O uhonorowaniu długoletniego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza najwyższym wyróżnieniem przyznawanym przez pomorski samorząd sejmik zdecydował na sesji, która odbyła się pod koniec lutego. W czwartek na kolejnej sesji pomorskiego samorządu wyróżnienie odebrała Magdalena Adamowicz.

Reklama

- Dla Pawła samorząd był niezwykle ważny i całą praktycznie swoją drogę zawodową, życiową łączył z samorządem, z działalnością samorządową – powiedziała Adamowicz. - Paweł tę swoją pracę nie traktował jako pracę, ale także jako wielką pasję i mogę powiedzieć, że jako miłość. Kochał Gdańsk. Czasem czułam, że ta jego działalność to jest największa moja rywalka, ale pogodziłam się z tym i też zaczęłam tą rywalkę lubić, a potem nawet kochać – mówiła.

- On się ciągle uczył, nie bał się nowych wyzwań i też w tej swojej działalności samorządowej się zmieniał. Pierwsze jego kadencje skierowane były bardziej na działania zmieniające miasto w sensie jego infrastruktury: budował drogi, żeby była dobra komunikacja, dbał o nowe linie tramwajowe, następnie o wielkokubaturowe budynki użyteczności publicznej. Nie zapominał nigdy o remontach szkół, o nowych przedszkolach, żłobkach, potem przyszła kolej na chodniki, podwórka - to wszystko, co powoduje, że żyje się nam wygodniej i lepiej – powiedziała.

Podkreśliła, że "najważniejszym celem, najważniejszą ideą w jego działalności samorządowej, była działalność na rzecz wspólnoty". - Dla niego było ważne to, aby zaktywizować mieszkańców Gdańska, mieszkańców Pomorza, aby czuli oni tożsamość tego miejsca, szczególne znaczenie tego miejsca, aby chcieli się sami zaangażować, sami zmienić coś na dobre, dać coś od siebie właśnie wspólnocie – mówiła Magdalena Adamowicz.

Reklama

- Właśnie wspólnota była dla Pawła najważniejsza. On walczył o wspólnotę demokratyczną, otwartą, tolerancyjną, o wspólnotę solidarną. To było dla niego najważniejsza. Dlatego bardzo, bardzo dopingował wszystkich do tego, żeby sami decydowali o swoim losie. Prosił ludzi, było to dla niego ważne, namawiał ich, zachęcał, aby każdy poszedł na wybory, aby głosował tak, jak chce, tak, jak uważa, ale żeby poszedł i był za ten wybór odpowiedzialny – powiedziała.

- Niestety dzisiaj ta wspólnota, o którą walczył Paweł, jest zagrożona. Jest zagrożona poprzez mechanizmy, o których zaczyna się mówić, ale niewielu z nas jeszcze wie dokładnie, o co chodzi. To są mechanizmy tak zwanej inżynierii społecznej. Podobnie, jak inżynieria genetyczna, która za pomocą manipulacji zmienia różne organizmy, tak właśnie inżynieria społeczna poprzez tak zwane nieprawdziwe informacje czyli fake newsy, poprzez półprawdy, nieprawdy i kłamstwa, wpływa na nasze emocje. Cel jest jeden - wywołać w nas strach, wywołać w nas niechęć, wywołać w nas nienawiść, jednym słowem - negatywne emocje, te emocje są tak silne, że zmieniają nasze postawy zmieniają nasze wybory – powiedziała.

Jako przykład negatywnego oddziaływania inżynierii społecznej Adamowicz przywołała brexit, podkreślając, że przed referendum, które przeprowadzono w Wielkiej Brytanii, w przestrzeni publicznej pojawiło się "wiele propagandowych fake newsowych informacji". - Tego typu działania inżynierii społecznej unieważniają demokrację. Niszczą ją od środka, niszczą wszystkie wartości, o które walczył Paweł – powiedziała.

