- Jako przyszły premier - bo po to się idzie po władzę, żeby ją sprawować - jestem otwarty na budowanie koalicji z PO. Jak PO będzie miała szczęście i dostanie się do Sejmu, to jestem gotów zaproponować liderowi tej partii, rozumiem, że nadal jest nim Grzegorz Schetyna pomimo niskiego zaufania chyba 2 proc., tekę wicepremiera, ministra spraw wewnętrznych - zadeklarował Biedroń.

Reklama

Biedroń był także proszony o komentarz do słów lidera PO Grzegorza Schetyny, który nazwał go "populistą". - Grzegorz Schetyna w tej samej wypowiedzi, chyba przedwczoraj, że to jest populizm, ale skopiowany z PO. Przepraszam, to PO proponuje populistyczne rozwiązania? - ironizował lider Wiosny.

Biedroń pytany, dlaczego w swoim wystąpieniu programowym na warszawskim Torwarze nie przedstawił propozycji dotyczących polityki zagranicznej, zapewnił, że takie propozycje pojawią się na najbliższych konwencjach. - Jesteśmy fundamentalistami unijnymi. Naszą racją stanu jest bycie w Unii Europejskiej - mówił.

Pytany, na ile liczy mandatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego, odpowiedział, że "na co najmniej 10". - To jest dopiero początek, przedwiośnie, jesteśmy dopiero w rozbiegach. W maju udowodnimy, że jesteśmy nie tylko na podium, a wszystkie sondaże z ostatnich miesięcy pokazują, że jesteśmy już trwale na podium, ale będziemy też pierwszą siłą polityczną w Polsce - przekonywał.

Reklama

Schetyna o programie Wiosny Biedronia: To jest klasyczny populizm

- Chciałbym, żeby negocjacje ws. list wyborczych do PE zakończyły się jak najszybciej; z niektórymi partnerami jesteśmy dziś "po słowie", z innymi wciąż rozmawiamy - powiedział w czwartek przewodniczący PO Grzegorz Schetyna.

Grzegorz Schetyna, pytany w wieczornym wywiadzie w Polsat News o zarzuty dot. stosowania przez Platformę strategii "wrogiego przejęcia" wobec partnerów, wyraził przekonanie, że budowanie koalicji to proces, w którym "największa partia musi wiedzieć, że może najmniej, że musi najwięcej miejsca przygotować i przekazać koalicyjnym partnerom".

Reklama

- Chodzi o taką wspólną odpowiedzialność, że tak naprawdę dzisiaj przy systemie d'Hondta liczenia głosów w wyborach krajowych wiadomo, że koalicja jest niezbędna, że to będzie jednak starcie dwóch wielkich bloków - tego PiS-owskiego i opozycyjnego - mówił lider PO.

Dopytywany o najpóźniejszy termin zakończenia negocjacji ws. list wyborczych do PE, wskazał na 26 marca, kiedy mają zostać ogłoszone wybory. - Chciałbym, żeby to było oczywiście jak najszybciej - zastrzegł polityk.

Szef Platformy był też pytany o udział SLD w koalicji do europarlamentu. W odpowiedzi Schetyna podkreślił, że zeszłotygodniowy apel byłych premierów i ministrów spraw zagranicznych o stworzenie szerokich list do PE był skierowany "do wszystkich partii politycznych".

Pytany, jak blisko jest do porozumienia z SLD, przyznał, że z niektórymi partnerami PO jest bliżej - "po słowie" - a z niektórymi wciąż rozmawia. - Koalicję ogłosimy wtedy, kiedy będziemy gotowi, bo to nie tylko kwestia czterech partii; wierzę w to, że będą inne, następne, że będą środowiska, że będą b. premierzy czy byli ministrowie, którzy są bezpartyjni dzisiaj - oświadczył przewodniczący PO.

Ocenił też, że negocjacje powinny dotyczyć zarówno wiosennych wyborów do PE, jak i jesiennych - do Sejmu i Senatu.

Dopytywany o możliwość udziału w koalicji partii Roberta Biedronia, zapewnił, że sam opowiada się za jednoczeniem całej opozycji, ale "Biedroń odpowiada, że nie chce iść w żadnej koalicji, chce pokazać ofertę samodzielną". Schetyna odnosił się też do programu nowej partii Biedronia oceniając go jako "populistyczny". - Te zapowiedzi, te obietnice, to jest klasyczny populizm - przekonywał szef Platformy.

Zaznaczył jednocześnie, że "nie powinno być kłótni po stronie opozycyjnej". - Dzisiaj przeciwnikiem dla nas wszystkich jest PiS, który walczy z polską demokracją, z polską praworządnością, z polską konstytucją - dodał polityk.