Klub PO przyjął w środę nową nazwę Klub Parlamentarny Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska; dołączyło do niego osiem osób: siedmiu posłów Nowoczesnej oraz poseł Piotr Misiło, który został wykluczony z Nowoczesnej w miniony piątek. Oznacza to, że klub Nowoczesnej przestał istnieć, gdyż nie ma wymaganej regulaminowo liczby 15 posłów.

Reklama

Patryk Jaki, komentując tę sytuację w TVN24, ocenił, że PO się wzmacnia, a Koalicja Obywatelska - która miała "zjednoczyć opozycję i stanowić skuteczną broń do walki z obozem Zjednoczonej Prawicy" - osłabia. - To nie tyle osłabia zjednoczoną opozycję, ale ośmiesza zjednoczoną opozycję - dodał wiceminister.

Według wiceszefa MS to, co się wydarzyło, "to nie jest forma współpracy, a wręcz kanibalizm polityczny". - Sam sposób, w jaki to się odbyło, to znaczy brak postulatów, czy dyskusji programowej po obu stronach, które prowadzą ten konflikt, wskazuje na to, że tutaj gdzieś w grę mogą wchodzić miejsca, handlowanie miejscami do Parlamentu Europejskiego - powiedział polityk.

- Nowoczesna - czy ta część Nowoczesnej, która została - musi się bronić, w związku z czym tam będzie trwał potężny konflikt, i ten konflikt jest absolutnie nam na rękę - podkreślił Jaki. - Tym bardziej, jeżeli to będzie konflikt, który będzie się opierał o argumentację, którą słyszeliśmy dzisiaj. Ta argumentacja to były tylko wzajemne żale, a nie jakaś wspólnota programowa - dodał wiceminister.

Reklama

Jaki ocenił, że jeżeli budowanie "zjednoczonej opozycji" ma się odbywać na "zasadach radykalnej aneksji", to nie będzie wówczas "wspólnoty wartości".

Karczewski: Po Nowoczesnej zostaje tylko kropka, początkiem końca był wyjazd Petru na Maderę

Wcześniej w środę Stanisław Karczewski zapytany przez PAP o sytuację w Nowoczesnej ocenił, że jest "to właściwie jej koniec". Jak zauważył, koniec Nowoczesnej zaczął się od wyjazdu b. lidera ugrupowania Ryszarda Petru na Maderę. - To był początek końca - powiedział marszałek Senatu.

- Warto przypomnieć, jaka była sekwencja: najpierw Platforma powstała w kontrze do SLD, w kontrze do Platformy powstała Nowoczesna. Teraz Partia Razem i Teraz! powstaje w kontrze do Nowoczesnej. Więc nie ma wspólnego fundamentu, nie ma nic, co by te partie łączyło, co by je ustawiało w jednym froncie ideowym, froncie wspólnot, nie mają żadnych fundamentów. Jedyną nicią, która je łączy i to bardzo wątła nić, to nienawiść i niechęć do Prawa i Sprawiedliwości - stwierdził Karczewski.

Reklama

Marszałek Senatu przyznał, że "wygląda na to, że Nowoczesna została skonsumowana przez Platformę Obywatelską". - Po Nowoczesnej zostaje ta kropka, która była przed nazwą - podsumował.

Mucha: Na naszych oczach PO konsumuje Nowoczesną, wyborcy to obserwują

Wcześniej o "konsumowaniu Nowoczesnej" mówił także wiceszef Kancelarii Prezydenta.

- Właśnie na naszych oczach Platforma konsumuje Nowoczesną. Mamy do czynienia z taką sytuacją, że mocniejszy partner w ramach Koalicji Obywatelskiej doprowadził chyba do sytuacji już takiej, że nie będzie wystarczającej liczby posłów w ramach Nowoczesnej, żeby Nowoczesna miała klub sejmowy – powiedział Paweł Mucha zapytany w radiowej Trójce, jak odbiera przejście posłów Nowoczesnej do klubu parlamentarnego PO.

Na pytanie, czy ta sytuacja coś zmieni na scenie politycznej, odpowiedział, że kryzys w Nowoczesnej trwa już bardzo długo. - Ja mam takie przekonanie, że to jest gra o strefę wpływów, o stanowiska. Myślę, że wyborcy to obserwują i niekoniecznie jest to zachęta dla innych partnerów, którzy chcieliby współdziałać w ramach jakiegoś porozumienia politycznego z Platformą Obywatelską, bo widać, że to ścisłe porozumienie polityczne prowadzi po prostu do tego, że dana partia znika. Dzisiaj Nowoczesna jest już zupełnie kwiatkiem do kożucha - zaznaczył Mucha.

