We wtorek "Gazeta Wyborcza" opublikowała wywiad z Geraldem Birgfellnerem nt. planów budowy wieżowca przy ul. Srebrnej w Warszawie. Biznesmen powiedział m.in., że w tej sprawie prezes PiS Jarosław Kaczyński go oszukał "bo jest cudzoziemcem". "Wiedział też, że jego ludzie nie są w stanie podołać takiemu zadaniu jak budowa wieżowca przy Srebrnej. Mówił mi, że to jego wielka idea, że próbował ruszyć tę inwestycję od 15 lat, ale nikt nie był w stanie jej zrealizować. Jego ludzie tylko o tym gadali" - mówi biznesmen w "GW". To bajki nie mające nic wspólnego z prawdą - podkreśliła Mazurek, pytana o ten fragment wywiadu podczas konferencji prasowej w Sejmie.

Reklama

Birgfellner stwierdził też w wywiadzie, że Kaczyński "zabiegał o to, by nikt" go nie znał. "Czasami musiałem czekać w kuchni, by ludzie w poczekalni mnie nie widzieli" - podkreślił biznesmen. To, że Birgfellner czekał w kuchni to też żadna rewelacja. Wszyscy, którzy byli (w siedzibie PiS w Warszawie) na ul. Nowogrodzkiej wiedzą jak wygląda Nowogrodzka, jak wygląda biuro. Nie ma takiej możliwości, żeby przechodząc z kuchni do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego, ci którzy są na korytarzu nie widzieli. Więc absolutnie zbijam argument, że Austriak miał być ukryt" - powiedziała Mazurek.

Według niej wywiad biznesmena dla "GW" został zrobiony wyłącznie żeby +dołożyć+ PiS i prezesowi Kaczyńskiemu. Serial trwa dalej. Poczekajmy spokojnie na działania prokuratury w tej kwestii - dodała rzeczniczka PiS.

Reklama

Pod koniec stycznia "Gazeta Wyborcza" opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. Jarosława Kaczyńskiego z Birgfellnerem dotyczącej planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Złożone pod koniec stycznia w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS dotyczy braku zapłaty za złożone austriackiemu biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do tej budowy.

W połowie lutego "GW" podała, że Birgfellner zeznał w prokuraturze, iż Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł księdzu z rady fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna; chodziło o budowę drapaczy chmur w Warszawie. Prokuratura oświadczała w lutym, że czynności podejmowane przez Birgfellnera i jego adwokatów wskazują na dążenie do nieuzasadnionego wydłużenia czynności, co prowadzi do uniemożliwienia podjęcia przez prokuratora decyzji procesowych.

Reklama

W połowie marca Gerald Birgfellner po raz szósty zeznawał w warszawskiej prokuraturze okręgowej w związku z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS. Mec. Jacek Dubois zapowiedział wówczas złożenie skargi na opieszałość do prokuratury wyższego rzędu w związku z niewszczęciem śledztwa przez warszawską prokuraturę.

22 marca pełnomocnicy Birgfellnera skierowali do Prokuratury Regionalnej w Warszawie zażalenie na bezczynność prokuratora w sprawie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa oszustwa złożonego przez Geralda Birgfellnera.