W poniedziałek Jakubiak i Liroy-Marzec poinformowali, że wystartują w jesiennych wyborach parlamentarnych z własnym programem "Patriotyzm i wolność" oraz pod szyldem "Federacji Jakubiak-Liroy". Jakubiak dodał, że nie przyjmie propozycji Konfederacji na wybory z uwagi na brak transparentności i dobrej woli. Towarzyszący im Artur Zawisza wyjaśniał, że federacja nie podjęła propozycji przystąpieni" do Konfederacji, gdyż - jak mówił - do tej pory nie uzyskaliśmy od naszych kolegów w pełni dokumentacji rejestracyjnej, sądowej czy członkowskiej tej partii.

Reklama

Winnicki stwierdził w rozmowie z PAP, że odeszły dwie postacie z grona wielu, które tworzą Konfederację, ale - jak podkreślił - dwie najważniejsze siły, które są zdolne do ogólnopolskiego wysiłku wyborczego, czyli Ruch Narodowy i Partia KORWiN, to jest rdzeń Konfederacji. Dodał, że Konfederacja prowadzi rozmowy z wieloma środowiskami, które chcą z nią współpracować, m.in. ze Zjednoczeniem Chrześcijańskich Rodzin i "organizacjami rolniczymi".

Winnicki przypomniał, że Jakubiak był w grudniu zeszłego roku zapraszany do współpracy, ale wykonywał różne ruchy polityczne, po to, żeby na sam koniec dołączyć do Konfederacji, tak naprawdę tuż przed startem w wyborach do Parlamentu Europejskiego. "Uważamy, że takie polityczne wędrownictwo, to nie jest nic dobrego, i to nie służy ideowej prawicy w Polsce - stwierdził lider RN.

Na pytanie, czy tym samym wyklucza złożenie obu posłom propozycji startu w jesiennych wyborach z Konfederacją, Winnicki odpowiedział: Listy wyborcze jeszcze przez chwilę będą otwarte, natomiast nie wyobrażamy sobie jakiejś fundamentalnej, podmiotowej roli dla nich.

Reklama

Uzasadnił to także "potencjałem politycznym" obu polityków, który według niego "nie był wielki". Przyznał, że obaj politycy mają rozpoznawalne ogólnopolsko nazwiska, ale - jak ujawnił - na 200 tys. zebranych podpisów poparcia na listach Konfederacji przed eurowyborami, "struktury" obu posłów zebrały poniżej 10 tysięcy.

Korwin-Mikke ocenił, że pan Jakubiak, to jest pan Jakubiak, i być może jeszcze pan Artur Zawisza, i nikt więcej. Nie ma praktycznie nikogo więcej w tej partii, kto byłby znany. Podobnie zresztą z panem Liroyem-Marcem. To partie jednego człowiek" - ocenił.

Winnicki zapewnił, że jak tylko zbierze się koło poselskie Konfederacji, to pan Jakubiak przestanie być jego szefem. Dodał, że Liroy zniknie z nazwy partii "Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy". Stanie się to, gdy tylko partia zostanie zarejestrowana. Nie stanie się to teraz, bo - jak wyjaśnił - opóźniłoby to rejestrację partii. Zresztą i tak myślimy zmienić nazwę partii na +Konfederacja" - ujawnił.

Reklama

Korwin-Mikke przyznał, że "są różne oceny" co do tego, czy odejście obu posłów osłabiło czy wzmocniło Konfederację. Według mnie jesteśmy osłabieni. A zdaniem niektórych to lepiej, bo część wyborców mogłaby nie głosować na nas, bojąc się, że my tak naprawdę to jesteśmy +Jakubiak+, a nie konserwatyści, liberałowie czy narodowcy. To jednak pokaże dopiero liczba głosów w wyborach - zauważył.

Korwin-Mikke zastanawiał się też, co teraz zrobią obaj posłowie, bo - jak zauważył - przecież zdają sobie sprawę, że we dwóch to mogą sobie uzbierać 1 procent głosów. "Czy pójdą do PiS, czy jednak przemogą obrzydzenie i pójdą do PSL? Nie wiem. Ale to jest ich problem. Patrzymy ze spokojem na to wszystko - powiedział Korwin-Mikke.