W połowie kwietnia zeszłego roku Sejm wyraził zgodę na uchylenie immunitetu Petru - wówczas posłowi Nowoczesnej. O zgodę na pociągnięcie Petru do odpowiedzialności karnej wnioskował Wąsik, który zarzucał politykowi pomówienie. Pod koniec sierpnia 2017 r. skierował on przeciwko Petru prywatny akt oskarżenia, gdyż - jak uzasadniał - ówczesny lider Nowoczesnej w publicznym wystąpieniu 16 lipca 2017 r. przed budynkiem Sejmu nazywał go oraz koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego przestępcami.

Reklama

Proces w tej sprawie przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia miał charakter niejawny, ale ogłoszenie wyroku i jego uzasadnienie w maju 2019 roku były jawne. - Wypowiedź oskarżonego nawiązywała do powszechnie znanego faktu; procesu, który także toczył się przed tym sądem i w którym Wąsik został nieprawomocnie skazany. Prezydent zdecydował się na skorzystanie z prawa łaski i ta wypowiedź nastąpiła w konkretnej sytuacji - powiedział w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Jakub Kamiński.

- Żeby uznać, że wypowiedź ma charakter zniesławiający, to (...) nie należy jej odnosić do odczuć samego oskarżyciela prywatnego, ale do jej rozumienia przez opinię publiczną - zaznaczył wówczas sędzia. Jak dodał w tej sytuacji "ta wypowiedź w żaden sposób nie mogła narazić oskarżyciela prywatnego na utratę zaufania, bo fakty wyroku skazującego wobec Wąsika i skorzystania z prawa łaski przez prezydenta były powszechnie znane".

Reklama

Petru powiedział dziennikarzom po wyroku, iż "po to są wolne sądy, aby w takiej sytuacji można było liczyć na sprawiedliwy wyrok".

Petru wygrywa w drugiej instancji

Z listu, który otrzymaliśmy od Ryszarda Petru, dowiadujemy się, że były lider Nowoczesnej wygrał w drugiej instancji.

"W poniedziałek 7 października 2019 r. Sąd Okręgowy w Warszawie, po rozpoznaniu apelacji pana Macieja Wąsika, wydał wyrok, w którym ustalił, że używając wobec pana Macieja Wąsika określenia "przestępca" w trakcie protestów w obronie niezależności sądownictwa w lipcu 2017 r. nie popełniłem przestępstwa zniesławienia.

Moje słowa, kierowane wobec pana Macieja Wąsika i pana Mariusza Kamińskiego, dotyczyły skazania ich w marcu 2015 r. na 3 lata pozbawienia wolności za przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego w związku z tzw. „aferą gruntową” i aktu łaski zastosowanego wobec panów przez prezydenta.

Reklama

Wyrokiem z 16 maja 2019 r. Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy w Warszawie uniewinnił mnie od zarzucanego mi przez pana Wąsika przestępstwa. Po apelacji oskarżyciela, sąd II instancji doszedł do wniosku, że moje zachowanie nie było społecznie szkodliwe w stopniu wyższym niż znikomy i wobec tego w ogóle nie powinno być przedmiotem wyroku sądu – dlatego uchylił wyrok sądu I instancji i umorzył całe postępowanie. Wyrok sądu II instancji jest prawomocny." - pisze Petru.

W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji Kamińskiego i Wąsika na 3 lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 r. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych b. członków kierownictwa CBA. Zanim Sąd Okręgowy w Warszawie zbadał ich apelację, w listopadzie 2015 r. prezydent Andrzej Duda ułaskawił wszystkich czterech, umarzając postępowanie sądowe.