W czwartek w Sejmie trwa pierwsze czytanie projektu nowelizacji niektórych ustaw sądowych, autorstwa PiS, który przewiduje m.in. zmiany w systemie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów i modyfikację procedury wyboru I prezesa Sądu Najwyższego.

Reklama

Przedstawiciel wnioskodawców Jan Kanthak mówił, że projekt ma na celu uporządkowanie i wyeliminowanie wątpliwości wobec statusu sędziów, a także usprawnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości.

Zdaniem Kanthaka, potrzebę wprowadzenia zmian uzasadnia także to, że w ostatnich miesiącach - jak mówił - byliśmy świadkami "prób wprowadzania chaosu i anarchizowania demokratycznego państwa prawa". Totalna opozycja, ale i - niestety - część środowiska sędziowskiego, rości sobie prawo do decydowania, kto jest sędzią, a kto nie. Czyje wyroki są ważne, a czyje nie. Kwestionują status sędziów opiniowanych przez KRS i powoływanych przez prezydenta RP, przez konstytucyjne organy państwa - mówił Kanthak.

Poseł PiS mówił, że przedstawiciele opozycji "straszą Polaków, że wyroki wydawane w ich sprawach mogą zostać uznane za nieważne", co nie ma żadnego umocowania w prawie.

Reklama

Uprawiacie politykę nie licząc się z Polakami. Przecież każda sprawa, to prawdziwi ludzie, ich prawdziwe historie i prywatne dramaty, a przyjęcie ich niezasadnego i niebezpiecznego dla państwa prawa pozwoliłoby na zakwestionowanie niemal wszystkich sędziów w Polsce - mówił Kanthak.

Poseł PiS przypominał też słowa szefa PO Grzegorza Schetyny, który mówił, że "sędziowie zostaną zapamiętani i rozliczeni". To jest właśnie wasze pojmowanie wolnych sądów. To są wolne sądy według opozycji, chcą segregować sędziów, dzielić na lepszych i gorszych, jedni im się podobają, a inni nie. Tyle, że w ten sposób nie dzielicie sędziów, w ten sposób dzielicie Polaków, a przede wszystkim niszczycie podstawy państwa prawa - oświadczył.

Kanthak stwierdził, że nieobsadzenie blisko 700 etatów sędziowskich, to efekt "obstrukcyjnych działań środowisk sędziowskich, sprzeciwiających się reformom wymiaru sprawiedliwości". Tymczasem do polskich sądów trafia 16 mln spraw Polaków - dodał.

Reklama

Podczas wystąpienia Kanthaka posłowie opozycji skandowali "konstytucja". Troje posłów Koalicji Obywatelskiej - m.in. Klaudia Jachira - rozwinęło szalik z napisem "konstytucja", co - jak stwierdził wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki - naruszyło powagę Sejmu, zaś decyzję o ewentualnym ukaraniu polityków podejmie prezydium Izby.

Śmiszek: Projekt ustaw sądowych - bubel, który urąga wymogom konstytucyjnym

W ocenie Śmiszka, projekt ustawy PiS, to "epilog długiej i haniebnej wojny Prawa i Sprawiedliwości z polskimi sędziami". PiS przyzwyczaił nas do tego, że nienawidzi wszystkiego, co niezależne i autonomiczne. Dlatego też toczycie wojnę z tymi, którzy jeszcze mają okazje, czas i przestrzeń, żeby myśleć wolnościowo - dodał.

Cytując projekt, poseł Lewicy ocenił, że celem projektu, nie jest "uporządkowanie zagadnień ustrojowych, związanych ze statusem sędziego", ale "podporządkowanie". Podporządkowanie, ubezwłasnowolnienie, zakneblowanie, pacyfikacja - to jest właśnie prawdziwy cel tego projektu - podkreślił.

Tą ustawą chcecie zamknąć usta sędziom, złamać ich kręgosłupy i zastraszyć. Uruchamiacie cały partyjny aparat rzeczników dyscyplinarnych, a ostatnio prokuraturę, żeby uciszyć polskich sędziów - mówił Śmiszek. Projekt ustawy jest bublem, który urąga podstawowym konstytucyjnym wymogom - ocenił.

Zarzucił PiS, że "chce zamienić sędziów w maszynki do wydawania wyroków pod dyktando Nowogrodzkiej i na podstawie PiS-owskich przepisów".

Śmiszek pytał także, czy po wprowadzaniu ustawy, będą krótsze postępowania sądowe, czy będą niższe koszty sądowe i czy administracja sądowa otrzyma wyższe wynagrodzenia. Ocenił, że tak się nie stanie, a jedynym beneficjentem zmian będzie PiS.

W imieniu klubu Lewicy, Śmiszek złożył wniosek o odrzucenie projektu ustawy; na koniec swojego wystąpienia Śmiszek podarł projekt, podkreślając, że jego miejsce jest "na śmietniku historii".

