Lichocka, która kandyduje do Sejmu z listy PiS w okręgu sieradzkim spotkała się we wtorek z mieszkańcami Pabianic. W spotkaniu uczestniczyli też inni kandydaci: poseł Krzysztof Ciebiada, radny sejmiku województwa łódzkiego Waldemar Wojciechowski oraz Elżbieta Ratyńska. Politycy PiS przestrzegali mieszkańców przed hejtem i agresją ze strony PO, która - według nich - nasili się przed zbliżającymi się wyborami.

Reklama

Zdaniem Lichockiej próbuje się zniechęcić wyborców do Prawa i Sprawiedliwości "najbardziej prymitywnymi i prostackimi metodami". Według niej uosabia to portal SokzBuraka, "od dawna związany z KOD-em, a finansowany przez Platformę Obywatelską". Jak zaznaczyła, wykorzystywane są do tego pieniądze samorządowe. - Autor tego portalu jest zatrudniony w urzędzie (miasta Warszawy) w dziale marketingu. Więc propaganda hejtu w wydaniu PO nazywa się działem marketingu – powiedziała posłanka.

Według niej takie działanie przynosi efekty. - To nie jest tak, że to zupełnie nie działa - zaznaczyła

- Kiedy kilka dni temu rozdawałam ulotki na rynku w Pabianicach, to większość ludzi reagowała bardzo pozytywnie. Ale są jednostki, które reagują negatywnie, mówią do nas: jesteście pluskwami. Jedna z kobiet w ten sposób wyraziła swój pogląd polityczny, kiedy zaproponowałam jej swoją ulotkę wyborczą. Ta pani normalnie by tak nie powiedziała, ale ta skala nienawiści antypisowskiej, tego grania na bardzo negatywnych emocjach, opartych na pogardzie, daje takie efekty. Na szczęście, słowo nie zabija i nie ma żadnej przemocy. Ale okazuje się, że PO dla tej pani to jest jedyny sposób, bo merytorycznie nie ma nic do powiedzenia – oceniła posłanka.

Reklama

Zdaniem Lichockiej nienawiść jest propagowana, żeby nie było możliwości "dialogu dla dobra wspólnoty". - Dlatego uczulam, że najbliższe dwa tygodnie to będzie eskalacja negatywnych emocji. Będziemy słuchać niebywałych wypowiedzi, pod każdym tekstem na portalach internetowych będzie mnóstwo komentarzy nienawiści do PiS. To nie są spontaniczne wpisy Polaków, przynajmniej nie wszystkie, znaczna część to są opłacane wpisy trolli PO. Trzeba wiedzieć, żeby nie dać się temu nakręcać - mówiła.

Drugą metodą, którą próbuje się obniżyć wynik wyborczy Prawa i Sprawiedliwości, jest – według posłanki - wpajanie Polakom, że PiS już wygrał wybory. - Nasz żelazny elektorat pójdzie do wyborów, ale ci, którzy chcieliby zagłosować na PiS, bo jest 500 plus, trzynasta emerytura i wiele programów społecznych, mogą pomyśleć, że nie trzeba brać udziału w wyborach, bo PiS już wygrał – podkreśliła. - Trzeba iść na wybory, bo to, co teraz mówią sondaże, co opowiadają eksperci, to wirtualna rzeczywistość. Najważniejsze jest wrzucenie karty do urny – podkreśliła Lichocka.

Reklama

Według niej, jeżeli zabraknie głosów wyborczych popierających PiS, "to może się nie udać". - Wówczas zabraknie takiej większości, żeby iść dalej w kierunku wyznaczonym w 2015 r. Namawiajcie swoją rodzinę, sąsiadów, przyjaciół do głosowania na PiS, bo tylko PiS ma dobry program dla Polski. Wtedy będzie 500 plus, trzynasta emerytura, Fundusz Budowy Dróg Samorządowych. Polska będzie państwem dobrobytu, a dochody Polaków zwiększą się – zapewniła.

Lichocka powiedziała w imieniu kandydatów z okręgu sieradzkiego, że zależy im na bezpośrednim kontakcie z wyborcami, ponieważ chodzi o mobilizację podczas wyborów. - Nasz program, który wypracowaliśmy w ciągu minionych czterech lat, jest merytoryczny. To, co zapowiadamy na kolejne cztery lata, jest przekonujące, jesteśmy wiarygodni, zrealizowaliśmy obiecane programy i kolejne zapowiedzi też realizujemy – zapewniła posłanka.

Jako przykład wskazała na realizację przez rząd PiS programu budowy dróg lokalnych. - Teraz podpisywane są umowy z samorządowcami – podkreśliła i wskazała, że województwo łódzkie w tym roku otrzyma na ten cel 240 mln zł z budżetu państwa, w skali kraju to jest kwota 6 mld zł. - W przyszłym roku ten fundusz również będzie wynosił 6 mld zł i tu, w Pabianicach, będą remontowane i budowane kolejne odcinki dróg - powiedziała.

Krzysztof Ciebiada, kandydat PiS z miejsca piątego w okręgu sieradzkim zapowiedział, że nadal będą spotkania "twarzą w twarz z Polakami, żeby głosowali na PiS". - Zawsze mówię o jedności, podkreślam, że możemy mieć różne poglądy, możemy się w czymś nie zgadzać, ale zawsze trzymajmy się jednej drogi, nie możemy z niej zboczyć – musimy okazywać siłę w nas samych, bo wtedy zwyciężymy – podkreśli poseł. Według niego spotkania z ludźmi pokazują, że "działacze PO nie rozmawiają z ludźmi, bo tak naprawdę nie mają co powiedzieć". Dlatego – zdaniem posła – przeciwnicy polityczni będą hejtowali. Ale "to są tylko slogany, krzyki i ucieczka" - ocenił.

- PiS udowodnił, że możemy obracać pieniędzmi publicznymi dla ludzi, bo te pieniądze należą się narodowi, a nie wąskiej grupie ludzi, którzy są cwaniakami i potrafili lawirować w kręgach poprzedniej władzy. Oni mogą zaproponować Polakom tylko jedno – opluwanie Prawa i Sprawiedliwości oraz wyborców – oświadczył poseł.