Chojna-Duch na antenie TVP Info komentowała poniedziałkowe zeznania byłego szefa rządu przed sejmową komisją śledczą ds. VAT.

Reklama

Była to mało merytoryczna wypowiedź pana premiera. Bagatelizował poważny problem, problem zorganizowanej przestępczości w zakresie podatków, to jest bardzo poważna kwestia z punktu widzenia interesów państwa, skarbu państwa, budżetu państwa - mówiła.

Nie zgodziła się również ze stwierdzeniem Tuska, że ws. luki VAT-owskiej nie odbiegaliśmy od innych pastw europejskich. Chojna-Duch podkreśliła, że na złą sytuacje w ściągalności tego podatku wskazywały zarówno polskie jak i zagraniczne organizacje, w tym m.in. Komisja Europejska. Dodała, że dynamika w luce VAT zwiększyła się w latach 2009 i 2013 kiedy "nastąpiło załamanie jeśli chodzi o wpływy z VAT i akcyzy".

Była wiceszefowa resortu finansów dodała, że w trakcie jej pracy w ministerstwie urzędnicy resortu przychodzi z regulacjami korzystnymi dla budżetu. Oceniła, że zderzali się oni z innymi projektami np. autorstwa PO bądź podkomisji "Przyjazne państwo", które "rozszczelniały system (podatkowy - PAP) w różnych zakresach". Spotkaniu u ministra Nowaka (Sławomira Nowaka - PAP) służyły tylko temu, żeby nasze projekty były zmienione pod kątem tych projektów rozszczelniających. Myśmy się nie chcieli zgodzić - urzędnicy Ministerstwa Finansów - zaznaczyła.

Reklama

Chojna-Duch skomentowała ponadto wypowiedź Donalda Tuska, który mówił o byłej wiceminister na poniedziałkowym przesłuchaniu przed komisją ds. VAT.

Były premier pytany był w poniedziałek, czy Chojna-Duch będąc w rządzie kiedykolwiek przedstawiała się jako przeciwniczka likwidacji tzw. 30 proc. sankcji VAT, tak jak zeznała przed komisją. Jedyne zdarzenie, jakie pamiętam, to słowa podziękowania, że wyraziłem akceptację dla jej przeniesienia się do Rady Polityki Pieniężnej - odpowiedział Tusk.

Chojna-Duch podkreśliła we wtorek, że "nie było w ogóle takiej rozmowy". Żadnych kontaktów z nie miałam z panem premierem Tuskiem, jeśli chodzi o Radę Polityki Pieniężnej - powiedziała. Oceniła, że były premier chce podważyć jej wiarygodność.