W poniedziałek szef NIK Marian Banaś oświadczył, że w związku z wyjaśnianiem sprawy jego oświadczenia majątkowego przez CBA i doniesieniach Superwizjera TVN nt. działalności prowadzonej w należącej do niego kamienicy, wystąpi z wnioskiem do marszałek Sejmu o bezpłatny urlop do czasu dogłębnego wyjaśnienia sprawy.

Reklama

Wąsik pytany w radiowej Jedynce o urlop, jaki wziął Banaś odpowiedział, że to dobra decyzja.

Wąsik zaznaczył, że kontrola oświadczenia majątkowego Banasia zarządzona jest na pół roku. Tłumaczył, że procedury takiej kontroli określone są w ustawie. Muszą być dopełnione pewne terminy, formalności - zaznaczył. Podkreślił, że takie działania są "głęboką lustracją majątkową". Jak dodał, aby je przeprowadzić konieczne jest np. uchylenie poprzez sąd tajemnic bankowych, uzyskanie dokumentów od "wielkiej ilości instytucji". Te dokumenty - tłumaczył Wąsik - należy później przeanalizować i ocenić, później zaś - osoba kontrolowana musi złożyć wyjaśnienia.

Wąsik zaznaczył, że z oceną całej sprawy należy poczekać do zakończenia kontroli. Nie chciałbym niczego przesądzać. Jestem zastępcą ministra koordynatora Służb Specjalnych i nadzoruję CBA, które tę kontrolę prowadzi - wyjaśnił.

Reklama

"Superwizjer" TVN poinformował w sobotę, że były minister finansów i nowy szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego dwa domy, grunty rolne oraz kamienicę. Kamienicę oraz dwa mniejsze mieszkania wynajmuje - poinformowali dziennikarze programu. "Superwizjer" podał, że kamienica położona jest w krakowskiej dzielnicy Podgórze. Według dziennikarzy programu mieści się w niej niewielki pensjonat, który oferuje gościom pokoje na godziny. Jak podkreślono w materiale "Superwizjera", w 2016 r. Marian Banaś zadeklarował, że sprzeda kamienicę, ale nigdy do tego nie doszło. Umowa przedwstępna - zaznaczyli dziennikarze "Superwizjera" - została jednak odnotowana w dokumentach sądowych. Jak podano, niedoszłym nabywcą jest 30-letni Dawid O., który jednocześnie prowadzi pensjonat w kamienicy ministra.

W oświadczeniu przesłanym PAP Banaś zaznaczył, że nie zarządzał pokazanym w materiale "Superwizjera" hotelem, a obecnie nie jest właścicielem tej nieruchomości. Jak dodał, "materiał odbiera jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia" nie tylko jego, ale również kierowanych przez niego instytucji i zamierza skierować sprawę na drogę sądową.

Reklama