"Gazeta Wyborcza" napisała w środę, że z powodu książki "Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski" premier Mateusz Morawiecki nie zamierza przedłużyć kadencji jej współautorki prof. Barbary Engelking na stanowisku przewodniczącej Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. W książce - jak pisze gazeta - zawarto bowiem efekt prac zespołu Centrum Badań nad Zagładą Żydów w PAN, kierowanym przez prof. Engelking. Zdaniem autorów, z badań losów Żydów na przykładzie kilku powiatów, wynika, że skala uczestnictwa Polaków w zagładzie Żydów była "znacznie większa", niż do tej pory podejrzewali naukowcy.To opracowanie nie spodobało się zarówno - jak pisze "Wyborcza" - politykom PiS, jak i innych prawicowych ugrupowań.

Reklama

Zdaniem "Wyborczej" sprawą zainteresowana jest także była premier Beata Szydło. Chce ona bowiem utworzyć pod Auschwitz Muzeum Sprawiedliwych, które miałoby się zająć przedstawieniem historii mieszkańców Oświęcimia, pomagającym więźniom obozu. Prof. Engelking nie chciała się na to zgodzić, tłumacząc, że o tym epizodzie historii opowiadają już wystawy w Muzeum Auschwitz-Birkenau.

Dlatego też, jak tłumaczy w "Wyborczej" prof. Engelking, dano mi do zrozumienia, że nie będę dłużej przewodzić Międzynarodowej Radzie Oświęcimskiej. Doszła do mnie przykra wypowiedź na ten temat Jarosława Gowina, który przebywa w Izraelu - dodała. Wicepremier powiedział tam bowiem, że ustalając nowy skład rady, Mateusz Morawiecki kierować się będzie "polską wrażliwością".

Odnosząc się w środę w do tych doniesień Rafał Trzaskowski stwierdził w radiu TOK FM, że jest to nieprawdopodobne. To pokazuje, jakie są niesamowite kompleksy w PiS i po tamtej stronie sceny politycznej. Jeśli ktoś jest prawdziwym polskim patriotą i ma silną polską tożsamość to nie boi się konfrontować również z tymi czarnymi kartami naszej historii. Natomiast w PiS widać, że jest jakaś absolutna panika" - powiedział Trzaskowski.

Reklama

Dodał, że w kontekście tego jak Polska jest oceniana na arenie międzynarodowej po przyjęciu nowelizacji ustawy o IPN, proponowanie tego typu ruchów, to jest strzał w stopę. Zastanawiam się, gdzie w ogóle jest sternik tego okrętu. Przez ostatnie kilka tygodni PiS i rządzący wpadli w jakiś korkociąg; w każdej kwestii i relacji w Europie, i w kwestii relacji na świecie (...), ale też jeśli chodzi o sposób traktowania osób niepełnosprawnych (...), to jest tak jakby PiS uwzięło się samo na siebie - stwierdził poseł PO.

Trzaskowski ocenił ponadto, że obecny rząd prowadzi kontrowersyjną politykę w kraju i za granicą, a do tego - jak mówił - nie potrafi w żaden sposób tłumaczyć swoich racji. Przecież miał być nowy premier – premier Morawiecki. Politycy PiS mówili, że wreszcie jest ktoś, kto mówi po angielsku, kto ma ogładę, kto ma przyjaciół, kto będzie w stanie nawiązywać te relacje, a jest dużo gorzej, niż było za czasów premier (Beaty) Szydło - powiedział Trzaskowski. Ten rząd strzela gafę za gafą - dodał.

Uchwalona przez Sejm w styczniu nowelizacja ustawy o IPN zakłada m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub do trzech lat więzienia. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".

Reklama

Przepisy te wywołały krytykę m.in. ze strony Izraela i USA. 6 lutego prezydent Andrzej Duda podpisał znowelizowaną ustawę, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do TK. Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz, aby przeanalizował kwestię tzw. określoności przepisów prawa. Zmienione przepisy obowiązują od 1 marca.