informację nt. działań związanych z powiązaniami spółki Srebrna z cypryjską spółką Conarius, mogących służyć wytransferowaniu z Polski planowanych zysków ze sprzedaży nieruchomości przy ul. Srebrna 16 w Warszawie.

Posłowie PO chcą też, by koordynator służb specjalnych Michał Kamiński przestawił informację nt. powiązań jego zastępcy Macieja Wąsika oraz szefa CBA Ernesta Bejdy z Jakubem R., który w latach 2006-2013, pełniąc funkcję wiceszefa Biura Gospodarki Nieruchomościami w urzędzie m.st. Warszawy, odpowiadał za decyzje w postępowaniach dot. zwrotów warszawskich nieruchomości.

Według doniesień "Gazety Wyborczej" z marca, PiS zamierza sprzedać działkę na rogu ul. Srebrnej i Towarowej w Warszawie. Jej właścicielem jest kontrolowana przez Instytut im. Lecha Kaczyńskiego spółka Srebrna sp. z o.o. Na terenie o powierzchni 5,430 tys. m kw. ma powstać 190-metrowy wieżowiec, tzw. Srebrna Tower. Projekt miałby zostać sprzedany - zdaniem "GW" - za pomocą zarejestrowanej na Cyprze spółki Conarius, unikając tym samym płacenia podatku, który według gazety może wynosić nawet kilkanaście milionów złotych.

Z informacji zawartych w Krajowym Rejestrze Sądowym wynika, że spółka Srebrna działa od 1995 r. Jej prezesem jest Małgorzata Kujda - według mediów - żona Kazimierza Kujdy, obecnego prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W zarządzie Srebrnej znajdują się też Janina Goss, od lat bliska współpracowniczka prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, a także Jacek Cieślikowski (jak pisały media - kierowca szefa PiS).

Siedziba spółki Srebrna mieści się przy ul. Srebrnej 16, w jednej z nieruchomości, którą w 1991 roku nabyła od skarbu państwa Fundacja Prasowa "Solidarność" (jednym z jej założycieli był Jarosław Kaczyński, ówczesny lider Porozumienia Centrum). Nieruchomość ta - podobnie jak budynek, gdzie mieści się obecnie siedziba PiS przy Nowogrodzkiej 84/86 - była częścią majątku likwidowanej na początku lat. 90. Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej RSW "Prasa - Książka - Ruch".

Z kolei w lutym "Gazeta Wyborcza" przedstawiła - za bratem b. wiceszefa Biura Gospodarki Nieruchomościami stołecznego ratusza Jakuba R., zatrzymanego w końcu stycznia 2017 r. przez CBA w śledztwie dot. reprywatyzacji nieruchomości w Warszawie - informacje na temat relacji ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, jego zastępcy Macieja Wąsika oraz szefa CBA Ernesta Bejdy z Jakubem R. i jego rodziną.

Według Marcina Rudnickiego, to Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik przedstawili Jakubowi R., Marcina Bajkę, ówczesnego szefa BGN. Brat Jakuba R. mówił też, że Ernest Bejda skontaktował się z Jakubem R. w sprawie działki "przy ul. Srebrnej w Warszawie, gdzie PiS ma nieruchomości" i "chodziło o jakieś przekształcenia" - miał to być rok 2009 lub 2010. Według brata Jakuba R., gdy ten nie chciał pomóc w sprawie działki przy ul. Srebrnej, Kamiński i Wąsik mieli do Jakuba R. o to pretensje, doszło nawet do bójki Jakuba R. i Wąsika.