"Gazeta Wyborcza" opublikowała we wtorek stenogram nagrania rozmowy m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna.

Reklama

Zdaniem posła Nowoczesnej Adama Szłapki, Patryk Jaki - jako kandydat na prezydenta Warszawy - był twarzą kampanii Zjednoczonej Prawicy w Warszawie i podstawowym narzędziem, dzięki któremu Jarosław Kaczyński zamierzał wygrać wybory samorządowe w stolicy i tym samym zrealizować swoje plany finansowe. W ocenie polityka Nowoczesnej, istnieje uzasadnione prawdopodobieństwo, że Patryk Jaki miał wiedzę dotyczącą zamiarów Jarosława Kaczyńskiego oraz interesów spółki Srebrna.

W związku z tym Szłapka złożył wniosek do premiera Mateusz Morawieckiego o odwołanie Patryka Jakiego z komisji reprywatyzacyjnej.

- To Patryk Jaki miał być narzędziem Jarosława Kaczyńskiego, który miał odbić Warszawę, po to, żeby można było realizować interesy Jarosława Kaczyńskiego w związku ze Srebrną. To nie jest rzecz normalna, żeby Patryk Jaki dalej zarządzał komisją reprywatyzacyjną, która miała przywracać sprawiedliwość, wyjaśniać nieprawidłowości i uchybienia ws. reprywatyzacji nieruchomości warszawskich - ocenił poseł Nowoczesnej.

Reklama

Szłapka zwracał uwagę, że Jarosław Kaczyński jest prezesem partii politycznej, a zgodnie z ustawą o partiach politycznych, partie nie mogą prowadzić działalności gospodarczej. - Z nagrań wynika wprost, że Jarosław Kaczyński prowadzi działalność gospodarczą przez osoby podstawione i osoby zarządzane bezpośrednio od niego - podkreślił.

Ujawniona rozmowa odbyła się 27 lipca 2018 r. w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Wzięli w niej udział prezes PiS Jarosław Kaczyński, jego brat cioteczny Grzegorz Tomaszewski, austriacki biznesmen Gerald Birgfellner, powiązany rodzinnie z prezesem PiS i jego wspólniczka, pełniąca jednocześnie rolę tłumaczki.

W nagranej rozmowie Birgfellner m.in. przekonuje Jarosława Kaczyńskiego, że "nie jest oszustem" i przedstawia dokumenty potwierdzające wykonane przez niego prace. Prezes PiS potwierdza, że plan inwestycji został wstrzymany. "Wszystko wiem, przecież ja nie chcę nikogo oszukiwać. Ja wiem, że to wszystko było robione dla nas. Ja bym chciał zapłacić, tylko muszą być do tego podstawy w papierach. Gdyby do tych wszystkich opracowań, które tu są, były dołączone rachunki. Ile to kosztowało, znaczy, jaka firma za to bierze" - mówił Kaczyński cytowany przez "Wyborczą".

Prezes PiS proponuje też Austriakowi, aby wystąpił o zapłatę do sądu. "Według mnie to najprostsza droga, żeby tę sprawę załatwić. Ja wtedy będę mógł być może jakoś w tej sytuacji przekonać zarząd do tego, żeby poszli na ugodę (...). Jeżeli chodzi o mnie, to spokojnie mogę zeznać przed sądem, że tak, to było robione dla spółki Srebrna" - mówi prezes PiS.

Reklama