Prokuratorzy Łódzkiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej zarzucili Bogdanowi W. i Wojciechowi K. udzielenia posłowi Niesiołowskiemu, co najmniej trzydziestokrotnie korzyści osobistej. Podejrzani mieli organizować i opłacać usługi seksualne "świadczone przez kobiety trudniące się zawodowo lub okazjonalnie prostytucją".

Reklama

Według prokuratury, poseł miał przyjąć te korzyści w zamian za działania na rzecz spółek należących do biznesmenów. Zdaniem śledczych, działające wcześniej w branży restauracyjno-hotelarskiej spółki, "uzyskały intratne kontrakty na dostawy miału węglowego i fosforytów dla Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police SA".

W związku z tą sprawą prokuratura wnioskowała o areszt dla Bogdana W. i Wojciecha K. Na początku lutego sąd podzielił argumentację śledczych i zastosował wobec podejrzanych areszt na trzy miesiące. Obrońcy mężczyzn zapowiedzieli złożenie zażalenia na tę decyzję. Ich zdaniem można było zastosować inne środki zapobiegawcze wobec podejrzanych.

Pod koniec lutego łódzki sąd okręgowy uwzględnił zażalenie obrońcy Wojciecha K., uchylił wobec podejrzanego areszt i nakazał jego zwolnienie z aresztu. W piątek sąd podjął taka samą decyzję wobec Bogdana W.

Obu podejrzanym grozi kara pozbawienia wolności do lat 8.

Reklama

Wcześniej w rozmowie w TOK FMKalisz zwrócił uwagę, że jego klient niczego nie załatwiał. - Raz przed wieloma laty, poznał jedną z tych osób z ówczesnym szefem zakładów azotowych w Policach - przekonywał i dodał, że "na tym rola Niesiołowskiego się skończyła".

Według prokuratury zgromadzony materiał dowodowy "wskazuje na to, że Stefan Niesiołowski w związku ze sprawowaną funkcją posła w okresie od stycznia 2013 r. do końca 2015 r. wielokrotnie przyjmował korzyści osobiste w postaci usług seksualnych, w zamian za działania na rzecz spółek należących do zaprzyjaźnionych z nim biznesmenów”.

Reklama

Kalisz zasugerował, że sprawa Niesiołowskiego mogła zostać odłożona przez CBA na bok, a sam moment jej "wypłynięcia" nie był przypadkowy. - Jak zostały odpalone "taśmy Kaczyńskiego", to kilka dni później zatrzymano tych dwóch biznesmenów i ukazał się komunikat o skierowaniu wniosku o uchylenie immunitetu Niesiołowskiemu. Ja w przypadek nie wierzę – powiedział.