Sejm: Incydent na galerii podczas debaty nad projektem ws. sądów

"Regulamin Sejmu umożliwia publiczności obserwowanie, a nie zakłócanie obrad. Osoby, które naruszyły swoim zachowaniem przepisy, zostały wyproszone z galerii. Przed interwencją Straż Marszałkowska kilkukrotnie zwracała tej grupie uwagę. Transparent dostarczyła jedna z posłanek" - napisał na Twitterze Grzegrzółka.

Posłanka KO Klaudia Jachira mówiła dziennikarzom, że czwartkowej debacie przysłuchiwali się jej znajomi, mężczyzna i kobieta. Jak dodała, mieli oni przepustki i przebywali w Sejmie legalnie. Siedzieli na galerii, nie zgadzają się z tą ustawą, czują, że jest łamane podstawowe prawo demokracji - mówiła posłanka KO.

W pewnym momencie Straż Marszałkowska wyniosła z galerii mężczyznę. Z relacji Jachiry wynika, że powodem wyniesienia mężczyzny był fakt, że ściągnął on bluzę, pod którym miał szalik z napisem "konstytucja".

Wystarczyło tylko, że ściągnęli bluzę, mieli po prostu taki szalik jak ja. Nic nie zdążyli zrobić, oni tylko ściągnęli bluzę, ja to widziałam na własne oczy, to jest nagrane, można to zobaczyć. Zaczęli być brutalnie wyciągani przez Straż Marszałkowską - mówiła Jachira. Od razu zostali wyprowadzeni, jak - przepraszam za to sformułowanie - worek ziemniaków - dodała.

Jak mówiła, mężczyzna nie wznosił żadnych okrzyków. Ja zaczęłam krzyczeć "wolne sądy", na dole też zaczęli krzyczeć "wolne sądy". Paweł, już chyba po wyniesieniu z sali, jak już był niesiony też krzyknął trzy razy "wolne sądy", ale już nie na sali - dodała.

Posłanka przekazała, że strażnicy nie próbowali rozmawiać z parą. Zostali od razu zaatakowani. Próbowałam podać rękę, mam immunitet poselski, chciałabym pomóc obywatelom, moim znajomym, solidaryzuję się z tym co robią. Sama pochodzę z opozycji ulicznej i uważam, że moje miejsce jest właśnie tam, gdzie dzieje się krzywda zwykłym obywatelom - oświadczyła.

Została mi wyrwana ta ręka, Straż Marszałkowska dotykała moją dłoń, wykręcała mi też ją. Czuję, że mój immunitet przez Straż Marszałkowską został naruszony - mówiła Jachira. To widać, ta ręka jest zaczerwieniona - dodała. Jachira zapowiedziała, że będzie się domagała od Kancelarii Sejmu wyjaśnień.

Nie wyrażam zgody, by coś takiego działo się w miejscu, gdzie ma być stanowione prawo, a jest łamane - dodała.

Incydent skomentował zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel."Jachira wprowadziła do Sejmu gościa, żeby wszczynał awantury na sejmowej galerii. Teraz jest główną atrakcją dziennikarzy. O Jachirze trudno coś nowego powiedzieć, ale to smutny obrazek, jeśli chodzi o media" - napisał w mediach społecznościowych.

Sejm: Projekt zmian w ustawach sądowych skierowany do komisji sejmowej

Wcześniej posłowie w głosowaniu nie przyjęli wniosku klubu KO o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Za wnioskiem o odrzucenie głosowało 214 posłów, 227 było przeciw, jeden poseł wstrzymał się od głosu. Sejm w głosowaniu zdecydował również, że komisji sprawiedliwości i praw człowieka przedstawi sprawozdanie ws. projektu na bieżącym posiedzeniu Izby.

Jak wynika z nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do komisji sprawiedliwości i praw człowieka, posiedzenie komisji w sprawie rozpatrzenia projektu odbędzie się w czwartek po godz. 19.

Obszerny projekt nowelizacji przepisów o ustroju sądów i Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze posłowie PiS złożyli w Sejmie w zeszłym tygodniu.

Projekt ma m.in. wprowadzić odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz zadziałania o charakterze politycznym. Zwiększono zakres spraw możliwych do podjęcia przez rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych, zaś znaczna część projektu to zmiany odnoszące się do sędziowskiego samorządu.

"Przedmiotem obrad kolegium i samorządu sędziowskiego nie mogą być sprawy polityczne, w szczególności zakazane jest podejmowanie uchwał wyrażających wrogość wobec innych władz Rzeczypospolitej Polskiej i jej konstytucyjnych organów, a także krytykę podstawowych zasad ustroju RP" - zapisano w projekcie.

Kolejny pakiet zmian dotyczy Sądu Najwyższego. Chodzi m.in. o poszerzenie kompetencji Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN o rozstrzyganie spraw w przypadku procesowego kwestionowania statusu sędziego lub jego uprawnienia do sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Projekt wprowadza też zmiany w procedurze wyboru I prezesa SN.

Projekt jest krytykowany przez opozycję, Rzecznika Praw Obywatelskich i część środowiska sędziowskiego. Negatywne opinie prawne ws. niektórych rozwiązań proponowanych w projekcie skierowali do Sejmu: Rzecznik Praw Obywatelskich, Sąd Najwyższy oraz Biuro Analiz Sejmowych.