Agnieszka Pomaska w rozmowie z TOK FM pytana była o przesunięcie obrad Sejmu na okres po wyborach parlamentarnych, którą ogłosiła Elżbieta Witek.

Reklama

Nie mam poczucia, żeby to była spokojna sytuacja. Codziennie o tej decyzji głośno mówimy. Mówimy: sprawdzam. Skoro grupa posłów PiS przesuwa obrady, to mówimy: nie, my chcemy teraz, my chcemy pracować - podkreśliła Agnieszka Pomaska w TOK FM.

Zaznaczyła również, że złożono w ręce pani Witek wniosek o wznowienie obrad w ciągu 10 dni.

Nie przywiążę się do płotu w Sejmie, ale na pewno nie zostawimy tego w spokoju – mówiła w rozmowie z TOK FM.

Prowadzący rozmowę dziennikarz doszedł do wniosku, że "taka rzecz, jak decyzja pani Witek, nie jest w stanie tak naprawdę nikogo zdetonować".

Reklama

Z tą opinią nie zgodziła się Pomaska mówiąc, że ma poczucie, że to się nie skończyło na wczoraj. To na pewno będzie temat aż do wyborów. Gdyby PiS miał dobre intencje, to zwołaliby to posiedzenie Sejmu przed wyborami.

Kandydatka KO do Sejmu mówiąc o obradach, które mają się odbyć po 13 października, powiedziała, że spodziewa się wszystkiego. Ustaw, które w jakiś sposób będą mogły wypaczyć wynik wyborczy, ustawy, która zniosłaby w jakiś sposób odpowiedzialność obecnych posłów za łamanie konstytucji i prawa przez te ostatnie cztery lata. Potrafię sobie wyobrazić znoszenie pewnych kar w Sejmie, sytuację zmian jeszcze głębszych w prokuraturze.

Reklama