Zasygnalizował też możliwość renegocjacji konkordatu.

Szef sztabu KW SLD Robert Biedroń (Wiosna) ocenił na konferencji prasowej w Częstochowie, że ostatnie wyniki w wyborach samorządowych (prezydentem pozostał Krzysztof Matyjaszczyk z SLD) świadczą, że to miasto ma dobry klimat dla lewicy i dla wszystkich, którzy chcą żyć w otwartej, nowoczesnej, europejskiej Polsce. Zaznaczył, że ma marzenie, aby taka była cała Polska – tolerancyjna, wielokulturowa, szanująca różnorodność i wybierająca mądrze.

Reklama

Biedroń wskazał jednocześnie, że Częstochowa jest miejscem symbolicznym – gdzie pielgrzymuje się do jednej z najważniejszych instytucji kultu religijnego w Polsce i na świecie. - To ważne miejsce dla osób, które są wierzące. To również niestety miejsce, które w Polsce jest symbolem sojuszu tronu i ołtarza; miejsce, które nadal w Polsce wymaga pewnej korekty. Bo w Konstytucji z 1997 r. podpisanej przez lewicowego prezydenta, ale którą wybraliśmy w referendum z jedną z rekordowych frekwencji, zdecydowaliśmy w art. 25. o suwerenności państwa i Kościoła - mówił.

- Dzisiaj, w 2019 r., niestety nadal nie możemy doczekać się respektowania tego zapisu. Dzisiaj nadal lewica musi wychodzić na ulice, ludzie dobrej woli, którzy chcą żyć w suwerennym, świeckim, otwartym i tolerancyjnym państwie, muszą wychodzić na ulice i domagać się świeckiego państwa. Ale tylko ludzie lewicy są w tym wiarygodni, bo lewica od zawsze walczyła o świeckie państwo, bo politycy lewicy nigdy nie klękali przed biskupami - przekonywał szef sztabu komitetu SLD.

Reklama

Zapowiedział, że gdy lewica będzie dzierżyła władzę w Polsce, "rozdzieli państwo od Kościoła". - Po pierwsze, wprowadzimy sprawiedliwe podatki. Nie może być tak, że w Częstochowie mechanik prowadzący warsztat samochodowy płaci kilkukrotnie wyższe podatki, niż proboszcz, który płaci podatek ryczałtowy 240 zł. To po prostu niesprawiedliwość, dlatego wprowadzimy kasy fiskalne dla księży - mówił Biedroń. Zapowiedział też likwidację Funduszu Kościelnego, który – jak zaznaczył – kosztował w ub. roku budżet państwa 156 mln zł, co starczyłoby - jak wskazał - np. na doinwestowanie i oddłużenie jednego z częstochowskich szpitali.

- Kolejną rzeczą, którą musimy zrobić, a odwagi nie miał żaden inny rząd, jest wyprowadzenie lekcji religii ze szkół. Każda religia w Polsce musi być traktowana tak samo, a dzisiaj nie jest - dzisiaj państwo w szkołach publicznych miesza się z ołtarzem. Musimy zlikwidować lekcje religii także dlatego, że kosztują nas, podatników - wierzących i niewierzących, prawie 2 mld zł co roku. Przeznaczymy je na nauczanie lekcji języka angielskiego. To będą lepiej zainwestowane pieniądze. A Kościół, który jest drugą najbogatszą instytucją, po Skarbie Państwa, w Polsce stać, aby nauczał religii za swoje własne pieniądze - ocenił lider Wiosny.

Zapowiedział również likwidację klauzuli sumienia. Jak mówił, kobiety w niektórych województwach nie mogą korzystać z przysługujących im praw do służby zdrowia, bo np. "na Podkarpaciu nie ma żadnego lekarza, który nie zasłaniałby się klauzulą sumienia, jeśli chodzi o zabiegi przerywania ciąży".

Reklama

- Lewica deklaruje – także ponad podziałami, jeśli chodzi o trzy nasze siły polityczne – że wprowadzimy wszystkie te postulaty, kiedy będziemy w parlamencie. Chcemy normalności, jeśli chodzi o stosunki państwa z Kościołem. Jeśli tak się nie stanie, będziemy zmuszeni renegocjować konkordat - dodał Biedroń.

Na częstochowskiej konferencji prasowej Lewicy wiceprzewodniczący tamtejszej rady miasta i kandydat do Sejmu Łukasz Kot poinformował, że dzień wcześniej miejscowi radni SLD (przy wsparciu PO) przegłosowali apel do metropolity częstochowskiego abp. Wacława Depo o przekazanie miastu jednej złotówki od każdego odwiedzającego Częstochowę pielgrzyma – na wsparcie pracy służb miejskich, komunalnych itp. - Przyjęliśmy apel do arcybiskupa Depo, aby pomógł miastu, pomógł nam sprzątać po pielgrzymach, szykować miasto dla pielgrzymów. Prosimy o przekazanie do budżetu miasta symbolicznej złotówki od każdego pielgrzyma. Dzięki temu miasto będzie mogło zapewnić im lepsze warunki pobytu w Częstochowie - wyjaśnił wiceprzewodniczący rady miasta.