W poniedziałek poinformowano, że PiS złożył do Sądu Najwyższego protesty wyborcze dotyczące wyników wyborów w sześciu okręgach w wyborach do Senatu. Protesty dotyczą okręgów: nr 12 (jeden z okręgów w woj. kujawsko-pomorskim), nr 75 (jeden z okręgów w woj. śląskim), nr 100 (jeden z okręgów w Zachodniopomorskiem) i trzech okręgów w Wielkopolsce: nr 92, 95 i 96. PiS wnioskuje m.in. o ponowne przeliczenie głosów. Złożenie protestów wyborczych zapowiedzieli też przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej.

Reklama

Według lidera Platformy Obywatelskiej "nie ma powodów, nie ma przyczyn racjonalnych, żeby powtórnie liczyć głosy, czego chce PiS".

We wtorek przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, w tym Grzegorz Schetyna, spotkali się w Biurze Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka w OBWE z Janem Petersen, przewodniczącym krótkoterminowej misji obserwacyjnej wyborów parlamentarnych.

- Nie mamy pewności, że głosy będą przeliczane w sposób transparentny i uczciwy, dlatego prosiliśmy o spotkanie z szefem misji OBWE i o dalszą kontrolę procesu, tym razem nie wyborczego, ale procesu powtórnego liczenia głosów. Uzyskaliśmy obietnicę, że OBWE będzie dalej tę sprawę nadzorować - poinformował Schetyna. Dopytywany zaznaczył, że OBWE będzie też monitorować proces przeliczania głosów w okręgach, gdzie o to wnioskuje opozycja.

Reklama

Jak mówił szef PO, przede wszystkim chodzi o decyzję, jaka ma być podjęta przez nowo utworzoną Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Schetyna zauważył, że ta izba SN została powołana przez KRS - powołaną z kolei przez większość parlamentarną, czyli polityków Zjednoczonej Prawicy. Według niego wątpliwości co do praworządności tego procesu "mają wszyscy łącznie z Trybunałem Sprawiedliwości UE, który wyda orzeczenie w tej kwestii 19 listopada.

- Tym bardziej chcemy, żeby nie tylko mężowie zaufania, przedstawiciele opozycji, ale także instytucje międzynarodowe do tego powołane, kontrolowały cały proces, który wynika z protestów złożonych przez PiS - oświadczył lider Platformy.

Reklama

Fogiel: Apeluję do PO o zachowanie podstawowej odpowiedzialności za państwo

Do zarzutów szefa Platformy odniósł się w rozmowie z PAP wicerzecznik PiS Radosław Fogiel, który zwrócił uwagę, że politycy KO jednego dnia "przeprowadzają histeryczną ofensywę" na temat tego, jak złe są protesty wyborcze, a kolejnego dnia "ci sami politycy składają własne protesty wyborcze".

- To pokazuje jak łatwo się zapętlić, kiedy wyłącza się myślenie i skupia na propagandowym pokrzykiwaniu - powiedział Fogiel.

Polityk PiS odniósł się też do kwestii międzynarodowej kontroli ewentualnego ponownego przeliczania głosów. - Nie mamy nic do ukrycia, jeśli ktoś życzy sobie międzynarodowej kontroli, to nie mamy nic przeciwko - powiedział wicerzecznik.

- Apelowałbym jednak o zachowanie podstawowej odpowiedzialności za państwo, bo takie rzucanie w przestrzeń krytycznych haseł o tym, że Polsce dzieje się coś złego, że potrzebna jest nadzwyczajna międzynarodowa kontrola nie sprzyja pozycji Polski - zaznaczył Fogiel.

W Senacie dzięki tzw. paktowi senackiemu opozycji udało się zdobyć większość - 51 mandatów. "Pakt senacki" to porozumienie, które zawarły latem: Koalicja Obywatelska (PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni), "Lewica" (SLD, Lewica Razem, Wiosna) i PSL - Koalicja Polska (m.in. PSL i Kukiz'15). W ramach "Paktu" w zdecydowanej większości okręgów opozycja wystawiła przeciwko PiS tylko jednego kandydata na senatora.

PiS uzyskał 48 mandatów w Senacie. Koalicja Obywatelska – 43 mandaty, PSL – trzy, a SLD – dwa. W Senacie zasiądą także startujący z własnych komitetów: obecna senator niezależna Lidia Staroń, prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz, b. prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski oraz b. sekretarz generalny PO i b. wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski.