Według CBOS, wśród źródeł wiedzy na ten temat wymieniano także radiowe audycje o tematyce politycznej (34 proc.), artykuły prasowe (22 proc.), indywidualne rozmowy respondentów z kandydatami (5 proc.) oraz informacje z wieców i spotkań wyborczych, w których uczestniczyli badani (3 proc.).

Reklama

Jak wskazuje CBOS, w porównaniu z kampanią poprzedzającą wybory do PE w 2014 r. "zwiększyła się rola informacyjna otoczenia społecznego, co może wskazywać na to, że obecnie polityka częściej stanowi temat rozmów z bliskimi". "Wyraźnie wzrosła również ranga internetu, a także programów publicystycznych i informacyjnych w telewizji oraz materiałów takich jak ulotki, plakaty i billboardy. Rzadziej natomiast niż wówczas czerpano informacje o kampanii wyborczej z radia i prasy" - zauważa CBOS.

CBOS podaje, że co szósty badany (16 proc.) nie zetknął się z żadnymi źródłami informacjami, o które pytano - to o 7 pkt proc. mniej w porównaniu z badaniem z 2014 r.

"Poza zasięgiem kampanii najczęściej pozostawali respondenci nieinteresujący się polityką (51 proc.) i niemający sprecyzowanych poglądów politycznych (34 proc.), a także – w minimalnie większym stopniu niż przeciętnie – ankietowani w wieku 25–34 lata (26 proc.), mieszkańcy wsi (20 proc.), badani mający wykształcenie podstawowe, gimnazjalne (20 proc.) lub zasadnicze zawodowe (20 proc.) - informuje CBOS.

Reklama

Jak podkreślono w sondażu, brak styczności z kampanią koreluje z absencją wyborczą - wśród osób deklarujących, że nie głosowały, odsetek badanych, którzy nie zetknęli się z żadnym źródłem informacji na temat wyborów, jest siedmiokrotnie wyższy niż wśród głosujących (36 proc. wobec 5 proc.).

Według CBOS poszukiwaniem informacji o kandydatach i komitetach wyborczych w internecie wyróżniają się młodsi respondenci (poniżej 45 roku życia), a zwłaszcza najmłodsi (18–24 lata). W większym stopniu niż pozostali czerpali oni te informacje także od znajomych i członków rodziny. Głównym źródłem wiedzy o kampanii w przypadku osób mających 55 lat i więcej była telewizja.

CBOS badał też jakość informacyjną kampanii wyborczej. Z sondażu wynika, że niespełna co trzeci badany deklaruje, że dowiedział się podczas niej o kandydatach startujących w swoim okręgu wyborczym dużo (30 proc., z czego 4 proc. – bardzo dużo); 48 proc. ankietowanych stwierdziło, że dowiedziało się mało, a 19 proc. – że nie dowiedziało się niczego.

Reklama

Respondenci byli też pytani o przedwyborczą aktywność polityczną w internecie. Uwzględniono jej trzy wymiary: informacyjny - polegający na odbiorze treści politycznych w sieci, deliberatywny, obejmujący rozmawianie na tematy polityczne oraz partycypacyjny, dotyczący angażowania się w działania z zakresu polityki.

W ciągu miesiąca poprzedzającego wybory do PE ponad dwie piąte użytkowników internetu - osoby korzystające z internetu przynajmniej raz w tygodniu stanowią w próbie 68 proc.(42 proc., czyli 28 proc. ogółu badanych) czytało w sieci artykuły o tematyce politycznej, 31 proc. (21 proc. ogółu) oglądała materiały wideo, takie jak spoty wyborcze lub wywiady z politykami, 25 proc. (17 proc. ogółu) czytała blogi i wpisy innych użytkowników związane z polityką, 23 proc. (16 proc. ogółu) przeglądała strony partii politycznych, komitetów wyborczych lub startujących w wyborach kandydatów.

Rzadziej deklarowano rozmowy w sieci na tematy polityczne. Na forach, blogach lub w serwisach społecznościowych pisał o polityce co dwudziesty badany korzystający z internetu (5 proc.), a 4 proc. zachęcało w sieci innych do poparcia jakiegoś komitetu lub kandydata. 2 proc. ankietowanych zapisało się w miesiącu poprzedzającym wybory do założonej w sieci grupy poparcia jakiegoś komitetu, partii czy kandydata, a 1 proc. - wysłał w tym okresie online list do jakiegoś polityka lub podpisał w sieci petycję. Mniej niż 0,5 proc. badanych przekazało przez internet pieniądze na cele polityczne.

CBOS o podobny zestaw aktywności pytał również po wyborach samorządowych w roku 2010, 2014 i 2018, parlamentarnych – w roku 2011 i 2015, po poprzednich wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 r. oraz po ostatnich wyborach prezydenckich – w 2015 r.

"W latach 2015–2018 skala przedwyborczej aktywności politycznej w internecie była wyraźnie większa niż wcześniej. Wprawdzie wybory eurodeputowanych budzą mniejsze emocje niż inne głosowania, można jednak zauważyć, że przed ostatnimi wyborami do PE internet był znacznie bardziej +upolityczniony+ niż przed poprzednim głosowaniem. Nie tylko częściej niż wówczas użytkownicy poszukiwali online informacji związanych z polityką, ale także w większym stopniu angażowali się w pisanie na ten temat i w prowadzenie agitacji" - zauważają autorzy sondażu.

"Tegoroczne wybory do Parlamentu Europejskiego skupiły uwagę Polaków bardziej niż poprzednie, co może wynikać z faktu, że od kilku lat natężenie emocji towarzyszących wydarzeniom politycznym jest wyraźnie większe, niż było przed rokiem 2015. Wyraża się to nie tylko w większym niż wówczas zasięgu kampanii wyborczej – przybyło badanych, którzy mieli styczność z przekazywanymi w jej ramach informacjami – ale również we wzmożonym zainteresowaniu polityką online. W porównaniu z wyborami do PE w 2014 roku wzrosła zarówno polityczna aktywność w internecie polegająca na odbiorze informacji, jak i ta obejmująca generowanie treści z tego zakresu oraz bezpośrednie zaangażowanie polityczne" - dodaje CBOS.

CBOS przeprowadził sondaż metodą wywiadów bezpośrednich wspomaganych komputerowo (CAPI) w dniach 6-13 czerwca 2019 r. na liczącej 1073 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.