- Tam są osoby, które powołują się na swoją babcię, była pani, która mówiła, że miała przyjemność spotykać się z posłem Piotrowiczem na licznych konferencjach - powiedział sędzia Piotr Gąciarek w TOK FM.

Reklama

"Nie mam dorobku naukowego, moim dorobkiem są sporządzone przeze mnie akty notarialne" - Mirosław Józef Markiewicz, notariusz.

"Ja 30 lat jestem mężatką, mam córkę, która ma 26 lat i nigdy nie mieliśmy kłopotów" - Anna Jadwiga Pakalska, adwokat

"Mam takie poczucie, że Izba Dyscyplinarna, która jest nową jakością w naszym systemie prawnym, jest tego rodzaju strukturą, co do której ja mam poczucie, że tak jak mawiała moja babcia, ja bym się nadał" - Krzysztof Jerzy Piaseczny, sędzia sądu rejonowego.

Reklama

"W tym roku skończyłem 60 lat i pojechałem z żoną i córką na pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Emocjonalnie podszedłem, jak wróciłem to w telewizji podawano informacje, że jest nabór do Sądu Najwyższego, że nikt nie chce się zgłaszać, że bunt środowiska i mi się ułożyło, że szukano czterdziestu sprawiedliwych (...)" - Krzysztof Andrzej Rzodkiewicz, sędzia sądu rejonowego.

To tylko niektóre z przytoczonych przez sędzię Piotra Gąciarka argumentów podawanych przez kandydatów do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. TOK FM dotarł do fragmentów protokołów z posiedzenia nowej KRS, której skład skompletowali politycy PiS i Kukiz'15.

Gąciarek wystartował w konkursie na sędziego Sądu Najwyższego, aby wykazać związane z nim nieprawidłowości. Naczelny Sąd Administracyjny na jego wniosek zdecydował się wstrzymać wykonanie uchwały nowej KRS o powołaniu sędziego Izby Karnej SN. Tym samym proces zastępowania sędziów w Izbie Karnej SN został zahamowany.

- Cieszę się, że te działania przynoszą jakiś efekt, że przebijają się do debaty publicznej argumenty wskazujące na poważne wątpliwości czy konkurs, w którym startowałem, jest w ogóle ważny - mówił sędzia w Poranku Radia TOK FM. Dodał, że wątpliwości wzbudza również brak kontrasygnaty premiera Morawieckiego na obwieszczeniu o wolnych miejscach w SN.

Reklama

- Po to startowałem, żeby Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził urzędowo, że ten konkurs jest nielegalny. Tego domagam się w swoim odwołaniu - tłumaczył. Zwrócił uwagę, że wykazał to, że organ, który prowadzi ten konkurs, czyli KRS nie jest do tego uprawniony, bo nie jest prawidłowo obsadzony. - Są tam sędziowie z wyboru politycznego, wybrani przez Sejm. Zgodnie z Konstytucją RP powinni być wybrani przez środowisko sędziowskie – powiedział.

NSA ma w ciągu dwóch tygodni podjąć decyzję w tej sprawie.

W końcu czerwca w Monitorze Polskim zostało opublikowane obwieszczenie prezydenta o wolnych stanowiskach sędziego w SN - do objęcia były 44 wakaty sędziowskie, w tym 16 w Izbie Dyscyplinarnej. Zgłoszenia nadesłało ok. 200 prawników. Poszczególnymi wnioskami zajmowały się zespoły KRS, po czym Rada wyłoniła kandydatury.

Pod koniec sierpnia KRS wyłoniła łącznie 40 kandydatów na stanowiska sędziowskie w Izbie Dyscyplinarnej, Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, Izbie Cywilnej oraz Izbie Karnej SN. W odniesieniu do Izby Dyscyplinarnej wyłoniono 12 kandydatów (4 miejsca pozostały na razie nieobsadzone).

Na początku września przewodniczący KRS Leszek Mazur podpisał uchwałę Rady o przedstawieniu wniosku prezydentowi Andrzejowi Dudzie o powołanie tych 12 sędziów. Ostatecznie uchwała KRS z kandydaturami wyłonionych osób została wysłana w do prezydenta. Andrzej Duda 20 września powołał 10 osób na sędziów Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Nowo powołani sędziowie złożyli ślubowanie.