Polska i KE podczas wtorkowej rozprawy w Trybunale Sprawiedliwości UE w Luksemburgu podtrzymały stanowiska ws. skargi Komisji na ustawę dot. SN. Polska uważa, że jest ona bezzasadna, ponieważ ustawa została zmieniona, KE - że potrzebny jest wyrok w tej sprawie.

Reklama

We wtorek w Trybunale Sprawiedliwości UE odbyło się posiedzenie dotyczące sprawy, którą przeciwko Polsce wniosła Komisja Europejska. Chodzi o przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym, na mocy których wiek przejścia sędziów SN w stan spoczynku został obniżony do 65 lat. Polska zmieniła już te przepisy, ale KE nie wycofała swojej skargi. Opinia rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie zostanie wydana 11 kwietnia. Nie jest ona jeszcze orzeczeniem, ale ostatnim etapem przed jego wydaniem przez Trybunał Sprawiedliwości. Wyrok ma zapaść kilka tygodni po opinii rzecznika generalnego, prawdopodobnie w maju.

Ziobro pytany na wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie czy obawia się tej opinii, zaznaczył, że polskie władze uwzględniły oczekiwania Komisji dotyczące zmiany przepisów o przenoszeniu w stan spoczynku sędziów, którzy ukończyli 65 lat. Według ministra nie chodzi o spór o sądownictwo, lecz o politykę i wzmacnianie opozycji w Polsce przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Jest takie pojęcie w słowniku języka polskiego, które się nazywa pieniactwo. Jest też +pieniacz+. Pytanie, kto jest pieniaczem i kto pieniactwa się tutaj dopuszcza – zaznaczył Ziobro. Istotą Komisji Europejskiej jest szukanie kompromisu i (wiceszef KE) Frans Timmermans w rozmowach ze mną deklarował chęć wycofania się ze strony Komisji ze sporu, jeśli doszłoby do zawarcia porozumienia i uwzględnienia roszczeń, które Komisja zgłasza – dodał szef MS. My nie podzielaliśmy słuszności tych oczekiwań, ale w imię wyższych racji podjęliśmy polityczną decyzję o uwzględnieniu tych elementów, które Komisja wniosła w skardze. A mimo to, wbrew wcześniejszym deklaracjom, pan Timmermans chce ciągnąć ten spór. I najwyraźniej tu pokazuje swoje prawdziwe intencje" – ocenił Ziobro.

Reklama

Według niego tutaj nie chodzi o spór o sądownictwa, tutaj chodzi o politykę i o to, aby przeciągnąć tę decyzję tuż przed datę wyborów do Parlamentu Europejskiego; by rozgrywać Polskę politycznie, by dawać opozycji możliwość wspólnie z KE wygrywania tej sprawy przeciwko wizerunkowi Polski – powiedział minister sprawiedliwości.

Jak zauważył, dzieje się to w sytuacji, kiedy sprawa jest już zamknięta i rozwiązana, co jest wyrazem bardzo daleko posuniętego gestu ze strony polskiego rządu, bo mieliśmy poważne racje, żeby tego nie czynić. Serio potraktowaliśmy zapowiedzi pana Timmermansa, zapowiedzi Komisji, że im chodzi o porozumienie i kompromis. Jakie to porozumienie i kompromis widać po zachowaniu Timmermansa i Komisji Europejskiej. Tutaj chodzi o polityczne zwalczanie obozu władzy, który dzisiaj jest w Polsce, ale przy okazji o polityczne zwalczanie Polski" – powiedział minister.

Według niego to szkodzi Polsce, a pieniacka postawa KE oparta na szukaniu za wszelką cenę pretekstu do toczenia sporu nie przyniesie punktów dodatnich opozycji, na którą tak bardzo liczy pan Timmermans i którą chce kosztem wizerunku Polski wzmacniać.

Reklama