Fakturę wystawiła firma Nuneaton 14 czerwca 2018 z terminem płatności 21 czerwca. Opiewa ona na sumę 1,58 mln złotych. To jedna z 4 faktur, które Gerald Birgfellner wystawił Srebrnej - wszystkie, jak informuje "Gazeta Wyborcza", ma prokuratura. Jak przypomina gazeta, dokument wystawiono jeszcze przed kluczowym spotkaniem biznesmena z Jarosławem Kaczyńskim, podczas którego Austriak usłyszał, że nie dostanie ani grosza i że może pójść do sądu.

Reklama

"Wyborcza" przytacza też słowa premiera, który mówił, że PiS zachowuje się uczciwie, a Birgfellner prowadzi dziwną grę. Człowieku, chcesz odzyskać jakieś swoje środki za wykonane usługi, to idź do sądu, sąd określi, jakiej wysokości one powinny być. W przeciwnym razie trudno tego dociec, bo nie chcesz przedstawić faktur. Przecież każdy z nas, jak płaci za remont łazienki, budowę płotu, to chce paragon fiskalny albo fakturę. No i tego domagały się osoby, które po stronie fundacji czy spółki Srebrna dyskutowały ten temat. Tymczasem po drugiej stronie nie było faktury- mówił szef rządu.

Wiceszef Kancelarii Prezydenta: Uważam, że to idzie już w kierunku takim groteskowym

Sprawę skomentował wiceszef Kancelarii Prezydenta, Paweł Mucha. Wątek faktury jest w pewnym sensie humorystyczny, bo można by rozmaitym kolegom adwokatom, radcom prawnym doradzać, żeby się zgłaszać do redakcji +Gazety Wyborczej+, która publikuje faktury na okładce, żeby ułatwiać może drogę sądową. Mamy sytuację zupełnie jakąś paradoksalną - ocenił Mucha w Polskim Radiu 24. Uważam, że to idzie już w kierunku takim groteskowym, jeżeli chodzi o te publikacje, zbudowano pewną tezę zupełnie nieprawdziwą- dodał minister.

Reklama

Zdaniem Muchy publikacja faktury to sytuacja zupełnie niepoważna. Nie chodzi ani o to roszczenie, ani nie chodzi o sytuację skrzywdzonego austriackiego biznesmana, tylko - moim zdaniem - chodzi o politykę - stwierdził Mucha. W jego ocenie, taśm ostatnio ujawnionych przez "GW" w ogóle nie da się porównywać z taśmami PO. Nie ma wulgaryzmów, nie ma informacji o czynach zabronionych, nie ma sytuacji takiej, która by dezawuowała osobę, w którą ma to bić i formację, na czele której stoi. No to mamy taki spektakl w odcinkach - powiedział Mucha.

Jest jakiś zamierzony efekt, który nie został osiągnięty - tym efektem miała być gwałtowny spadek sondaży PiS i Zjednoczonej Prawicy. I dzisiaj pan mecenas Roman Giertych wspólnie z panem redaktorem Adamem Michnikiem czy panem reaktorem (Jarosławem) Kurskim publikują, ustalają, współdziałaj" - powiedział Mucha.

Reklama