W piątek i sobotę prezydent Andrzej Duda mówił o zmianach w sądownictwie i próbach "narzucania w obcych językach" rozwiązań ustrojowych.

Reklama

Według Marcina Kierwińskiego (KO) Duda "powinien bronić polskiej racji stanu tam, gdzie jest to naprawdę potrzebne, a nie atakować UE". Jeśli ktoś coś panu prezydentowi narzuca, to pan prezes Kaczyński – powiedział Kierwiński w Polsat News. Wytknął, że "prezydent ani słowem nie odpowiedział prezydentowi Putinowi wtedy, kiedy jest to naprawdę potrzebne, a wroga szuka w UE". Dodał, że "na końcu tej drogi jest tak naprawdę polexit".

Europoseł PiS Patryk Jaki pytany, czy pod wpływem negatywnych ocen ustawy dyscyplinującej sędziów w środowiskach międzynarodowych rządząca większość pójdzie na ustępstwa, odparł: "Jestem przekonany, że nie". Dodał, że Wielka Brytania postanowiła wyjść z UE, ponieważ "elity europejskie swoim zachowaniem sprawiły, że większość Brytyjczyków zdecydowała, że nie na taką UE się zgadzali".

Zdaniem Jakiego TSUE nie może nakazać zawieszenia funkcjonowania izby dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, ponieważ "byłoby to pozatraktatowe". Jaki przyznał, że gdyby TSUE podjął decyzję, której niewykonanie wiązałoby się z karami finansowymi, oznaczałoby to "bardzo poważny dylemat, czy zachować się tak, jak Hiszpania, która niedawno odrzuciła wyrok TSUE". "Zobaczyłbym, jak będzie wyglądało ostatecznie to orzeczenie" – dodał.

Reklama

Borys Budka (KO) ocenił w TVN24, że ostatnie wypowiedzi "kompromitują głowę państwa", a prezydent, który "powinien w czasach trudnych stawiać na bezpieczeństwo i partnerskie relacje, absolutnie nie zrozumiał, czym jest wspólnota europejska". Dlatego jesteśmy we wspólnocie, że rozmawiamy różnymi językami, ale mamy wspólne wartości – dodał.

Prezydencki doradca Andrzej Zybertowicz wyjaśniał, że "prezydent nie godzi się na Unię dwóch uczciwości", w której organy UE nie reagują, kiedy inne kraje naruszają unijne regulacje lub nie stosują się do wyroków TSUE. Dodał, że "w Niemczech sposób powoływania sędziów wcale nie bardziej demokratyczny niż u nas". Podkreślał też, że Duda "ma bardzo bliski kontrakt z wyborcami" i "wsłuchuje się w emocje".

Reklama

Mówienie o polexicie za nieuzasadnione uznał w TVP Info Paweł Sałek z Kancelarii Prezydenta. Opozycja bardzo długo straszy takim scenariuszem. To jest nieprawdą, jest nierealne – powiedział. Słowa pana prezydenta jasno mówiły o tym, że mamy prawo do tego, żeby sami stanowić, w jaki sposób Polska ma funkcjonować, także w sferze związanej z wymiarem sprawiedliwości. A ta sfera nie jest opisana w traktatach czy umowach międzynarodowych. Wtrącanie się czy instytucji międzynarodowych czy innych państw poprzez jakiś przedstawicieli nie powinno mieć miejsca – mówił Sałek.

Europoseł PO Andrzej Halicki wyraził satysfakcję z poparcia przez opozycję rezolucji PE. Zaznaczył, że w rezolucji nie ma mowy o sankcjach. Dodał, że dokument wskazuje, że środki z budżetu UE nie mogą trafiać do instytucji, które nie gwarantują ich właściwego wykorzystania. Nie można z Ministerstwa Sprawiedliwości środków unijnych przekazywać ojcu Rydzykowi – zaznaczył.

Zdaniem szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Łukasza Schreibera politycy mogą się spierać w polskim parlamencie, ale za granicą powinni mówić jednym głosem. Dodał, że rząd nie ugnie się pod naciskiem, a "PiS nie pozwoli na to, by poniżać Polskę, narzucać nam rozwiązania ze strony innych państw".

Wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski (SP) zmiany w sądownictwie określił jako "przywracanie trójpodziału władzy". Wymiar sprawiedliwości ma być kontrolowany przez naród, a nie przez korporacje sędziów, prawników - mówił w PR24.

Według wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego Jarosława Sellina (PiS) sędziowie "bawią się w opozycje polityczną" i "tracą czas zamiast sądzić, służyć społeczeństwu".

Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar pytany w Radiu Zet o słowa Dudy zwrócił uwagę, że prezydent jako osoba odpowiedzialna za całe państwo "powinien uważać na język". Moim zdaniem to jest język, który nie łączy, ale dzieli. To jest język, który cały czas podnosi emocje – mówił RPO. Zwrócił uwagę, że język polski jest także językiem urzędowym UE, a "wyroki Trybunału Unii są przygotowywane we wszystkich językach".

W piątek prezydent mówił w Zwoleniu, że Polacy mają prawo decydować o sobie i swoich sprawach, posiadać uczciwy, dobry wymiar sprawiedliwości. Próbują nam dzisiaj to nasze prawo (...) na wszystkie sposoby odebrać. Nie będą nam tutaj w obcych językach narzucali, jaki ustrój mamy mieć w Polsce i jak mają być prowadzone polskie sprawy. Tu jest Unia Europejska, tak, oczywiście i bardzo się cieszymy z tego, że jest, ale przede tu jest Polska – przemawiał. W sobotę w Katowicach mówił, że niektórzy w Polsce nie chcą "naprawy polskiego sądownictwa".

W piątek Senat odrzucił w całości ustawę rozszerzającą odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów i wprowadzającą zmiany w procedurze wyboru I prezesa Sądu Najwyższego. Negatywne opinie prawne w sprawie niektórych proponowanych rozwiązań wyrazili m.in. RPO i SN. Rozmowy w Sejmie, Senacie, SN, KRS i z RPO prowadziła delegacja Komisji Weneckiej.