Spotkanie z Ławrowem, które odbyło się w maju w Helsinkach, polski minister określił w rozmowie z TASS jako ważne. Przypomniał, że odbyło się ono po pięcioletniej przerwie. Pokazaliśmy, że obie strony są otwarte na rozmowy i omówienie istniejących między nimi problemów - powiedział.

Reklama

W obszernym wywiadzie, opublikowanym w środę, Czaputowicz tłumaczył, że z polskiej perspektywy ważny jest fakt pozostawania wraku Tu-154M na terytorium Rosji. Wskazywał, że po dziewięciu latach od katastrofy strona polska nie może zrozumieć, dlaczego własność Polski i symbol tak ważny dla wszystkich Polaków wciąż jeszcze znajduje się pod prowizoryczną osłoną obok miejsca katastrofy. Przypomniał, że w samolocie, który leciał w 2010 roku do Smoleńska, zginęła elita polskiej polityki. Uważam, że zwrot wraku to nie tylko obowiązek prawny, ale i moralny Rosji - oświadczył minister.

Jak przyznał, na rozmowach w Helsinkach usłyszał, że Rosja nie ma w planach zwrotu wraku.

Czaputowicz przekonywał, że Polska mogłaby podjąć działania w celu zapewnienia stronie rosyjskiej w razie konieczności dostępu do szczątków samolotu. Gwarantem równego dostępu dla wszystkich zainteresowanych stron - prokuratorów i ekspertów - mogłaby być np. Rada Europy.

Reklama

Podkreślił, że Polska chciałaby, aby decyzja w sprawie wraku Tu-154M została podjęta przed 2020 rokiem, gdy przypadać będzie 10. rocznica katastrofy; mogłoby to być częścią uroczystości upamiętniających. Jesteśmy gotowi do dialogu z partnerami rosyjskimi - oznajmił minister. Ocenił, że w Helsinkach nie doszło do zbliżenia stanowisk.

Odpowiadając na pytania rosyjskiej agencji, Czaputowicz mówił o celu polskiej polityki, którym jest uniezależnienie się od dostaw gazu rosyjskiego. Głównym powodem - jak tłumaczył - są podejmowane przez Rosję próby wykorzystania gazu w celu wywierania presji geopolitycznej. Monopol rosyjskiego Gazpromu pozwala na narzucanie cen wyższych od rynkowych - mówił minister. Wskazał, że podczas wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie podpisano kontrakt długoterminowy na dostawy gazu skroplonego z USA i cena tego surowca jest niższa od ceny gazu dostarczanego obecnie z Rosji.

Reklama

Szef polskiej dyplomacji mówił też o znaczeniu dla Polski decyzji o stacjonowaniu na jej terytorium dodatkowego 1000 żołnierzy amerykańskich. Traktujemy to jako wzmocnienie stosunków z USA i początek pewnego procesu - mówił minister. Wskazywał, że jest rzeczą ważną, że Polska stała się dla USA znaczącym partnerem i miejscem obecności wojsk amerykańskich. Wyjaśnił, że nie chodzi o budowę stałej bazy, lecz o ciągłą obecność żołnierzy w liczbie do 5,5 tys. i stworzenie infrastruktury po to, aby w razie zagrożenia mogły przybyć na pomoc siły NATO.

Czaputowicz wskazał, że w Niemczech znajduje się 37 tys. żołnierzy amerykańskich, a więc - jak mówił - nie chodzi o zmiany radykalne. Cieszy nas to, że zobowiązania sojusznicze i decyzje podjęte na szczytach NATO są wykonywane; nasz region staje się dzięki temu bezpieczniejszy - podsumował szef MSZ.

W wywiadzie dla TASS Czaputowicz mówił także m.in. o polityce Polski wobec Ukrainy, relacjach z Białorusią, Niemcami i Unią Europejską, kwestii pomników Armii Czerwonej w Polsce, a także niedawnych wyborach do Parlamentu Europejskiego.