Witek była pytana na konferencji prasowej w Sejmie, czy planowana jest zmiana przewodniczącej komisji rodziny. - Nic mi na ten temat nie wiadomo (...), żeby miały być jakieś zmiany - zaznaczyła marszałek.

Reklama

Dopytywana, czy jej zdaniem powinno dojść do zmiany przewodniczącej komisji, odparła, że "nie zna składu osobowego komisji rodziny". - Natomiast znam wypowiedź pani przewodniczącej, która mnie bardzo zaniepokoiła, jedna z pierwszych chyba, której udzieliła po tym, jak została przewodniczącą. To źle wróży, bo myślę, że przewodnicząca komisji razem z prezydium powinna reprezentować zdanie i opinie całej komisji - podkreśliła marszałek Sejmu.

Niedługo po wyborze na przewodniczącą komisji rodziny Biejat mówiła w radiowej Jedynce, że Lewica bardzo dba o rodzinę, jednocześnie zwróciła uwagę, że "rodziny są bardzo różne". - To, że my rozszerzamy definicję rodziny i nie przymykamy oczu na fakty, tylko mówimy, że są bardzo różne rodziny - w tym też te, które Prawo i Sprawiedliwość uważa za rodziny tradycyjne - nie zagraża żadnemu modelowi rodziny - zaznaczyła.

Reklama

- Społeczeństwo się zmienia. Kanon tego, co jest normalne, naturalne, przyjmowane, też się zmienia. Rozumiem, że to jest trudne dla osób konserwatywnych, które chciałyby, żeby wszystko było po staremu, ale świat idzie do przodu, zmienia się - przekonywała Biejat. Dodała, że przyjęcie tego do wiadomości oraz "zadbanie o to, żeby wszyscy się zmieścili w Polsce, nikomu nie zagraża, a wręcz przeciwnie".

Zapytana, czy Lewica zgłosi projekt dopuszczający w kraju małżeństwa jednopłciowe, wiceszefowa klubu Lewicy odparła, że "oczywiście, że tak". Dopytana, czy będzie również projekt umożliwiający adopcję przez te małżeństwa, powiedziała, że ten temat nie był jeszcze poruszany w klubie Lewicy. - Ale ja uważam, że małżeństwa jednopłciowe powinny mieć takie prawo, przede wszystkim dlatego, że zależy mi na dobru dzieci. W parach jednopłciowych i tak już wychowują się dzieci, a po drugie zależy nam, żeby rozszerzać grupę rodzin, które mogą adoptować dzieci czekające na adopcję - mówiła Biejat.

Reklama