Klub Nowoczesnej znika. Lubnauer: To powinno być porozumienie, a nie wrogie przejęcie

- W środę lub w czwartek spotkamy się z szefową Nowoczesnej Katarzyną Lubnauer. Będziemy rozmawiać o dalszej współpracy - zapowiedział w środę przewodniczący PO Grzegorz Schetyna.

Wcześniej klub PO przez aklamację przyjął nową nazwę Klub Parlamentarny Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska. Do klubu dołączyli dotychczasowi posłowie Nowoczesnej, a jego wiceprzewodniczącymi zostali Kamila Gasiuk-Pihowicz i Marek Sowa.

- Dzisiaj głównym wyzwaniem jest walka z PiS i w tej walce musimy działać wspólnie. Dlatego w polskim parlamencie powstał klub Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska - podkreśliła Kamila Gasiuk-Pihowicz, która przeszła do nowego klubu.

Gasiuk-Pihowicz, która była szefową klubu Nowoczesnej, zaznaczyła, że powstanie klubu PO-KO, to "kolejny krok na najważniejszej drodze do najważniejszego celu, jakim jest odsunięcie PiS od władzy i zakończenie tego koszmaru polskiej demokracji jakim są rządy PiS".

- Wiemy, że w Nowoczesnej są osoby, które chciałyby iść bardziej samotną drogą w nadchodzących wyborach. Wiemy, że są osoby, które widzą swoją przyszłość polityczną w projektach, które dopiero powstają, mówią o tym otwarcie. Ale wszystkich, którzy chcą wzmacniać Koalicję Obywatelską poprzez wspólny klub zapraszamy do współpracy. Będziemy do niej zachęcać i przekonywać - oświadczyła Gasiuk-Pihowicz.

Jak dodała, "drzwi do wzmacniania szyldu Koalicji Obywatelskiej poprzez wspólny klub w polskim parlamencie są dla wszystkich szeroko otwarte".

W statucie Nowoczesnej istnieje zapis, że jeżeli ktoś rezygnuje z członkostwa w klubie automatycznie wygasa jego członkostwo w partii.

Szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer komentując decyzję byłych już posłów Nowoczesnej podkreśliła, że nie doszło do połączenia klubów, a nowy klub "nie jest klubem Koalicji Obywatelskiej". - Przejście kilku posłów nie czyni z tamtego klubu, klubu Koalicji Obywatelskiej (...). To, co się dzisiaj stało niewątpliwie nadwyręża nasze wzajemne zaufanie, ale nie zmienia to faktu, że uważam, że KO, szersza koalicja jest potrzebna Polsce - oceniła. Jak zaznaczyła sytuacja ta utrudnia rozmowy koalicyjne, jednak nie zamyka ich.

Podkreśliła, że nie ma czegoś takiego jak Koalicja Obywatelska bez dwóch podmiotów, czyli PO i Nowoczesnej. - Nie ma czegoś takiego, jak koalicja złożona z jednej partii, po prostu nie istnieje, to nieistniejący twór - mówiła Lubnauer.

- W tym momencie rozumiem, że KO była koalicją na wybory samorządowe, wierzę, że powinna być koalicją na kolejne wybory - dodała.

Lubnauer podkreśliła, że nie planuje na razie dołączenia do wspólnego klubu KO.

Pytana, czy nie ma poczucia porażki stwierdziła, że "nie jest sukcesem fakt, że z klubu wyszło część posłów". - Każdy odpowiada sam przed sobą i każdy musi zdecydować za ważne, jakie ideały uważa za ważne, widocznie dla tych posłów ideały Nowoczesnej nie były wystarczająco ważne - mówiła.

Zdaniem Lubnauer, przejście do nowego klubu grupy posłów jest objawem "nielojalności, szczególnie ze strony Kamili Gasiuk-Pihowicz w stosunku do członków Nowoczesnej". Posłanka przypomniała, że Gasiuk-Pihowicz pełniła funkcję szefowej regionu mazowieckiego Nowoczesnej, wiceprzewodniczącej partii i przewodniczącej klubu. - W związku z tym, w pewnym stopniu zrobiła wbrew woli ludzi, za których odpowiadała - dodała.

Według nieoficjalnych informacji, PO miała zagwarantować Kamili Gasiuk-Pihowicz drugie miejsce na liście z okręgu warszawskiego w wyborach do Parlamentu Europejskiego.