- Nie ustaniemy, aż nie doprowadzimy do pełnego oczyszczenia Polski z ludzi, którzy nie są godni należeć do naszej wspólnoty narodowej - powiedział senator Bierecki.

Reklama

Posłanka PO-KO Kamila Gasiuk-Pihowicz poinformowała w piątek na Twitterze, że razem z posłem Sławomirem Nitrasem (PO-KO) złożyli do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przez Biereckiego przestępstwa opisanego w art. 256 Kodeksu karnego. Chodzi o publiczne propagowanie faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa lub nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość (kk przewiduje za to przestępstwo karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2).

"Wspólnie ze @SlawomirNitras złożyliśmy zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa przez sen. Grzegorza Biereckiego, polegającego na tym, że użył słów mogących nawoływać do nienawiści na tle różnic narodowościowych" - napisał Gasiuk-Pihowicz na Twitterze.

Podczas konferencji prasowej w Sejmie Beata Mazurek została zapytana o apel opozycji, aby ukarać senatora Biereckiego. Rzeczniczka powiedziała, że Bierecki za swoje słowa już przeprosił. - Nie pamiętam, czy za "PiS-owską szarańczę" ktoś przeprosił - powiedziała.

Reklama

Chodzi o słowa lidera PO Grzegorza Schetyny, który w październiku ub.r. podczas konwencji regionalnej Koalicji Obywatelskiej mówił m.in., że w najbliższych wyborach Polacy wybiorą między "wolnością" a "brakiem wolności". - Musimy wygrać te wybory i zmobilizować wszystkie pozytywne siły i strząsnąć ze zdrowego drzewa naszego państwa PiS-owską szarańczę - powiedział Schetyna.

- Nie powinno być tak, że jednym wolno więcej, innym nie wolno nic. Każdy może składać wnioski do komisji etyki, ale ja nie przypominam sobie, żeby Platforma Obywatelska składała wniosek do komisji etyki, kiedy z ich ust padło określenie o "PiS-owskiej szarańczy", a my żadną "PiS-owską szarańczą" nie jesteśmy. Senator Bierecki przeprosił - stwierdziła Mazurek.

Reklama

Senator Bierecki w czwartek wywiadzie dla portalu wPolityce.pl również powiedział, że sugestia, iż chce wykluczać ze wspólnoty, to "oczywista bzdura" i "słowa wyjęte z kontekstu". - Sens mojej wypowiedzi był jasny, oczywisty w kontekście tragedii smoleńskiej i mojego bólu, że do niej doszło, a także żalu, że ludzie za nią odpowiedzialni wciąż nie ponieśli kary – powiedział Bierecki w rozmowie z wPolityce.pl.

Pytany, czy przeprosi za swoje słowa, Bierecki odparł, że Wielki Post "to czas, kiedy z pokorą trzeba podchodzić do tego, jak jesteśmy oceniani". - Kierując się tymi chrześcijańskimi zasadami mogę powiedzieć, że jest mi bardzo przykro, iż ktoś mógł tak zinterpretować moje słowa. I choć uważam, że trzeba dużo złej woli by odczytywać je tak, jak to robią media, to przepraszam za to, że mogły zostać źle odczytane, że zrobiła się z tego w tak ważnym czasie 9. rocznicy tragedii smoleńskiej, medialna historia – powiedział.

Kontrowersyjne słowa, udokumentowane na wideo krążącym po Twitterze, poruszyły komentatorów życia publicznego. Prof. Marcin Matczak sparafrazował wypowiedź polityka PiS, pisząc o "faszystowskich ciągotach".

"Ciekawe, czy miał na myśli także tych, którzy nielegalnie transferują miliony do Luksemburga?" - ironizował Marcin Kierwiński.

"Bierecki, który chce oczyścić Polskę, to ten, który wypompował z Polski kasę na swoje konto w Luksemburgu? Uczciwy PiS-owiec i specjalista od czyszczenia" - skomentował z kolei Tomasz Lis. W kolejnych wpisach dziennikarz zauważył, że nie należy bagatelizować słów, które "wielu pachną faszyzmem", i że "głosując w eurowyborach na PiS, głosujesz na takich ludzi, na taką mentalność i na taki język".

