Możemy w tej chwili prowadzić dyskusję na temat, czy przepisy prawa mają zobowiązywać do tego, żeby ujawniać majątek rodziny, ale wtedy musimy również zadać pytanie, jak daleko ma to sięgać. Dlaczego tylko żona? Może również dzieci, rodzice, teściowie, bliżsi, dalsi krewni? Na nich też można przepisywać majątek - powiedział w TVN24 Jacek Sasin, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów. Minister zapewnił, że "pan premier ani małżonka pana premiera niczego nie ukrywają" w sprawie działek, kupionych w 2002 od kurii za 700 tys. złotych. Dodał, że jego zdaniem, artykuł w "Gazecie Wyborczej" to atak na premiera.

Reklama

Sasin tłumaczył, że premier przepisał majątek na żonę jeszcze zanim wszedł do polityki, gdy był prezesem banku. Co innego, gdy polityk, będąc politykiem, ucieka od ujawnienia swojego majątku poprzez przepisywanie na członków rodzin - zauważył polityk PiS. Dodał też, że nie ma nic przeciw temu, by majątek małżonek polityków był jawny.

"Gazeta Wyborcza" napisała, że w 1999 r. 15 ha atrakcyjnej działki rolnej na Oporowie dostaje parafia pw. św. Elżbiety. "Już trzy lata później grunt zmienia właściciela. Za 700 tys. zł kupują ją Mateusz i Iwona Morawieccy. Cena okazyjna, jak wycenił później rzeczoznawca, nieruchomość już w 1999 r. warta była prawie 4 mln zł. Władze Wrocławia zaplanowały bowiem na tych terenach inwestycje, a przez środek działki dzisiejszego premiera przebiegać ma trasa szybkiego ruchu" - czytamy w artykule Jacka Harłukowicza.

Gazeta zapytała w kurii, dlaczego działki pozbyto się tak tanio. "Okazało się, że dokumenty tej transakcji zniknęły, a obecny proboszcz nie wie, skąd ta niska cena" - czytamy w GW.

Reklama

Dziennik podał, że w śledztwie ABW, jakie w tej sprawie było prowadzone w 2006 roku, Morawiecki miał zeznać, że o gruntach tych dowiedział się od metropolity wrocławskiego kard. Henryka Gulbinowicza. Dziennik cytuje też odpowiedź Kancelarii Premiera w tej sprawie, w której napisano, że z powodu rozdzielności majątkowej małżeństwa Morawieckich grunty te są obecnie własnością Iwony Morawieckiej, a "wiedzę o możliwości zakupu działki Pani Iwona Morawiecka pozyskała m.in. od znajomego, który zajmował się pośrednictwem w sprzedaży nieruchomości".

Zarówno premier, jak i jego żona, zapowiedzieli skierowanie sprawy do sądu.

Reklama