- Po pierwsze, wszyscy oportuniści, którzy wspierali pisiaków dla stanowisk, spostrzegli, że oportunizm nie musi się opłacać, bo ta władza nie musi być wieczna. Po drugie, to jest też szok dla działaczy PiS-u, którzy zaczną się zastanawiać, czy warto się podporządkowywać i tracić swoją osobowość, żeby potem przegrać. To jest też moment obudzenia się opinii publicznej - skomentowała prof. Jadwiga Staniszkis w rozmowie z wiadomo.co wyniki wyborów samorządowych.

Reklama

Socjolożka dodała, że taki rozwój wydarzeń wcale jej nie dziwi. - Wierzę, że przełoży się to na kolejne wybory i jest początkiem przegranej PiS-u. Mam nadzieję, że w imię wolności i poczucia, że agresja "wdrukowywana" w społeczeństwo jest niebezpieczna, nastąpi polityczna zmiana poprzez demokratyczne procedury - oznajmiła.

Pytana, czy "uda się powstrzymać marsz PiS po władzę", odparła, że "na prowincji jest i będzie trudniej, tam są mniejsze, biedniejsze i bardziej kontrolowane środowiska. - Ale mam nadzieję, że taka postawa zejdzie także tam. Wierzę, że w kolejnych wyborach dostrzeżemy, że ludzie przestają tolerować ten sposób rządzenia, budzenia w ludziach agresji i klimat, który powstaje pod rządami PiS-u. Poza tym ci, którzy głosowali na PiS ze względów oportunistycznych, będą ostrożniejsi, bo dostrzegli, że wygrana nie jest pewna - zauważyła.

Zdaniem profesor, "PiS będzie starał się lepiej przygotować do kolejnych wyborów, przede wszystkim parlamentarnych, bo one decydują o regułach życia publicznego". - Będą starali się dobrać bardziej przekonywających kandydatów, ale też postarają się zniszczyć do końca niezależność mediów. Nie mają jednak wpływu na zły wizerunek Polski powstający za granicą, co odbije się na przyszłym budżecie unijnym - spostrzegła.

Reklama

Na pytanie, czy ktoś w partii rządzącej odpowie za nieudaną kampanię, odpowiedziała, że "widać strach i niepewność na wysokich stanowiskach, ale wewnętrzne rozliczanie niewiele im pomoże". - Poza wyborami parlamentarnymi będą także wybory prezydenckie, bo Andrzej Duda, który jako prezydent przyklepuje swoimi poczynaniami destrukcję sądów, jest nie do przyjęcia. Jeżeli ludzie przestaną się bać, będą chcieli wykorzystać możliwości i wygrywać, to PiS tego nie wytrzyma - powiedziała.

- Jedno jest pewne, opozycja nie powinna ulegać klimatowi agresji, tylko prezentować konstruktywną wizję rozwoju i starać się odbudować w ludziach poczucie, że zmiana jest możliwa (to dały ostatnie wybory) i oportunizm się nie opłaca. Degrengolada, schodzenie agresji w dół i demoralizacja społeczeństwa jest jednym z największych kosztów rządów PiS-u - oświadczyła Staniszkis.

- Jeżeli opozycja wygra wybory parlamentarne, to będzie można jeszcze odwrócić dewastację, która demoralizuje. Jak spojrzymy na działania władzy, to widać, jaki sposób myślenia o państwie prezentuje, to jest efekt ich kompleksów i frustracji. Państwo to powinna być kompetencja, wizja, współpraca, instytucje i fundament prawa, a nie ludzie, którzy wspierają prezesa. Tak nie buduje się współczesnego państwa. Ludzie, którzy zrozumieją, że oportunizm się nie opłaca, kopną pisiaków w tyłek. Coś zaczyna się zmieniać i to jest dla mnie źródłem czystej radości - dodała.

Reklama

Z kolei pytana, czy oglądała przesłuchanie Donalda Tuska przez komisję śledczą ds. Amber Gold, odparła, że tak i trudno jej było "wytrzymać tę agresję". trudno było wytrzymać tę rosnącą agresję. - Myślę, że tak musiały wyglądać polityczne procesy członków elity w latach 30. w Rosji. Wtedy kończyło się obozami i wyrokami śmierci, a tutaj chodzi o to, aby zdyskwalifikować Donalda Tuska. Nie akceptuję metody rządzenia opartej na strachu i mam nadzieję, że inni też nie zaakceptują - oznajmiła.

- Nie przepadałam za Donaldem Tuskiem, krytykowałam go... Ale widać, że wiele się nauczył, lepiej rozumie Zachód i to, na czym polega nasza "wschodniość", nie chce konfliktem działać na ludzi. Myślę, że przygotowuje się do kampanii prezydenckiej. Wolę jego od Andrzeja Dudy, bo nie jestem w stanie zaakceptować samozadowolenia tego ostatniego, jego strachu przed PiS-em i przyklepywania dewastacji PiS-u. W tej sytuacji, jeżeli Donald Tusk będzie walczył o prezydenturę, to zagłosuję na niego - zadeklarowała.