"Tak mówi senator Bierecki, pisowski sponsor i oligarcha od SKOK. Czy w związku z używanym przez niego językiem NSDAP prezes go wyrzuci z PiS?" - pytał retorycznie Tomasz Siemoniak.

"Niby w Białej Podlaskiej, a zapachniało brzydko w całej Polsce. Głośne NIE dla nacjonalizmów i oszołomstwa w Europie!" - to już komentarz Marka Belki.

Wypowiedź Biereckiego skrytykował nawet Joachim Brudziński, nazywając ją "głupią i nieodpowiedzialną". "Mam nadzieję, że będzie refleksja i słowo przepraszam" - napisał szef MSWiA.

Według Biereckiego, kiedy mówił o "oczyszczeniu", nie chodziło mu o odbieranie obywatelstwa czy wyrzucanie z Polski konkretnych ludzi, lecz o potępienie osób, które wyśmiewały miesięcznice smoleńskie i utrudniały żałobę. - Mówiłem o odrzuceniu moralnym, o nieakceptowaniu takich postaw - stwierdził senator. Nie chciał jednak powiedzieć, kogo konkretnie miał na myśli.

Jego zdaniem kontrowersyjne słowa "brzmią strasznie dla tych, którzy może poczuwają się do winy".

Karczewski: Słowa Biereckiego wyrwane z kontekstu

Na czwartkowym briefingu marszałek Karczewski był proszony o skomentowanie cytowanych przez media słów z wystąpienia senatora PiS, które padły w Białej Podlaskiej w czasie środowych obchodów 9. rocznicy katastrofy Smoleńskiej. Marszałek jak sam Bierecki stwierdził, że wypowiedź została "wyrwana z kontekstu".

- Proszę przeczytać cały tekst wystąpienia senatora Biereckiego. Fragment wyrwany z kontekstu może wprowadzać w błąd. Kontaktowałem się z senatorem i zapoznałem się z wystąpieniem. Mówił o pojednaniu, budowaniu wspólnoty. Ten fragment, wyrwany z kontekstu, zupełnie zmienia charakter wypowiedzi. Proszę o zapoznanie się z całą treścią – powiedział Karczewski.

PO-KO: Wzywamy PiS do wyrzucenia Biereckiego ze swych szeregów

Posłowie PO-KO wyrazili oburzenie wypowiedzią senatora PiS Grzegorza Biereckiego o "oczyszczeniu wspólnoty narodowej z ludzi niegodnych". Ich zdaniem to słowa "haniebne". Politycy zaapelowali do PiS, by usunęło Biereckiego ze swych szeregów. Chcą też złożyć zawiadomienie do prokuratury.

"Wstrętne słowa p. Biereckiego, czołowego polityka PiS. Polski, by była dumna i silna, nie trzeba - nie można - >oczyszczać<. z nikogo.>Rzeczpospolita ma być domem wszystkich Polaków!" - napisał w czwartek na Twitterze lider PO Grzegorz Schetyna.

Do wypowiedzi senatora, szefa senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, odnieśli się też na konferencji prasowej posłowie PO-KO Kamila Gasiuk-Pihowicz i Sławomir Nitras. - Bardzo jasno chcielibyśmy podkreślić to, że słowa senatora PiS, pana Grzegorza Biereckiego są niedopuszczalne, nigdy nie powinny paść z ust polityka czy kogokolwiek, kto sprawuje jakąkolwiek funkcję publiczną - powiedziała Gasiuk-Pihowicz, wiceprzewodnicząca klubu PO-KO.

- Mówienie o oczyszczeniu Polski z ludzi, którzy nie są godni zależeć do naszej wspólnoty narodowej przywołuje skojarzenia z najgorszymi czasami z poprzedniego wieku, kiedy to właśnie przynależność narodowa decydowała albo o życiu, albo o śmierci - dodała posłanka. W jej ocenie takie słowa "budują klimat nienawiści w naszym kraju".

