Działająca przy Polskiej Akademii Nauk Rady Języka Polskiego w połowie marca przekazała marszałkowi Sejmu sprawozdanie o stanie ochrony języka polskiego dotyczący lat 2016-2017. Autorzy raportu postanowili przeanalizować tzw. paski w głównym wydaniu "Wiadomości" TVP, czyli komunikaty pojawiające się u dołu ekranu, które zapowiadają materiały reporterskie. Rada postanowiła sprawdzić, czy te komunikaty spełniają wymogi Ustawy o Języku Polskim, zwłaszcza zapisu stanowiącego, że TVP, jako nadawca publiczny "stwarza warunki do właściwego rozwoju języka, jako narzędzia międzyludzkiej komunikacji".

Reklama

Analiza objęła 306 "pasków" dotyczących 13 wydarzeń politycznych uznanych za najważniejsze. Liczące ponad 150 stron opracowanie przygotowali dr hab. Katarzyna Kłosińska z Uniwersytetu Warszawskiego, dr hab. Rafał Zimny z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy i dr hab. Przemysław Żukiewicz z Uniwersytetu Wrocławskiego, a streszczenie napisał prof. dr hab. Andrzej Markowski, przewodniczący Rady Języka Polskiego.

Według analizy Rady Języka Polskiego 75 proc. spośród nieco ponad 300 "pasków" pokazanych w głównym wydaniu "Wiadomości" TVP w latach 2016-17 nie pełniło funkcji informacyjnej, tylko perswazyjną, kreacyjną i ekspresywną. - Język jest tu traktowany nie jako dobro społeczne, lecz jako instrument w walce politycznej służący jednemu z podmiotów politycznych w celu kreacji własnej wizji świata i narzucaniu jej obywatelom - mówiła uczestnicząca we wtorkowym posiedzeniu komisji Kultury i Środków Przekazu prof. Katarzyna Kłosińska.

Jak mówiła, z 306 przeanalizowanych "pasków" tylko ok. 30 proc. nie zawiera elementów językowych zależnych od autora. - Oznacza to, że pozostała część zapowiedzi materiałów została skonstruowana najprawdopodobniej z myślą o wpływaniu na opinię odbiorcy komunikatu, a nie z myślą o dostarczeniu mu obiektywnego powiadomienia o danym zdarzeniu.

Reklama

Ponadto w ramach analizy wykazano, że tylko 25 proc. "pasków" nie zawiera jakichkolwiek lingwistycznie wyodrębnialnych eksponentów wartościowania, a więc są informacjami w sensie ścisłym, celowo pozbawionymi elementów oceniających. Wskaźnik ten należy uznać za bardzo niski, a zatem należy stwierdzić, że "Wiadomości" TVP nie przekazują obywatelom obiektywnej informacji, lecz własną wizję omawianych wydarzeń - napisał prof. Markowski w przedmowie do omawianego sprawozdania.

Dodał, że "praktyka językowa i komunikacyjna w paskach >Wiadomości

Reklama

Obecny na wtorkowym posiedzeniu komisji Kultury i Środków Przekazu przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański wnioskował, aby "nie rozpatrywać tego sprawozdania tylko odesłać je do Rady Języka Polskiego jako niespełniające ustawowych założeń takiego dokumentu". - Ustawa bardzo precyzyjnie określa, czym ma się zajmować takie sprawozdanie (...), ponieważ to sprawozdanie nie spełnia określonych w ustawie kryteriów, nie może być traktowane, jako sprawozdanie o ochronie języka polskiego i dlatego nie powinno być dyskutowane w parlamencie - ocenił Czabański, powołując się na tekst Ustawy o języku polskim.

Stanowi ona, że Rada Języka Polskiego "nie rzadziej niż co dwa lata przedstawia Sejmowi i Senatowi sprawozdanie o stanie ochrony języka polskiego w rozumieniu art. 3.". Art. 3. tej samej ustawy precyzuje, że ochrona języka polskiego polega w szczególności na: "1) dbaniu o poprawne używanie języka i doskonaleniu sprawności językowej jego użytkowników oraz na stwarzaniu warunków do właściwego rozwoju języka jako narzędzia międzyludzkiej komunikacji; 2) przeciwdziałaniu jego wulgaryzacji; 3) szerzeniu wiedzy o nim i jego roli w kulturze; 4) upowszechnianiu szacunku dla regionalizmów i gwar, a także przeciwdziałaniu ich zanikowi; 5) promocji języka polskiego w świecie; 6) wspieraniu nauczania języka polskiego w kraju i za granicą".

Posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska przypomniała, że marszałek Sejmu przyjął w marcu omawiane sprawozdanie, "nadał mu tryb i skierował do rozpatrzenia w komisji, a nie do oceniania, czy się nadaje czy nie". Podkreśliła też, że w regulaminie Sejmu "nie ma czegoś takiego, żeby wycofać takie sprawozdanie".

Mimo to wniosek posła Czabańskiego został przyjęty: "za" głosowało 14 członków komisji, przeciw było sześciu, jedna osoba wstrzymała się od głosu. - To jest po prostu żenujące. Jesteście beznadziejni, prymitywni, słabi i bojący się. Ta cenzura was kompromituje - krzyczał poseł Krzysztof Mieszkowski z Nowoczesnej po głosowaniu. Komisja postanowiła jednak, że sprawozdania rozpatrywać nie będzie i zostanie ono odesłane do Rady Języka Polskiego, jako dokument niespełniający norm ustawowych.