To niejedyna pani prokurator, która chciała przenieść się do IPN. O pracę w Instytucie stara się także Marzanna Mucha-Podlewska. Obie panie to zaufane byłego ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry.

Reklama

O Elżbiecie Janickiej zrobiło się głośno, gdy zbuntowali się jej podwładni. Wiceszef prokuratury, naczelnicy wydziałów i kierownicy działów ostentacyjnie złożyli rezygnacje. Byli to śledczy, którzy prowadzili najgłośniejsze śledztwa ostatnich miesięcy, m.in.: sprawy Tomasza Lipca, Andrzeja Leppera czy Janusza Kaczmarka. Powód? Szefowa Elżbieta Janicka, zaufana Ziobry, miała wywierać na nich naciski polityczne.

Podania Janickiej i Muchy-Podlewskiej o przyjęcie do pracy leżą już na biurku szefa IPN. Jednak Janusz Kurtyka, aby je zatrudnić, musi uzyskać zgodę ministra sprawiedliwości. A ten nie ma zamiaru jej udzielić.

Ćwiąkalski w rozmowie z dziennikarzem radia RMF FM zapowiedział, że sprawdzi wszystkie nominacje i awanse z ostatnich dni urzędowania swojego poprzednika.