Prezydent USA Donald Trump miał przybyć do Polski na obchody rocznicy wybuchu II wojny światowej. W czwartek Trump przełożył wizytę, uzasadniając to nadciągającym nad Florydę huraganem Dorian. Zamiast niego do Polski przyleci wiceprezydent Mike Pence, który w niedzielę wygłosi przemówienie na pl. Piłsudskiego w Warszawie.

Reklama

W oficjalny powód odwołania wizyty nie wierzą jednak politycy Platformy Obywatelskiej. Były europoseł PO Paweł Zalewski zwrócił uwagę, że huragan Dorian ma dotrzeć do USA w poniedziałek. Jak dodał, do polityków Platformy już wcześniej docierały sygnały o tym, że Trump może zrezygnować z przyjazdu do Warszawy. Dla nas ta decyzja jest prostą konsekwencją pozycji klienta, którą PiS przez cztery lata zbudował - pozycji klienta, o którego nie trzeba zabiegać, którego można lekceważyć i można w ostatnim momencie zrezygnować z bardzo ważnej, przecież symbolicznej, także dla Amerykanów, wizyty - podkreślił polityk.

Jak zaznaczył, dla Platformy stosunki polsko-amerykańskie były bardzo istotnym elementem budowy bezpieczeństwa Polski. Dla nas te relacje mają charakter strategiczny, a nie koniunkturalny, związany z takimi, a nie innymi poglądami czy ideologią wyznawaną przez prezydenta amerykańskiego. Dla nas te relacje były, jak rządziliśmy, wehikułem modernizacji polskiej armii, a także rozwoju polskiego przemysłu zbrojeniowego i budowy miejsc pracy. Dzisiaj PiS oddaje te wszystkie cele za darmo - ocenił Zalewski.

Posłanka PO-KO Agnieszka Pomaska wyraziła pogląd, że Polska pod rządami PiS jest osamotniona, nie ma żadnych poważnych partnerów. Polacy zasługują na to, żeby być silnym krajem w UE, zasługują na to, żeby z takim krajem, jak Polska, blisko 40-milionowym krajem po prostu na świecie i w Europie się liczyli, a niestety polityka PiS doprowadziła do zepsucia relacji absolutnie ze wszystkimi - oceniła Pomaska. Według niej relacje Polski z USA są obecnie uzależnione od "kaprysu" jednego człowieka - prezydenta Trumpa.

Reklama

Były ambasador RP w Kanadzie Marcin Bosacki wskazał, że polityka Polski w stosunku do USA powinna być polityką państwową a nie osobistą, opartą na relacjach "klienta" czy "petenta" Ameryki. Widzieliśmy to przy sławnym podpisywaniu umowy międzynarodowej na stojąco przez prezydenta RP. To jest błąd, ponieważ kończy się to właśnie tym, że w ostatniej chwili ten, o którego względy zabiegamy, robi nam tego typu psikusy jak wczoraj - powiedział Bosacki. Zapowiedział, że Platforma, jeśli wygra październikowe wybory parlamentarne, będzie budować stosunki z USA na rzetelnych podstawach i zasadach partnerskich.