Gasiuk-Pihowicz zwróciła się też do samego Biereckiego z pytaniem kogo chce "wyrzucić z Polski". - Czy pan chce wprowadzić do Kodeksu karnego karę banicji czy wręczać komuś jakieś dokumenty podróżne? - pytała posłanka PO-KO. Dopytywała też, czy Prawo i Sprawiedliwość "popiera tego typu ekscesy".

Gasiuk-Pihowicz poinformowała, że jej klub zamierza złożyć do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przez Biereckiego przestępstwa opisanego z art. 256 Kodeksu karnego. Chodzi o publiczne propagowanie faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa lub nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość (kk przewiduje za to przestępstwo karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2).

Nitras nazwał środowe "zachowanie" Biereckiego "haniebnym i łobuzerskim". Zwrócił uwagę, że słowa senatora padły podczas "uroczystości państwowych", którym towarzyszyła asysta honorowa Wojska Polskiego. - Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość chce być uważane za formację cywilizowaną to jeszcze dzisiaj usunie ze swojego grona senatora Biereckiego. Domagamy się od władz PiS, w imię wizerunku Polski, w imię tego, żeby Polska była krajem cywilizowanym i tolerancyjnym, wyrzucenia senatora Biereckiego - apelował Nitras.

Posłowie PO-KO oczekują, że senator zostanie wyrzucony z partii i klubu parlamentarnego PiS.

PSL: Wypowiedź Biereckiego skandaliczna, niegodna senatora Rzeczypospolitej

Wypowiedź senatora PiS Grzegorza Biereckiego o "pełnym oczyszczeniu Polski" jest skandaliczna i niegodna senatora Rzeczypospolitej - ocenili w czwartek również politycy PSL. Dodali, iż oczekują podjęcia określonych działań w tej sprawie ze strony marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego.

Zdaniem senatora Jana Filipa Libickiego ta wypowiedź jest "skandaliczna" i "niegodna senatora Rzeczypospolitej". - Ona przypomina najgorsze czasy II wojny światowej, kiedy też mówiono o tym, że będzie się poszczególne kraje i społeczeństwa oczyszczać z jakiś osób - podkreślił Libicki.

Senator PSL stwierdził, że oczekuje od marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego podjęcia stosownych działań w tej sprawie. - Po pierwsze chciałbym, żeby pan marszałek Karczewski w sposób jednoznaczny powiedział publicznie, że to jest wypowiedź niegodna senatora i że on nad tym ubolewa, że takie słowa padły oraz że wzywa senatora Biereckiego do wycofania się z tej wypowiedzi, do przeproszenia - mówił Libicki. Dodał, iż oczekiwałby też, że marszałek Karczewski odbędzie rozmowę z senatorem Biereckim i skłoni go do przeprosin.

- Jeśli w ciągu dzisiejszego dnia pan marszałek Karczewski nie podejmie wyraźnych działań, to ja wtedy ze smutkiem i z przykrością złożę stosowny wniosek do senackiej komisji etyki i spraw senatorskich, żeby zajęła się sprawą wypowiedzi pana senatora Grzegorza Biereckiego - zapowiedział Libicki.

Zdaniem posła Krzysztofa Paszyka, mamy do czynienia z mową nienawiści w wykonaniu PiS. - Przypomnę, październik ubiegłego roku słowa rzeczniczki PiS Beaty Mazurek o eliminacji z życia publicznego PSL. Wypowiedź, która nigdy nie została przez nią sprostowana, za którą nigdy nie padło słowo "przepraszam" - zaznaczył Paszyk.

W jego ocenie to pokazuje, że "w wykonaniu PiS pustymi słowami są te wszystkie wypowiedzi o odcinaniu się od mowy nienawiści". - Nigdy te słowa nie powinny paść, ani wczoraj, ani w minionych tygodniach czy miesiącach. To pokazuje, że PiS kieruje się mową nienawiści, a wszelkie deklaracje są po prostu nieprawdziwe - podkreślił poseł PSL.