- Gdzie ucieknie 13-letnie dziecko w samochodzie z 33-letnim księdzem na środku pola? - pytał na poniedziałkowej konferencji prasowej fundacji "Nie lękajcie się" pan Dariusz.

Wyznał, że cały czas szokuje go stanowisko biskupa Andrzeja Czai. - To ja jestem napastowany przez innych ludzi, to ja jestem szykanowany, ja jestem wyśmiewany - powiedział.

Reklama

Matka pana Dariusza, która przed laty zgłosiła sprawę bezpośrednio do biskupa, powiedziała, że ona i jej przyjaciółka musiały złożyć przysięgę pod krzyżem, że nikomu o tej sprawie nie powiedzą. - Pierwsze słowa, które padły od biskupa były że: najlepsze, co zrobiłyście, to żeście przyjechały tutaj, do nas - wspomina.

Pan Dariusz miał być molestowany przez byłego już księdza Mariusza K. W 2012 roku matka pana Dariusza razem z przyjaciółką zgłosiła sprawę molestowania jej syna do diecezji.

Reklama

- Przysięga prawdomówności, ale też przysięga nie informowania, czyli milczenia, na czas postępowania, na czas procesu, aż do wydania wyroku. Chodzi tutaj o to, by nie wpływać na innych świadków - tłumaczy rzecznik diecezji opolskiej ks. Joachim Kobienia w rozmowie z TVN24.

Według kurii to pani Irena miała nalegać, by sprawy nie nagłaśniać. - Ksiądz biskup przystał na to, żeby zachować tę dyskrecję, dlatego nawet nie poinformował proboszcza, no bo im mniejszy, wynika z tego założenia, krąg osób, którzy wiedzą, tym lepiej. Tym bardziej, że postępowania kanoniczne ukarało bardzo surową karą tego, który dopuścił się tej pedofilii - dodał ks. Kobienia.

Trwa ładowanie wpisu

Reklama

Ksiądz Mariusz K. został odwołany z parafii i skierowany do klasztoru, a sprawę molestowania przekazano do Kongregacji Nauki Wiary. W 2015 roku ksiądz został wydalony ze stanu kapłańskiego. W 2017 roku sprawa została zgłoszona przez kurię do prokuratury, bo nakazywało to prawo po zmianie przepisów.

- Nie przepraszaj parafian za to co, się stało, ale przeproś ich za to, że przez tyle lat okłamywałeś parafian, okłamywałeś proboszcza, mówiąc, że przenieśliście go ze względu na jego stan zdrowia. To, czego dopuścił się wikary, to "akt świętokradztwa, znieważenia Chrystusa, jego ciała". Nie, to nie jest znieważenie Chrystusa - mówił na konferencji pan Dariusz pod adresem biskupa Andrzeja Czai.

Słowa pana Dariusza i jego mamy, to odpowiedź na oświadczenie, jakie opolska diecezja wydała po opublikowaniu raportu fundacji "Nie lękajcie się" na temat skali pedofilii w polskim Kościele oraz słowa wypowiedziane z ust najwyższych polskich hierarchów na konferencji prasowej KEP, na której zaprezentowano dane dotyczące pedofilii w kościele.