Wczoraj stwierdziła, że to dopuszczalne. Tym samym zmieniła wieloletnie orzecznictwo SN. Sędzia sprawozdawca Adam Tomczyński uzasadniał, że każdy obywatel ma prawo do rozpoznania jego sprawy przez sąd. I to zawodowy, a nie korporacyjny.

Reklama

Tymczasem – referował Tomczyński – w postępowaniach dyscyplinarnych adwokatów nie ma równości stron. Jest strona słabsza – pokrzywdzony działaniami prawnika, oraz silniejsza – adwokat, członek korporacji. Jest też rzecznik dyscyplinarny, członek tej korporacji, oraz sąd adwokacki złożony z adwokatów. Trzeba więc wyrównać szanse w takim sporze.

Izba Dyscyplinarna SN wskutek kasacji prokuratora generalnego będzie oceniała decyzje organów samorządu adwokackiego – uznali sędziowie tejże izby.

W praktyce oznacza to wywłaszczenie samorządu adwokackiego z jednej z jego kompetencji. Zdaniem zastępcy rzecznika dyscyplinarnego palestry orzeczenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego spowoduje ogrom kłopotów. Z jednej strony bowiem rzecznicy adwokatury nie będą związani jej orzeczeniami. Z drugiej – będzie ona mogła uchylać orzeczenia zawodowego sądu. Bez wątpienia jest to cios wymierzony przez państwowe władze w samorządność adwokatury.

Reklama

Giertych na cenzurowanym

Orzeczenie Izby Dyscyplinarnej SN to odpowiedź na pytanie prawne, które zrodziło się przy rozpatrywaniu sprawy adwokata Romana Giertycha. Znany prawnik opublikował na przełomie 2016 i 2017 r. wpisy internetowe podające w wątpliwość działania prokuratury w sprawie katastrofy smoleńskiej i sugerowanie przez nią związku Donalda Tuska, mocodawcy mec. Giertycha, z samą katastrofą. Prokurator krajowy poczuł się dotknięty słowami adwokata, zatem skierował wniosek o wszczęcie w adwokaturze postępowania dyscyplinarnego. To zostało wszczęte, lecz rzecznik dyscyplinarny nie dopatrzył się przewinienia, więc umorzył je. Zaskarżył tę decyzję prokurator. Sąd dyscyplinarny jego odwołanie oddalił. Na tym sprawa w palestrze się zakończyła. Sęk w tym, że w grudniu 2018 r. kasację od postanowienia adwokackiego sądu dyscyplinarnego (pierwszej instancji) wniósł prokurator generalny. I powstała wątpliwość, czy w ogóle mógł to uczynić. Gdy bowiem spojrzeć w przepisy ustawy – Prawo o adwokaturze (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1513 ze zm.) – to niedopuszczalne. Taką możliwość daje jednak art. 521 kodeksu postępowania karnego ("Prokurator Generalny, a także Rzecznik Praw Obywatelskich może wnieść kasację od każdego prawomocnego orzeczenia sądu kończącego postępowanie"). Czy jednak przepis ten znajduje w ogóle zastosowanie do spraw adwokackich, skoro procedurę dyscyplinarną kompleksowo reguluje ustawa korporacyjna? Kilkukrotnie zastanawiał się nad tym SN w Izbie Karnej. I za każdym razem dochodził do przekonania, że PG nie może wnosić kasacji od wszystkich orzeczeń dotyczących adwokatów. Od przeprowadzenia postępowania jest bowiem przede wszystkim właściwy samorząd prawniczy.

ID SN stanęła jednak wczoraj, w składzie siedmiu osób piastujących stanowisko sędziowskie (przy jednym zdaniu odrębnym), na innym stanowisku. W wydanej uchwale wskazano, że w postępowaniu dyscyplinarnym adwokatów art. 521 k.p.k. ma zastosowanie do postanowień sądu dyscyplinarnego dla adwokatów i należy stosować go uzupełniająco. Co to oznacza w praktyce? Ano tyle, że Zbigniew Ziobro może skierować kasację w każdej jednej sprawie dotyczącej adwokata, jeśli uzna, że rozstrzygnięcie podjęte w ramach palestry go nie satysfakcjonuje. A jego kasację rozpatrzy ID SN.

Reklama

Siła broni

Sprawozdawca Adam Tomczyński wyjaśniał wczoraj, że u podstaw takiego orzeczenia legły aspekty konstytucyjne. Każdy obywatel ma bowiem prawo do rozpoznania jego sprawy przez sąd. I to zawodowy, a nie korporacyjny. Tymczasem – referował Tomczyński – w postępowaniach dyscyplinarnych adwokatów nie ma mowy o równości stron. Jest strona słabsza – pokrzywdzony – oraz silniejsza, adwokat, członek korporacji. Jest też rzecznik dyscyplinarny, również członek korporacji, oraz sąd adwokacki, także sędziowie korporacji.

Trzeba wyrównać siłę broni, którymi dysponują pokrzywdzony i adwokat – stwierdził Tomczyński.

W ustnych motywach orzeczenia podkreślono również, że musi istnieć możliwość ingerowania przez władze państwowe w decyzje organów korporacyjnych, gdy te doprowadzają do ludzkiej krzywdy.

Ta sprawa pokazuje chęć objęcia kontrolą wszystkich instytucji niezależnych od rządu – uważa Roman Giertych. Na sali sądowej podkreślał, że gdy ktoś chce służyć władzy, wstępuje do prokuratury. Ci, którzy wstąpili do adwokatury, chcą służyć obywatelom, często wbrew interesom rządzących. I to, jego zdaniem, jest dla władzy niewygodne.

Najostrzejszą karą dla adwokatów jest sankcja wydalenia z palestry. Tej jednak ID SN nie będzie mogła samodzielnie orzekać. Procedura jest tak skonstruowana, że sędziowie będą mogli uchylać orzeczenia adwokatów-sędziów, a postępowanie dyscyplinarne będzie musiało toczyć się od nowa.

Jeśli rzecznik dyscyplinarny dochodzi do przekonania, że nie doszło do naruszenia standardów, trudno od niego wymagać, by, po rozpoznaniu sprawy przez SN, zmienił zdanie – wskazuje Grzegorz Fertak, zastępca rzecznika dyscyplinarnego adwokatury. Sugeruje tym samym, że korporacja nie podda się presji ze strony PG. Po uchyleniu adwokackiego orzeczenia o umorzeniu postępowania nic nie stoi na przeszkodzie, mimo wskazówek udzielonych przez ID SN, by decyzję o umorzeniu ponowić.