Dodała, że "pochodną tych nieprawdziwych informacji, tej całej inżynierii, jest między innymi mowa nienawiści", której skutków doświadczyła ona i jej rodzina. - Dlatego apeluję i proszę was wszystkich, abyście przyłączyli się do budowanej przeze mnie koalicji. Koalicji nie tylko gdańskiej, nie tylko pomorskiej, ale europejskiej i nawet szerzej, dotyczącej walki z mową nienawiści. Wierzę, że można zmienić ten język, wierzę że można wprowadzić odpowiednie instrumenty prawne i mechanizmy, które pozwolą to zmienić – powiedziała.

Reklama

Z kolei Piotr Adamowicz, nawiązując do działalności samorządowej brata, zwrócił uwagę na to, że w ostatnich latach coraz więcej środków własnych samorządy dokładają do zadań, które powinny być finansowane przez państwo. Jako przykład podał, że jeszcze kilkanaście lat temu 25-27 procent wydatków Gdańska na oświatę pochodziło z dochodów własnych gminy, a obecnie jest to ok. 43 procent. - Wydaje mi się, że jedną z ważnych rzeczy, do której powinno dojść i mam nadzieję, że dojdzie, to jest potrzeba szerokiej debaty o tym, czym jest samorząd, czym ma być, jakie jest jego umocowanie, jakie ma być jego finansowanie – powiedział.

Marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk przypomniał deklarację, którą sejmik przyjął niedługo po śmierci Adamowicza. - To za sprawą jego wizji, usilnej pracy oraz zdolności przywódczych, Gdańsk - stolica Pomorza, stał się w ciągu ostatnich 20 lat prawdziwie europejską metropolią, z której jesteśmy dumni. Gdańsk stał się miastem nowoczesnym, przyjaznym mieszkańcom i gościom, dobrym miejscem do życia, miastem wolności i solidarności, jak często powtarzał Paweł Adamowicz, całym swym niestrudzony działaniem wcielając te wartości w życie – zacytował Struk treść deklaracji.

Struk przypomniał, że Adamowicz jest pierwszą osobą, która została uhonorowana Wyróżnieniem za Zasługi dla Woj. Pomorskiego pośmiertnie. - Bo śmierć Pawła nas wszystkich zaskoczyła, ale zasługi jego (...) nie pozostawiają wątpliwości, że Paweł na to wyróżnienie z całą pewnością zasłużył – powiedział marszałek.

- Dziękujemy Pawle za twoje świadectwo, za twoją pracę, za to że byłeś też wychowawcą kolejnych młodych pomorskich samorządowców, którzy podejmują twoje dzieło rozumiejąc politykę właśnie jako troskę o dobro wspólne – dodał Struk. - Dziękujemy Pawle, że dostrzegałeś też różnorodność, mozaikę doświadczeń jednoczących gdańszczan widząc Gdańsk jako wspólnota ludzi – podkreślił.

Honorowe Wyróżnienie za Zasługi dla Województwa Pomorskiego jest przyznawane osobom, a także instytucjom, szczególnie wybitnym, których praca i aktywność publiczna wpływa na kształtowanie pozycji Pomorza oraz zachowania jego tożsamości. Wśród dotychczasowych laureatów są m.in. abp Henryk Muszyński, Lech Wałęsa, abp Tadeusz Gocłowski, ks. Jan Kaczkowski, prof. Brunon Synak, Bogdan Borusewicz oraz Marian Kołodziej.

13 stycznia, podczas gdańskiego finału WOŚP prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem przez 27-letniego Stefana W. Samorządowiec trafił do szpitala, gdzie następnego dnia zmarł. Urna z prochami Adamowicza spoczęła w kaplicy św. Marcina w Bazylice Mariackiej w Gdańsku.

Adamowicz miał 53 lata, prezydentem Gdańska był od 20 lat. W samorządzie gdańskim zasiadał od początku jego powstania w 1990 r., w latach 1994-98 był przewodniczącym Rady Miasta Gdańska.