To był ostatni na dziś komunikat Państwowej Komisji Wyborczej. Według najnowszych danych, w Sejmie Platforma zdobędzie 209 mandatów, PiS - 166. Do Sejmu wejdzie LiD z 53 posłami i PSL z 31. Jeden mandat otrzyma Mniejszość Niemiecka. W Senacie również wygrywa PO. Według PKW, dostanie się tam 60 polityków Platformy, 39 z PiS i jeden z komitetu "Cimoszewicz do Senatu". To oczywiście tylko szacunki - stuprocentowe dane już jutro.

Reklama

Rząd będzie koalicyjny

Sondaże nie pozostawiają wątpliwości, że do utworzenia większościowego rządu Platforma będzie potrzebowała koalicji. Ale Donald Tusk będzie mógł przebierać w przyszłych partnerach. Wystarczy już przymierze z PSL. Choć oczywiście koalicja PO-PiS mogłaby dowolnie zmieniać Polskę, bo miałaby większość pozwalającą na zmianę konstytucji. Ale na razie wejście do rządu wykluczył Jarosław Kaczyński.

Prezydent może wszystko

Rząd PO-PiS miałby jeszcze jedną przewagę nad innymi koalicjami - zapewnione dobre stosunki z prezydentem. Jeśli Platforma będzie rządzić, a PiS będzie w opozycji, los każdego prezydenckiego weta będzie zagadką. Bo z jednej strony PiS nie będzie miało wystarczającej liczby głosów, by je podtrzymać, ale też PO nie będzie miała wystarczającej siły, by je odrzucić.

Reklama

Wyborca PO - młody mieszczuch z Zachodu

Platforma wygrała niemal w całej Polsce. PiS uzyskał lepszy wynik tylko w trzech wschodnich województwach (Podlaskie, Lubelskie, Podkarpackie) i w Świętokrzyskiem. Na Prawo i Sprawiedliwość głosowała też większość mieszkańców wsi. Słupki sondaży są korzystniejsze dla Platformy Obywatelskiej we wszystkich grupach wiekowych poza ludźmi starszymi - powyżej 60. roku życia.

Reklama

Polacy zagłosowali nogami

Jedno jest pewne - tym razem Polacy się zmobilizowali. Do wyborów poszło - według PKW - 53,79 proc. Polaków. Najwięcej od 16 lat i o ponad 13 proc. więcej niż dwa lata temu. Wtedy frekwencja wyniosła 40,57 proc. Optymistyczne były już doniesienia o frekwencji za granicą. Za oceanem do urn poszło 80 proc. uprawnionych. W niektórych miejscach, żeby oddać głos, trzeba było czekać w długich kolejkach. W Dublinie nawet 3,5 godziny.

Przedłużona cisza

Politycy i wyborcy rekordowo długo czekali na sondażowe wyniki wyborów. Państwowa Komisja Wyborcza przedłużyła ciszę wyborczą i popsuła szyki telewizjom przygotowującym wieczory wyborcze. W dwóch komisjach wyborczych w Warszawie zabrakło kart do głosowania i trzeba było dać szansę głosowania ludziom, którzy nie mogli tego zrobić do 20.00. Ostatecznie wyniki sondaży można było podać o 22.55.