"To dramatyczne wydarzenie jest przykładem męstwa żołnierzy, którzy obowiązek wobec ojczyzny spełnili z najwyższym poświęceniem. Dlatego bitwa pod Surkontami została upamiętniona na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie" – napisał premier Morawiecki w liście do uczestników sobotnich uroczystości, odczytanym przez sekretarz stanu w KPRM Annę Schmidt-Rodziewicz. "Chcemy się dziś pokłonić poległym tu rodakom, wszystkim razem i każdemu z osobn"” – napisał szef rządu.

Reklama

21 sierpnia 1944 r. pod Surkontami (dzisiejszy obwód grodzieński) odbyła się bitwa pomiędzy AK a oddziałami Armii Czerwonej. Oddział AK pod dowództwem mjr. Macieja Kalenkiewicza "Kotwicza" został zaatakowany przez wojska NKWD. W bitwie nazywanej "Polskimi Termopilami" polegli dowódca i 35 żołnierzy. Morawiecki podkreślił, że polscy żołnierze w tej nierównej walce z przeważającymi liczebnie Sowietami "odznaczyli się szczególnym bohaterstwem", a "Kotwicza" nazwał "nieustraszonym żołnierzem, oficerem, strategiem wojskowym".

"Po wrześniu 1939 r. - zastępca Hubala, w Anglii współtwórca łączności z krajem i polskich wojsk spadochronowych. Był jednym z ponad 300 cichociemnych, elitarnych żołnierzy zrzuconych do okupowanej Polski" – przypomniał szef polskiego rządu. Morawiecki podkreślił, że grób żołnierzy zachował się dzięki pamięci mieszkających na Białorusi Polaków, a dopiero po 1991 r. możliwe było, dzięki staraniom Warszawy, przeprowadzenie ekshumacji i pochówku.

Zwracając się do mieszkających na Białorusi Polaków, premier podziękował im za opiekowanie się polskimi miejscami pamięci na terenie Białorusi, zachęcając do dalszej aktywności obywatelskiej "służącej zarówno polskiej społeczności, jak i krajowi, w którym żyją". "Wspólne dzieje i bliskość kulturowa łączą nas wszystkich, Polaków i Białorusinów" – wskazał szef rządu. Premier nawiązał też do problemów, na które napotykają Polacy na Białorusi. "Wiem, że niektóre problemy sygnalizowane przez państwa od dawna, pozostają nadal otwarte. Staramy się wam pomagać w ich rozwiązywaniu. Jestem przekonany, że przy wspólnej dobrej woli, pokonamy przeciwności, umacniając polskość i jednocześnie rozwijając i pogłębiając więź, która łączy nasze kraje i społeczeństwa" - ocenił.

Reklama

Minister Schmidt-Rodziewicz, nawiązując do słów o kłamstwie katyńskim, które Lech Kaczyński zamierzał wypowiedzieć 10 kwietnia 2010 r. w Katyniu, podkreśliła, że "nie mamy prawa żyć i wychowywać kolejnych pokoleń bez pamięci o tych ludziach, którzy zginęli za ojczyznę". "Prawdę historyczną trzeba głośno mówić, a często nawet krzyczeć" – zaznaczyła.

Dzień wcześniej w Mińsku i Grodnie pełnomocniczka premiera ds. dialogu międzynarodowego rozmawiała z przedstawicielami białoruskich władz na temat sytuacji polskiej mniejszości i problemów, na które napotyka. Wyraziła nadzieję, że dialog ze stroną białoruską przyniesie poprawę sytuacji, przede wszystkim w kwestii dostępności nauki języka polskiego i legalizacji nieuznawanego przez władze w Mińsku ZPB. "Jesteśmy za dialogiem, ale bez pomijania prawdy historycznej" – podkreśliła w Surkontach Andżelika Borys, prezes ZPB, dziękując minister Schmidt-Rodziewicz za zaangażowanie w sprawę polskiej mniejszości.

W Surkontach obecni byli także przedstawiciele władz Zrzeszenia Łagierników i Żołnierzy AK, a także Światowego Związku Żołnierzy AK okręgu wileńsko-nowogródzkiego. Działaczy ZPB, w tym Andżelikę Borys, Andrzeja Poczobuta i płk Weronikę Sebastianowicz, przewodniczącą organizacji kombatanckiej AK przy ZPB, uhonorowano Kresowymi Krzyżami Pamięci. Odznaczenia otrzymali także prezesi lokalnych oddziałów ZPB. Po zakończeniu uroczystości w Surkontach, minister udała się do Lidy, gdzie również spotkała się z aktywistami ZPB.