- Szybko doszłam do wniosku, że jeśli chcę godnie żyć, muszę gdzieś dorobić - mówi w rozmowie z tabloidem Bożena Sławiak. Była posłanka PO wyjechała więc na saksy do Niemiec, gdzie została opiekunką osób starszych. - Praca raz była cięższa, raz lżejsza, zależało to od stanu pacjentki. Nie było łatwo, jednak w końcu znalazłam niemiecką rodzinę, u której pracuję już cztery lata - opowiada w "Fakcie".

Reklama

Sławiak sprząta i gotuje 87-letniej Niemce. Sama ma już 72 lata. - Wszyscy mnie podziwiają, że fizycznie tak świetnie mi idzie - wyznaje. O swoich pracodawcach mówi, że traktują ją "jak własną rodzinę". - Mam tu pokój dla siebie, z telewizorem i internetem. Ta praca daje mi dużo satysfakcji - zapewnia ekspolityczka.

Była posłanka przy tym wcale nie tęskni za Sejmem. Również dlatego, że przez politykę poróżniła się z zięciem, z którym przegrała wybory na burmistrza Sulęcina w 2014 r. - Polityka tylko rozbiła moją rodzinę i sprawiła, że zostałam sama. Nie chcę już mieć z nią nic wspólnego - podsumowuje Sławiak.

Reklama