Miałam telefon, który mógł świadczyć o tym, że próbowano wysondować, jakie jest moje stanowisko, ale to nie chodziło o kwestie polityczne. W stosunku do każdego senatora myślę, że stosowano inną metodę, i w stosunku do mnie też stosowano metodę bardziej proponowania jakichś apanaży - mówiła na antenie Radia ZET senator-elekt Lewicy, Gabriela Morawska-Stanecka. Dodała, że proponowano jej intratne obsługi prawne.
Ja oceniam to jednoznacznie wszystko jako korupcję polityczną. Wszystkie te działania PiS-u, które miały na celu przeciągnięcie senatorów na swoją stronę, świadczą o tym, że to jest korupcja polityczna, i to jest niedopuszczalne"- powiedziała. Pytana, czy to była oferta naruszająca prawo, odpowiedziała, że nie. Nie, to nie jest niezgodne z prawem, dlatego że ja jako prawniczka nie musiałabym wykonywać mojego zawodu senatora zawodowo i mogłabym prowadzić swoją działalność prawniczą. Ja tego nie będę robić, ale być może osoby, które dzwoniły, o tym nie wiedziały - podsumowała.
PiS zdobyło bowiem w w Senacie 48 mandatów, a opozycja ma 51 głosów. Od ogłoszenia wyników wyborów, rządząca partia próbuje więc przeciągnąć kilku polityków opozycji na swoją stronę. Na razie te próby zakończyły się porażką dla PiS.
Komentarze (23)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarsze